W projekcie deklaracji szczytu Partnerstwa Wschodniego (PW) brakuje słów o perspektywie członkostwa Ukrainy w UE i roli społeczeństwa obywatelskiego w dążeniach do integracji europejskiej - uważa Jewhen Bystrycki z ukraińskiej Platformy Forum Obywatelskiego PW.

Szczyt PW odbędzie się w najbliższy czwartek i piątek w Warszawie.

"Dla Ukraińców ważne jest to, że w odróżnieniu od innych państw UE, takich jak Niemcy i Francja, Polska chce, by Ukraina otrzymała perspektywę członkostwa" - podkreślił Bystrycki w rozmowie z PAP w poniedziałek.

Zaznaczył jednocześnie, że w tekście deklaracji więcej miejsca należałoby poświęcić społeczeństwu obywatelskiemu i organizacjom pozarządowym.

"Jest to niedocenianie potencjału społeczeństwa obywatelskiego na Ukrainie. Ukraińska Platforma Forum Obywatelskiego PW w rozmowach z politykami z UE oświadczała już, że bierze na siebie odpowiedzialność za monitorowanie działań władz Ukrainy na rzecz demokracji. Gdy monitoring ten pokaże, że władze nic w tym kierunku nie robią, jako przedstawiciele organizacji pozarządowych będziemy alarmować, by wstrzymać zbliżenie Ukrainy z UE" - oświadczył Bystrycki, który kieruje ukraińską fundacji Widrodżennia (Odrodzenie).

Polscy dyplomaci przyznawali już wcześniej, że UE nie jest skłonna teraz dyskutować o kolejnym rozszerzeniu

Z projektu deklaracji szczytu, do którego PAP dotarła kilka dni wcześniej wynika, że przywódcy zebrani na szczycie PW w Warszawie mają uznać "europejskie aspiracje" partnerów UE, obiecać stopniowe kroki w stronę ruchu bezwizowego i stopniową integrację z unijnym rynkiem.

"Uczestnicy warszawskiego szczytu uznają europejskie aspiracje i europejski wybór niektórych partnerów oraz ich przywiązanie do budowania głębokiej i trwałej demokracji" - głosi projekt deklaracji przygotowany przez polską prezydencję i uzgodniony w ubiegłym tygodniu w gronie 27 państw UE na szczeblu ambasadorów w Brukseli.

"Partnerstwo Wschodnie opiera się na wspólnocie wartości i zasad (takich jak) wolność, demokracja, poszanowanie praw człowieka i podstawowych wolności oraz rządy prawa. Wszystkie kraje uczestniczące w Partnerstwie Wschodnim są przywiązane do tych wartości poprzez odpowiednie międzynarodowe instrumenty. Każdy kraj Unii Europejskiej jest także do nich przywiązany poprzez Traktat o UE" - głosi deklaracja.

W innym miejscu nazywa ona szóstkę krajów należących do PW (Ukraina, Mołdawia, Gruzja, Azerbejdżan, Armenia i Białoruś) "krajami wschodnioeuropejskimi".

Takie sformułowania to kompromis osiągnięty przez polską prezydencję zabiegającą o zapis mówiący wprost o "europejskim przeznaczeniu" wschodnich sąsiadów, które mogą wejść do UE jak wszystkie inne kraje kontynentu przestrzegające określonych wartości. Polska chciała, by PW dało szóstce ambitną, choć odległą perspektywę członkostwa w UE, o jaką chciałby zabiegać m.in. Kijów. Na to jednak nie było zgody wśród unijnych partnerów.

Polscy dyplomaci przyznawali już wcześniej, że UE nie jest skłonna teraz dyskutować o kolejnym rozszerzeniu, czyli oferowaniu wschodnim sąsiadom perspektywy członkostwa.

W dokumencie zaznaczono, że koniecznym warunkiem będzie spełnienie kryteriów kontroli granic, dokumentów i przepływów ludności

Przywódcy mają w Warszawie ogłosić, że wzmacniają PW i zobowiązują się zwiększyć wysiłki na rzecz rozwoju tej inicjatywy, której celem jest budowanie "wspólnego obszaru demokracji, dobrobytu i większego współdziałania i wymiany". Na skutek sprzeciwu wobec rozbudzania europejskich aspiracji Ukrainy i pozostałych krajów słowa "wspólny obszar" zastąpiły pierwotnie proponowany "europejski kontynent".

