Rządzenie to nie jest sztuka zadawania ludziom bólu, dobre rządzenie to odpowiedzialne czynienie życia ludzkiego prostszym - powiedział premier Donald Tusk w poniedziałek w TVP2. Odpowiedział w ten sposób na pytanie o cięcia wydatków konieczne po wyborach w związku z kryzysem.

Tusk podkreślił w wywiadzie w programie "Tomasz Lis na żywo", że jego zadaniem - jako szefa rządu - jest działać tak, aby emerytury i renty dla Polaków były wypłacane. "Państwo - jeśli nie chce zadłużać się jak Grecja - musi skutecznie ściągać należności, aby móc wywiązać się ze zobowiązań, szczególnie wobec najsłabszych" - dodał.

Zaznaczył też, że MFW, Komisja Europejska, Europejski Bank Centralny uważają, że polski plan dochodzenia do równowagi budżetowej, "jest na dobrej drodze, że Polska jest wiarygodnym państwem".

Tusk zadeklarował ponadto, że gdyby nie wierzył we własne możliwości i siły, gdyby nie miał determinacji, żeby dalej rządzić, to "nikomu by głowy nie zawracał".

Przyznał jednocześnie, że chciałby, aby zmiany w Polsce dokonywały się szybciej. Pytany o konkretne sukcesy swojego rządu, Tusk wymienił m.in.: program budowy orlików i narodowy program walki z rakiem.

Zadeklarował, że - jeśli będzie premierem w kolejnej kadencji - to w każdej polskiej gminie będzie "co najmniej jeden nowoczesny obiekt sportowy".

Przyznał natomiast, że jego rządowi nie udało się skutecznie poprawić sytuacji na kolei. Zastrzegł jednocześnie, że obecnie aż 70 dworców jest w budowie lub w remoncie.

"Chociaż wszyscy mają poczucie że Polska jest rozkopana, to dziesiątki, setki i tysiące inwestycji są zakończone od A do Z" - mówił Tusk. Jak dodał, rząd "oddał" setki kilometrów dróg krajowych i autostrad oraz tysiące kilometrów dróg lokalnych.

Premier podkreślił zarazem, że - gdy składał swoje zobowiązania w expose cztery lata temu - to nikt nie był w stanie przewidzieć światowego kryzysu gospodarczego.

Tusk mówił też o trudnej sytuacji młodego pokolenia. Jego zdaniem, bezrobocie wśród młodych ludzi, to najbardziej dotkliwa choroba w Unii Europejskiej. Ocenił jednak, że młodzi Polacy cierpią bezrobocie "nie na taką skalę", jak w innych krajach europejskich. "Polska jest tym miejscem, gdzie o pracę stosunkowo - podkreślam - stosunkowo łatwiej niż w większości krajów lepiej od Polski rozwiniętych" - stwierdził szef rządu.

Kolejnym tematem poruszonym w rozmowie była sytuacja służby zdrowia. Tusk powiedział, że obecnie płynie "strumień" 57 miliardów złotych na system ochrony zdrowia. Jak dodał, sześć lat temu te wydatki były na poziomie 30 miliardów złotych rocznie. "O cierpieniu ludzi trudno mówić językiem kampanijnym, albo suchym językiem statystycznym, ale możemy powiedzieć po tych czterech latach rządów, że bój był wyjątkowo zacięty" - dodał Tusk. Ocenił, że zmiany w systemie ochrony zdrowia powoli przynoszą dobre skutki.

Tusk odniósł się też do postulatu reformy KRUS. Jak powiedział, wprowadzenie zmian w KRUS wymaga konsensusu politycznego. "To nie będzie z oczywistych względów jednopartyjne zadanie. Jeśli nie będzie zbiorowej woli, to nie będzie tej zmiany" - zaznaczył.

Premier był ponadto pytany o sobotnie słowa prezesa PiS, że warunkiem jego debaty z premierem jest zwinięcie przez szefa rządu "białej flagi, która powiewa nad Kancelarią Premiera".

"Nie tylko ja mam kłopot ze zrozumieniem (tych słów), ale intuicja mi podpowiada, że (...) wybiera się absurdalny, dowolny pretekst, aby unikać konfrontacji w cztery oczy przed oczami polskiej opinii publicznej" - ocenił Tusk.

Jak dodał, jest coś lekceważącego dla samej istoty wyborów w unikaniu konfrontacji. "Ja nie wywieszam białej flagi, widzę wokół partnerów, którzy z tą białą flagą, stękając, pocąc się przed kamerami, tłumaczą się przed kamerami, dlaczego dzisiaj nie mogą (debatować)" - mówił szef rządu.

Kolejny raz zadeklarował też, że jest gotów do debat z liderami opozycji.

Jak powiedział na wstępie programu Tomasz Lis, zaproszenie do debaty w TVP2 otrzymali liderzy PO, PiS, SLD i PSL. Odmówili Jarosław Kaczyński (PiS) i Grzegorz Napieralski (SLD). Prezes PSL Waldemar Pawlak napisał w poniedziałkowym liście, że nie będzie uczestniczył w rozmowie, gdyż "powielanie formuły z dwoma kandydatami nie służy szerokiej i pluralistycznej debacie".