Losy politycznej jedności Europy jeszcze ciągle się ważą. Zależą one w dużym stopniu od rozwoju kultury europejskiej - mówił prof. Zygmunt Bauman w czwartek, podczas swego wykładu inaugurującego Europejski Kongres Kultury we Wrocławiu.

Profesor wskazywał, że przez niemal 500 lat geograficzna Europa miała w świecie przewagę militarną i gospodarczą. "Ryszard Kapuściński, jeden z najbystrzejszych obserwatorów dwudziestowiecznych tragedii i fars zauważył, że wystarczyło być Europejczykiem, by wszędzie, na innych kontynentach czuć się panem, władcą i zwierzchnikiem" - mówił Bauman.

Jak podkreślał profesor, jeszcze do niedawna Europa była centrum, które przesłaniało resztę świata. "Europa odkryła wszystkie kontynenty, ale sama pod panowanie innego kontynentu nie popadła". Według Baumana, Europa wymyśliła taką cywilizację, którą imitować miała ogromną chęć cała reszta świata, podczas gdy sama Europa nie stawiała sobie za wzór żadnej innej cywilizacji i do żadnej się nie umizgiwała.

Zdaniem Baumana te "źródła przywilejów" geograficznej Europy nie przetrwały "wielkiej wojny białych ludzi, rozłożonej na dwie raty". "Do chwili obecnej wyschły już niemal do gruntu owe źródła, co spowodowało inicjatywę budowania politycznej nadbudowy nad geograficzną Europą" - ocenił.

Profesor stwierdził, że założyciele Unii Europejskiej, byli pewni, iż pozycji Europy w świecie nie podtrzymają skłócone, rozproszone i nie dość mocarne państwa i narody. "Trzeba więc te państwa na nowo pogodzić, aby zabrać się do odnawiania pozycji Europy w świecie. Zbyt jednak wcześnie na podsumowanie owej historycznej inicjatywy" - uznał.

"Jest jednak taka dziedzina, jak i doświadczenie dziejowe, gdzie nabyte umiejętności Europy nie mają sobie równych"

W jego opinii, bodźcem do integracji politycznej jest wspólna wizja, zbiorowa misja. "Gdzie takiej wizji wypatrywać? Wydaje się, że chyba nie - i to na szczęście - w militarnej potędze ani nawet w ekonomicznej.(...) Jest jednak taka dziedzina, jak i doświadczenie dziejowe, gdzie nabyte umiejętności Europy nie mają sobie równych" - mówił Bauman.

Uściślił, że chodzi tu o "wartości wiary, jakie my - Europejczycy wnieść możemy do wyposażenia raptownie globalizującego się świata".

"Nie sposób tego zaiste przecenić. Jest to wkład, jakiego świat zglobalizowany, czyli świat powszechnej współzależności, potrzebuje bardziej dla przeżycia (...) niż czegokolwiek innego" - podkreślił.

Jak zauważył Bauman, wszyscy dziś przemawiający przedstawiciele władz europejskich są zgodni: przyszłość polityczna Europy zależy od losów kultury europejskiej.