Przywódcy mają podkreślić, że choć Partnerstwo przyniosło już postęp, "wiele pozostaje do zrobienia, by osiągnąć cele PW, włączając w to dostosowanie istniejących instrumentów współpracy". Dlatego zgodnie z nowymi założeniami Europejskiej Polityki Sąsiedztwa deklaracja podkreśla, że wielkość wsparcia finansowego ze strony UE będzie zależało od tempa reform w zainteresowanych krajach.

Trwający w Kijowie proces byłej premier Julii Tymoszenko skłonił wiele krajów zachodnich z Francją i Niemcami na czele do apeli, by zamrozić trwające negocjacje z Ukrainą o nowej umowie o pogłębionym stowarzyszeniu i wolnym handlu. W projekcie zapisano jednak zapowiedź zakończenia tych rozmów do końca bieżącego roku - na czym zależy polskiej prezydencji. Podkreślono też, że analogiczne rozmowy mogą się rozpocząć do końca roku z Gruzją i Mołdawią, o ile spełnione zostaną wszystkie kryteria.

W projekcie deklaracji zapisano, że celem PW pozostaje zwiększenie mobilności obywateli, a pierwszym krokiem, który temu służy, są umowy o ułatwieniach wizowych, jakie UE ma już z Ukrainą, Mołdawią i Gruzją; negocjacje z Azerbejdżanem i Armenią wkrótce się rozpoczną.

W dokumencie zaznaczono, że koniecznym warunkiem będzie spełnienie kryteriów kontroli granic, dokumentów i przepływów ludności. Mimo warunkowości, ku zadowoleniu polskiej prezydencji, nie ma tu mowy o "długoterminowej" perspektywie.

Odnośnie współpracy gospodarczej projekt deklaracji zapowiada "całościowe zbliżenie z UE, prowadzące stopniowo do gospodarczej integracji z rynkiem wewnętrznym UE, a co za tym idzie stworzenia obszaru gospodarczego między UE a krajami partnerskimi". Nie ma jednak mowy o głębokiej i pełnej integracji ekonomicznej na wzór tej, która łączy UE z Norwegią albo Szwajcarią.

Polskiej prezydencji zależy, by na warszawskim szczycie kraje UE były reprezentowane na jak najwyższym szczeblu

Szczyt PW odbędzie się w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, gdzie w czwartek zaplanowano spotkania bilateralne przywódców. Wieczorem uroczyście zainaugurują oni spotkanie kolacją w Centrum Nauki Kopernik z udziałem prezydenta Bronisława Komorowskiego. W piątek zaplanowano dwie sesje robocze; spotkanie ma się zakończyć konferencją prasową i obiadem dla uczestników.

Gospodarzem spotkania będzie premier Donald Tusk, ale obrady ma prowadzić przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy, co wynika z podziału kompetencji wprowadzonego w Traktacie Z Lizbony. Komisję Europejską będzie reprezentował przewodniczący Jose Manuel Barroso.

Polskiej prezydencji zależy, by na warszawskim szczycie kraje UE były reprezentowane na jak najwyższym szczeblu. Potwierdzony jest udział kanclerz Niemiec Angela Merkel. Z Wielkiej Brytanii ma być wicepremier Nick Clegg, zaś z Francji przyjedzie premier Francois Fillon a nie prezydent Nicolas Sarkozy. Białoruś ma być reprezentowana na najwyższym możliwym poziomie politycznym przez ministra spraw zagranicznych Siarhieja Martynaua, nieobjętego zakazem wjazdu do UE.

Sytuacji na Białorusi poświęcono akapit projektu deklaracji krytykujący łamanie demokracji i praw człowieka, ale nie wiadomo, czy i w jakiej formie zostanie on zatwierdzony w ostatecznej wersji. Równolegle ze szczytem w Warszawie odbędzie się Forum Społeczeństwa Obywatelskiego PW, zaś w piątek w Sopocie - Forum Biznesu PW z udziałem Tuska i van Rompuya.