Wiceminister spraw zagranicznych Jerzy Pomianowski deklaruje, że MSZ znajdzie nowe sposoby i mechanizmy długoterminowej pomocy dla białoruskiej opozycji. O szczegółach nie chce mówić, gdyż - jak zaznaczył - białoruskie KGB mogłoby te informacje wykorzystać do własnych celów.

Aleś Bialacki, szef jednej z najbardziej znanych organizacji pozarządowych na Białorusi - Centrum Praw Człowieka "Wiasna", został zatrzymany na początku sierpnia, m.in. po tym, jak Litwa i Polska przekazały Białorusi informację o przepływach na koncie bankowych organizacji "Wiasna". We wtorek żona opozycjonisty - Natalia Bialacka - o sytuacji więzionego męża rozmawiała z przedstawicielami polskiego MSZ.

"O wszystkich elementach tego spotkania nie mogę mówić, bo możemy popełnić ten sam błąd, który już został popełniony. Gdyby o szczegółach dowiedziało się białoruskie KGB na pewno nie pomogłoby to ani małżonce Bialackiego, ani jemu samemu" - powiedział PAP Pomianowski.

Według wiceministra, sam fakt, że Natalia Bialacka chce rozmawiać o tym, jak Polska mogłaby pomóc jej i jej mężowi w tej trudniej sytuacji świadczy, że "pomimo naszego dramatycznego błędu" darzy zaufaniem polskie władze.

"To spotkanie miało na celu zapewnienie, że Polska, tak jak dotąd wspierała demokratyczną opozycję na Białorusi, tak będzie ją nadal wspierać i ci, którzy zostali skrzywdzeni w wyniku tej niefortunnej pomyłki nie będą pozostawieni samym sobie. Znajdziemy nowe sposoby i mechanizmy, by im pomóc i to nie tylko w krótkoterminowej perspektywie, ale również w dłuższym czasie" - zadeklarował Pomianowski.

Aresztowanie syna Bialackiego i wypuszczenie go pokazują, że władze białoruskie prowadzą "grę zastraszania" wobec rodziny Bialackiego

Jego zdaniem, aresztowanie syna Bialackiego i wypuszczenie go pokazują, że władze białoruskie prowadzą "grę zastraszania" wobec rodziny Bialackiego. "Uważamy to za działania, które wpisują się w format nadużywania prawa by uniemożliwiać działalność społeczeństwa obywatelskiego" - podkreślił wiceminister.

Pytany, czy Polska jest w stanie zwiększyć finansową pomoc dla białoruskich działaczy opozycyjnych, powiedział, że "to nie jest kwestia pieniędzy, lecz sposobu ich wydatkowania". Pieniądze są przekazywane organizacjom pozarządowym w naszym kraju, które mają swoich partnerów po stronie białoruskiej. Pomoc ta opiera się także na kontaktach międzyludzkich, co się sprawdza.

Pomianowski podkreślił też, że po tym, co się stało z Bialackim, MSZ doszło do wniosku, że powinien powstać przepis prawny zobowiązujący Prokuratora Generalnego do konsultowania - w określonych przypadkach - z resortem tego, czy pomoc prawna nie ma w danej sytuacji charakteru walki z opozycją. Dodał, że z tym pomysłem wstępnie zgadza się Prokurator Generalny Andrzej Seremet.

"Ważne jest prawne zobowiązanie Prokuratora Generalnego do konsultowania wrażliwych wniosków z tą częścią państwa polskiego, która jest odpowiedzialna za analizę wrażliwości politycznej, czyli w tym przypadku z MSZ" - zaznaczył wiceminister.