Dla PSL ważne będzie uzyskanie w nadchodzących wyborach parlamentarnych wyniku zbliżonego do osiągniętego przez tę partię w ubiegłorocznych wyborach samorządowych, czyli trzecie miejsce i 15-16 proc. poparcia - powiedział w środę szef ludowców Waldemar Pawlak.

Pawlak uczestniczył w środę w Płocku w prezentacji kandydatów PSL do Sejmu i Senatu z okręgu płocko-ciechanowskiego. Wicepremier, minister gospodarki otwiera tam listę ludowców do Sejmu, na której znaleźli się m.in. obecny poseł tej partii Aleksander Sopliński i starosta płocki Piotr Zgorzelski.

"Bardzo zależy nam, by pokazać wyraźnie, że w polskim życiu politycznym potrzebne jest ugrupowanie, które będzie centrowe, będzie bardzo skupione na sprawach bliskich sercu każdego mieszkańca Polski, a więc na tych sprawach, które dotyczą warunków życia, jakości życia" - powiedział Pawlak podczas konferencji prasowej.

Jak przyznał, w czasie kampanii wyborczej PSL chce pokazać, że "polityka może być dobra, może być skupiona na sprawach ważnych dla ludzi". Dodał, że w programie ludowców istotnym elementem są kwestie związane z bezpieczeństwem społecznym i gospodarczym, a także sprawy ochrony środowiska i zdrowej żywności.

Prezes PSL ponowił wobec PO i PiS zaproszenie do udziału w debacie o wyborczych programach, której ludowcy byliby organizatorem i moderatorem. "Zamiast ciągać się po sądach zapraszamy do takiej dyskusji, ale na serio, bez ustawek, bez umówionych pytań przez sztaby" - powiedział dziennikarzom Pawlak. Nawiązał w ten sposób m.in. do pozwu sądowego w trybie wyborczym PO przeciwko PiS.

PO domaga się publicznego sprostowania nieprawdziwych - jej zdaniem - informacji, które zostały podane na konferencji prasowej przez szefa sztabu wyborczego PiS Tomasza Porębę i rzecznika PiS Adama Hofmana. PiS zarzucił w ubiegły wtorek PO, że w swojej broszurze "Polska w budowie" chwali się cudzymi osiągnięciami. Zdaniem PiS część wymienionych w niej inwestycji zaplanowano lub zrealizowano za poprzednich rządów bądź przez samorządy. Trawestując nazwę kampanii informacyjnej Platformy, Hofman użył określenia "Polska w bałaganie". PO uznaje zarzuty PiS za bezpodstawne.

"Myślę, że partie wielkiej kłótni zachowują się trochę jak Kargul z Pawlakiem (główne postacie komedii pt. "Sami swoi" - PAP) i bardziej szukają sprawiedliwości w sądzie niż w relacji z wyborcami" - ocenił stanowiska PO i PiS prezes PSL.

Pawlak zaznaczył, że o ile PO "już prawie, prawie jest gotowa" do debaty proponowanej przez PSL, to PiS poprzez swego rzecznika Adama Hofmana - jak to ujął szef ludowców - "napyskował trochę, używając określeń o +przystawkach+". "To znaczy, że PiS skazuje się chyba na wieczną opozycję i te głosy na PiS będą najbardziej stracone w tej kampanii, jeżeli PiS nie zmieni swojej natury" - powiedział Pawlak. Dodał, że PSL czeka na rozstrzygający głos prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego w sprawie udziału tej partii w proponowanej przez ludowców debacie.

We wtorek Hofman, informując, że PiS propozycją debaty organizowanej przez PSL nie jest zainteresowany, oświadczył: "Przystawki Platformy nas nie interesują".

Pawlak przyznał, że chciałby wziąć udział w merytorycznej debacie programowej ugrupowań startujących w nadchodzących wyborach parlamentarnych. "Ważne jest żebyśmy uczestniczyli w takich kontaktach z wyborcami, także w relacjach z mediami, żeby zajmować się sprawami, które są dla ludzi istotne" - podkreślił. Szef ludowców ocenił, że wyborców mało interesuje "szarpanie się po sądach o słowa", jak w przypadku PO i PiS, a bardziej efekty i to, "czy ugrupowania są gotowe do podjęcia odpowiedzialności, mają pomysły na realną działalność".

Pawlak uchylił się od komentarza, dotyczącego sprawy konferencji prasowej PO "Polska w budowie" z początku sierpnia, którą bada Państwowa Komisja Wyborcza. Oświadczył, że to jest sprawa do oceny właśnie przez PKW. 5 sierpnia przed południem PO zorganizowała konferencję prasową, podczas której zaprezentowano m.in. spoty telewizyjne. Została ona zorganizowana zanim PO złożyła w PKW wymagane zawiadomienie o utworzeniu komitetu wyborczego. Politycy PiS i SLD zwrócili się w tej sprawie do Państwowej Komisji Wyborczej.