Politycy PJN złożyli w środę w Sądzie Okręgowym w Warszawie pozew w trybie wyborczym przeciwko premierowi Donaldowi Tuskowi i Komitetowi Wyborczemu PO. PJN domaga się przeprosin za wypowiedź Tuska o podatkach. Premier powiedział, że nie wycofa się ze swoich słów.

Chodzi o wypowiedź szefa rządu z 20 września tego roku. Tusk powiedział wówczas, że "Każdy kto przychodzi dzisiaj do wyborców i mówi: dajcie nam władzę, a my obniżymy podatki, kłamie".

W środę szef rządu mówił, że podtrzymuje swoje słowa. "Każdy w Polsce, kto w czasie kampanii wyborczej twierdzi, że możliwe jest radykalne obniżenie wpływów do budżetu państwa poprzez na przykład obniżenie podatków w tej chwili, albo nie wie co mówi, bo się nie zna na tym, albo kłamie - i nie wycofuję się z tych słów" - powiedział Tusk na konferencji prasowej w Warszawie.

Według premiera, realnie można myśleć o obniżeniu stawki VAT o 1 proc. najwcześniej za dwa lata. "Przestrzegam wszystkich polityków, jeśli ktoś czuje się urażony, to mogę powiedzieć przepraszam, jeszcze raz przepraszam, i niech każdy się czuje usatysfakcjonowany moją gotowością do wymiany uprzejmości. Ale pieniądze Polaków, pieniądze państwa polskiego, stabilność finansowa Polski to nie jest miejsce do nieodpowiedzialnych zapowiedzi czy żartów" - podkreślił szef rządu.

Poseł PJN Tomasz Dudziński poinformował w środę, że "Komitet Wyborczy PJN właśnie złożył pozew przeciwko premierowi Donaldowi Tuskowi i komitetowi PO za wypowiedzi premiera, które są nieprawdziwe i wprowadzają wyborców w błąd". Na konferencji przed sądem tuż po złożeniu pozwu poseł podkreślał, że pozew PJN został złożony w trybie wyborczym, "więc werdykt sądu będzie w ciągu najbliższego dnia lub dwóch dni".

Zdaniem Dudzińskiego, wypowiedź premiera dotycząca podatków była niedopuszczalna. "My (PJN) od początku mówiliśmy, że podatki trzeba i można obniżyć. Nasze propozycje to podwójna kwota wolna od podatków i przysługująca na każdą osobę w rodzinie" - powiedział.

"Te wypowiedzi premiera są szczytem hipokryzji, bo pamiętamy, że premier Donald Tusk (...) obiecywał 3 x 15. A co zrobił rząd PO? Podniósł podatek VAT" - podkreślił Dudziński.

"PJN opowiada się za jak najniższymi podatkami, za tym, aby stawka podatku PiT wynosiła 19 proc."

Poseł mówił, że jest przekonany, iż za tę wypowiedź premier Tusk będzie musiał przeprosić, podobnie jak przeprosić będzie musiał komitet PO. "Nie można w kampanii wyborczej używać nieprawdziwych stwierdzeń, które mają obniżyć wiarygodność innych konkurentów politycznych" - zaznaczył.

Ocenił, że "jest w Polsce pole do obniżki podatków". Poseł podkreślał, że w programie PJN jest obniżanie podatków i PJN jest jedynym ugrupowaniem, które podpisało deklarację "Stop podatkom", zobowiązując się, że nie podniesie ręki za podwyżkami podatków. Tymczasem - jak zaznaczył - PO nigdy nie odpowiedziała na pytanie stawiane przez PJN, czy deklaruje, że nie podwyższy podatków.

Wcześniej na konferencji w Sejmie szef klubu PJN Paweł Poncyljusz odniósł się do środowej debaty ministra finansów i przewodniczącego SLD Grzegorza Napieralskiego, która w trakcie wystąpienia posłów PJN wciąż odbywała się w sąsiedniej sali sejmowej.

"W sąsiedniej sali w tej chwili kuje się koalicja między PO, SLD, a możliwe, że również Ruchem Poparcia Palikota" - ocenił Poncyljusz. Jak mówił, PO i SLD umówiły się na "ustawkę" i pokazówkę, z której prawdopodobnie niewiele wyniknie.

"PJN opowiada się za jak najniższymi podatkami, za tym, aby stawka podatku PiT wynosiła 19 proc." - podkreślił poseł. Przypomniał też, że jego formacja proponuje też m.in. podniesienie kwoty wolnej od podatku z 3 do 6 tys. zł. Pytał, czy PO i SLD "też zgadzają się, że Polacy nie powinni mieć podwyższanych podatków".

"My dzisiaj składamy taką gotowość, nie mamy jasnej odpowiedzi m.in. ze strony ministra Rostowskiego, a budżet państwa na 2012 rok (...) wskazuje wzrost dochodów z tytułu podatków prawie o 9 proc., to oznacza, że albo będą podniesione podatki, albo będzie zwiększana inflacja" - mówił Poncyljusz.

Lider PJN pytał też, czy PO i SLD zgadzają się z postulatem jego partii ws. polityki prorodzinnej, dotyczącym wypłacania co miesiąc po 400 zł na każde dziecko.