Polskie instytucje nie mają wpływu na kurs franka . To nie w Warszawie zapadają decyzję o relacji między frankiem a euro - powiedział we środę premier Donald Tusk na konferencji prasowej.

Zdaniem Tuska, natomiast "nierozsądne działania mogłyby mieć negatywny wpływ", ponieważ gdyby miało dojść do radykalnego obniżenie kursu euro wobec złotego, to jeszcze bardziej odbiłoby się to na relacji złotego do franka.

Przypomniał, że ponad 2 lata temu, w lutym 2009 r. także były niepokoje w związku z relacją złotego do euro. "Mieliśmy pełną świadomość, co należy robić i jak się zachować, by nerwowość czy niepokój nie przerodziła się w panikę" - mówił premier. "Udało się przez spokojne postępowanie uniknąć paniki na rynkach finansowych" - dodał.

Tusk uspokaja: Polska jest bezpiecznym krajem

Zapewnił, że polskie instytucje finansowe - w tym banki - nie są zagrożone. Wpływ wzrostu kursu franka wobec złotego nie ma istotnego znaczenia dla bezpieczeństwa instytucji finansowych i bezpieczeństwa finansowego państwa - tłumaczył.

Zdaniem szefa rządu, 700 tys. kredytobiorców, którzy zaciągnęli kredyty hipoteczne we frankach i płacą teraz (ze względu na wzrost kursu) wyższe raty niż wtedy, gdy kredytów zaciągali, są i tak w lepszej sytuacji niż osoby, które mają kredyt hipoteczny w złotych. Tusk podkreślił, że mówi o tym, by nie stworzyć "jakiegoś złudzenia", że "jakaś" grupa kredytobiorców mogłaby być wspomagana przez wszystkich podatników, "przez budżet państwa".

"Pozycja polskiej gospodarki i finansów publicznych jest relatywnie dobra, kiedy porównujemy to z innymi krajami. Polska jest dzisiaj (...) bardzo bezpiecznym krajem, jeśli chodzi o finanse publiczne i wiarygodność finansową, ale zdaję sobie sprawę, że w indywidualnym odczuciu może to różnie wyglądać" - powiedział premier.

Tusk zaznaczył, że bezpieczną pozycję Polski potwierdza kolejna aukcja polskich obligacji dwuletnich i pięcioletnich. "Każde państwo pożycza pieniądze, w ten sposób, że sprzedaje papiery dłużne, czyli obligacje. Stabilność państwa, wiarygodność i bezpieczeństwo państwa ocenia się po tym, czy jest ktoś gotowy kupić te papiery dłużne i jak wysoko oprocentowane są te papiery dłużne. To jest fundament ratingów wiarygodności państw" - powiedział.

Dodał, że wynik aukcji polskich papierów dłużnych potwierdza sens działań przygotowujących Polskę do kryzysu. "Mimo tego ognia wokół nas, w tak trudnych dniach, chętni na polskie obligacje znaleźli się. Ilość chętnych przekraczała wielokrotnie nasze zamiary sprzedaży obligacji na aukcjach. Planowaliśmy sprzedaż obligacji dwuletnich i pięcioletnich w granicach od 2 do 5 miliardów złotych. Zapotrzebowanie było dwukrotnie większe i sięgnęło 9,5 mld zł" - powiedział.

Polska zrealizowała ponad 90 proc. potrzeb pożyczkowych na 2011

Polska zrealizowała ponad 90 proc. potrzeb pożyczkowych zaplanowanych na 2011 rok - poinformował premier Donald Tusk. Na ostatnim przetargu sprzedaliśmy papiery za 6 mld zł - podał.

"Ten rok, tak trudny dla wielu krajów, nie będzie związany w żaden sposób z jakimkolwiek ryzykiem wypłacalności, jeśli chodzi o rynek wewnętrzny i nasze zobowiązania zewnętrzne" - podkreślił premier.

"Rating, który agencja Standard and Poor's wskazała Polsce A jeśli chodzi o zagrożenie gotówkowe i A- jeśli chodzi o zagrożenie walutowe, znajduje swoje uzasadnienie, bo to jest dobry rating jak na ten czas i ten region" - powiedział Tusk.

Również perspektywa ratingu jest pozytywna - podkreślił. "Jesteśmy zbudowani tym poziomem zaufania, które uzyskała Polska od Agencji" - podkreślił.

Tusk: nic nie wskazuje na to, by paliwa w najbliższym czasie podrożały

Nic nie wskazuje na to, żeby w najbliższym czasie paliwa na stacjach podrożały - powiedział w środę premier Donald Tusk. Dodał, że jeżeli pojawi się możliwość obniżenia akcyzy bez szkody dla finansów państwa, to natychmiast podejmie tę decyzję.

Premier przytoczył dane, z których wynikało, że benzyna bezołowiowa w hurcie jest tańsza niż w czerwcu br. "18 czerwca 2011 r. cena hurtowa (benzyny) bezołowiowej 95 wynosiła 4 tys. 22 zł za metr sześcienny, dzisiaj wynosi 3 tys. 999 zł" - powiedział premier. Dodał, że rząd nie ma wpływu na ceny na stacjach, ale notowania ropy na światowych giełdach nie dają jego zdaniem powodów do obaw, że paliwa nadal będą drożały.

Zaznaczał, że razem z ministrem finansów na bieżąco monitoruje sytuację. "Jeśli tylko pojawi się bezpieczna dla Polski możliwość zjechania z akcyzą, podejmę natychmiast tę decyzję" - dodał premier.