Benedykt XVI zaapelował w czwartek do niemieckich polityków o obronę sprawiedliwości, a także tożsamości kulturowej Europy, u której korzeni leżało przekonanie o istnieniu Stwórcy. Podkreślił także znaczenie ekologii.

W pierwszym dniu czterodniowej wizyty w Niemczech papież wygłosił przemówienie na forum niemieckiego parlamentu, Bundestagu, poświęcone fundamentom państwa prawa.

Podkreślił, że podstawowym kryterium i motywem pracy polityka nie może być sukces, a na pewno nie materialna korzyść. "Polityka musi być dążeniem do sprawiedliwości, by w ten sposób stworzyć przesłanki dla pokoju" - podkreślił. "Służba prawu i obrona przed panowaniem bezprawia jest i pozostanie fundamentalnym zadaniem polityka" - upominał.

Według papieża o takich właśnie zadaniach polityków mówi Biblia. Benedykt XVI przytoczył opowieść o Salomonie z Pierwszej Księgi Królewskiej Starego Testamentu: Gdy młody król mógł poprosić Boga o to, czego pragnie, zwrócił się o "serce pełne rozsądku do sądzenia Twego ludu i rozróżniania dobra od zła". "Również dziś nie powinniśmy życzyć sobie niczego innego" - ocenił Benedykt XVI.

Przypomniał, że Niemcy sami doświadczyli tego, co stało się, gdy "władza została oderwana od prawa, stanęła wbrew prawu i podeptała je oraz gdy państwo stało się narzędziem niszczenia prawa - stało się dobrze zorganizowana bandą rabusiów, którzy zagrozili całemu światu, spychając go na skraj otchłani".

Papież słowa uznania skierował pod adresem ruchu ekologicznego, który narodził się w latach 70. i był "wołaniem o świeże powietrze"

Rozważając, jak odróżnić dobro od zła i prawo od pozornej sprawiedliwości, papież ocenił, że w fundamentalnych kwestiach prawnych, gdzie w grę wchodzi godność człowieka i ludzkości, nie wystarczą stosowane zazwyczaj w demokracji kryteria większości. "Każdy musi znaleźć tu własne, osobiste kryteria" - powiedział. Jak zauważył, takimi właśnie kryteriami kierowali się członkowie ruchu oporu przeciwko nazistom i innym totalitaryzmom.

Za "dramatyczną sytuację" Benedykt XVI uznał obecną tendencję do "wyłącznego panowania" pozytywistycznej definicji rozsądku. "Uznawanie pozytywistycznego rozsądku za jedyną wystarczającą kulturę i degradowanie każdej innej rzeczywistości kulturowej do roli subkultury umniejsza człowieka, a nawet zagraża jego człowieczeństwu" - ocenił papież.

"Mówię to mając na myśli Europę, gdzie podejmuje się próby uznania tylko pozytywizmu za wspólną kulturę i wspólny fundament tworzenia prawa, spychając wszystkie pozostałe poglądy i wartości naszej kultury do roli subkultury. W ten sposób Europa zbliża się do stanu bezkulturowości, a jednocześnie pojawiają się ekstremistyczne i radykalne tendencje, mające wypełnić tę próżnię" - ostrzegł Benedykt XVI.

Dodał, że świat oparty jedynie na takiej definicji rozsądku przypominałby "betonową budowlę bez okien", ze sztucznym światłem i klimatem. "Nie możemy jednak zataić tego, że w tym zbudowanym przez nas samych świecie czerpiemy z zapasów Boga, które przetwarzamy na nasze własne produkty. Należy znów otworzyć okna, musimy znów ujrzeć wielkość świata, niebo i ziemię oraz nauczyć się właściwie z nich korzystać" - apelował Benedykt XVI.

Słowa uznania skierował pod adresem ruchu ekologicznego, który narodził się w latach 70. i był "wołaniem o świeże powietrze". "Nie można go nie słyszeć i ignorować (...) Natura też ma swą godność" - powiedział, zastrzegając, że jego słowa nie są propagandą na korzyść pewnej partii politycznej; w niemieckim parlamencie liczną frakcję tworzą Zieloni.

"Te przekonania wypływające z rozsądku składają się na naszą pamięć kulturową"

Benedykt XVI podkreślił jednak, że "istnieje również ekologia człowieka". "Także człowiek ma swoją naturę, którą musi szanować, i nie wolno mu nią samowolnie manipulować" - przestrzegł.

Papież zauważył, że "z przekonania o tym, że istnieje Bóg Stwórca, zrodziły się idea praw człowieka, równości wobec prawa, zasada nietykalności godności ludzkiej i świadomość odpowiedzialności człowieka za jego działania".

"Te przekonania wypływające z rozsądku składają się na naszą pamięć kulturową. Ignorowanie tego albo uznawanie za kwestię przeszłości byłoby amputacją całej naszej kultury" - podkreślił.

Benedykt XVI mówił też, że tożsamość Europy ukształtowała się w wyniku "spotkania Jerozolimy, Aten i Rzymu - spotkania wiary w Boga Izraela, filozoficznego rozsądku Greków i prawa rzymskiego". "To trójstronne spotkanie kształtuje wewnętrzną tożsamość Europy. Ustanowiła ona wzorce prawne, mając na uwadze odpowiedzialność człowieka przed Bogiem i uznanie nietykalnej godności człowieka. Ich obrona jest naszym zadaniem w tych historycznych chwilach" - apelował.

Wystąpienie papieża posłowie przyjęli oklaskami. Część parlamentarzystów niemieckiej opozycji - socjaldemokracji, Lewicy i Zielonych - zbojkotowała jednak wizytę Benedykta XVI, argumentując, że przemówienie przywódcy religijnego na forum parlamentu narusza zasadę neutralności wyznaniowej państwa.