Prezes PiS Jarosław Kaczyński domaga się od premiera Donalda Tuska obniżenia akcyzy na paliwa. "Domagam się od Donalda Tuska, żeby to uczynił" - podkreślił w piątek Kaczyński. Zaproponował również roczne wakacje kredytowe dla osób zadłużonych we frankach.



Kaczyński w piątek na konferencji prasowej tak opisywał, na czym miałyby polegać "roczne wakacje" w spłacie kredytów we frankach szwajcarskich: "Płaci się odsetki, płaci się marżę, ale rat kredytowych się nie płaci, nikt na tym nie traci, a mimo wszystko kurs franka nie wpływa na sytuację budżetów rodzinnych".

Odnosząc się do postulatu obniżki akcyzy, powiedział, że nie trzeba być kierowcą, by wiedzieć, iż benzyna jest obecnie bardzo droga, a w jej cenie - jak mówił - około 50 proc. stanowią podatki, m.in. akcyza. Podczas konferencji na stoliku obok Kaczyńskiego umieszczono kanister na paliwo. Znalazła się na nim informacja, że podatki stanowią 2,64 zł ceny paliwa.

"Tę akcyzę można po prostu obniżyć. Jeżeli się ją obniży, to spadnie także cena benzyny" - stwierdził prezes PiS.

Zaproponował, by środki na realizację tej propozycji pochodziły z pieniędzy zaoszczędzonych na likwidacji gabinetów politycznych. Jak ocenił, gabinety polityczne służą bowiem jedynie "zatrudnianiu znajomych i krewnych".

Szef PiS nie zgodził się z twierdzeniem, że cena benzyny i tak nie spadnie po obniżeniu akcyzy, gdyż nie obniżą jej firmy paliwowe i stacje benzynowe. "To jest nieprawda. Mamy dwie wielkie firmy państwowe (Orlen i Lotos - PAP). Tu można oddziaływać" - zaznaczył Kaczyński. "Tą metodą można pomóc tym zwykłym Polakom, którzy mają dzisiaj duże wydatki" - przekonywał.

Eksperci Polskiej Izby Paliw Płynnych uważają, że cena benzyny PB95 może wkrótce osiągnąć 6 zł za litr. Wskazują, że należy m.in. obniżyć akcyzę i ograniczyć nakładane na paliwa parapodatki.

W środę premier Donald Tusk powiedział, że wypłacalność i zaufanie do Polski są ważniejsze od obniżki akcyzy na paliwa. "Państwa średniej wielkości, położone w Europie poza strefą euro, muszą przede wszystkim dbać o swoją reputację. Codziennie analizuję z ministrem finansów Jackiem Rostowskim i z szefami firm paliwowych możliwość działania także na akcyzie. Ale ewentualne działanie musi być umocowane w szerszym kontekście" - oświadczył.

W opinii Tuska nic nie wskazuje obecnie na wzrosty cen paliw, ich ceny hurtowe w ciągu ostatnich tygodni "nie zmieniły się radykalnie", a ceny ropy na rynkach ostatnio spadają.

W sprawie akcyzy PiS przygotowało też radiowy spot wyborczy, w którym krytykuje rząd za doprowadzenie do zbyt wysokich ceny paliw. Szef PiS przekonuje w nim, że gdyby to on był premierem, obniżyłby akcyzę, aby ceny benzyny spadły. "Oni chyba powariowali. Benzyna jest już po 5,40!" - tak zaczyna się reklamówka.