Rusza kampania PO "Polska w budowie" - w spotach telewizyjnych od najbliższego poniedziałku Platforma chce pokazywać zmiany, jakie zaszły w Polsce w ostatnich czterech latach, czyli za jej rządów. W przyszłym tygodniu ma ruszyć kampania PO "od drzwi do drzwi".





Pomysł kampanii "Polska w budowie" jest krytykowany przez polityków PiS. "Jeśli już to Polska jest w bałaganie. Ten bałagan zawdzięczamy premierowi Donaldowi Tuskowi. Trudno to nazwać budową. To przejaw niekompetencji, gdy obietnice składane szczodrze przez premiera okazały się pustymi słowami" - mówił w piątek w Sejmie szef klubu PiS Mariusz Błaszczak. Dodał, że drogi nie są budowane w odpowiednim tempie.

W piątek oficjalnie ruszyła kampania przed jesiennymi wyborami - w Dzienniku Ustaw przed południem opublikowano bowiem postanowienie prezydenta Bronisława Komorowskiego w sprawie zarządzenia wyborów do Sejmu i Senatu na 9 października.

PO w ramach kampanii "Polska w budowie" uruchamia stronę internetową pod tą samą nazwą, na której internauci będą mogli oceniać inwestycje prowadzone na terenie całego kraju. Za jej pomocą będzie można dodawać na wirtualną mapę Polski nowe inwestycje oraz prowadzić dyskusje na ich temat. Do każdej inwestycji użytkownik będzie mógł dołączyć odpowiadające jej zdjęcie lub film.

Wybrane inwestycje - zarówno lokalne, jak i ogólnokrajowe - PO chce też pokazać w siedemnastu broszurach (odpowiadających poszczególnym województwom i Warszawie). W ramach kampanii mają być też emitowane spoty telewizyjne. Mają one prezentować zebrane wypowiedzi Polaków, którzy oceniają, jak wygląda obraz inwestycji w ich okolicy. Protasiewicz zapewnia, że w spotach występują zwykli ludzie, a nie aktorzy.

"My jesteśmy przekonani, że wiele zmieniło się na dobre, że jesteśmy na dobrej drodze" - przekonywał na piątkowej konferencji prasowej Jacek Protasiewicz, który koordynuje przygotowania Platformy do jesiennych wyborów.

Zadeklarował, że kampania PO "nie będzie kampanią propagandy, tylko dialogu z Polakami". "Na końcu tego dialogu powinna być decyzja o tym, kto powinien rządzić Polską przez następne cztery lata" - zaznaczył. Zadał pytanie, "czy jest ktoś, kto poprowadzi Polskę w tym dobrym kierunku lepiej niż Platforma?". I sam na nie odpowiedział: "My jesteśmy przekonani, że nie ma".

PO przygotowywała akcję informacyjną "Polska w budowie" już w lipcu, ale wstrzymała ją do czasu zinterpretowania tych materiałów przez Państwową Komisję Wyborczą. PKW uznała bowiem, że prowadzona przez niektóre partie tzw. kampania informacyjna narusza prawo wyborcze.

PiS w ramach kampanii informacyjnej wywiesiło m.in. billboardy z szefem PiS i podpisane "Premier Jarosław Kaczyński - Czas na odważne decyzje", a SLD billboardy - z wizerunkiem m.in. szefa Sojuszu Grzegorza Napieralskiego i wiceszefowej partii Katarzyny Piekarskiej oraz adresem strony internetowej, na której można znaleźć nowy program ugrupowania. Oba ugrupowania twierdziły, że nie prowadzą kampanii wyborczej, a jedynie informacyjną.

Protasiewicz ocenił, że konkurenci PO "rozpoczęli de facto kampanię wyborczą jeszcze w czasie, kiedy było to niedozwolone, pokazując brak szacunku dla prawa polskiego i instytucji stojących na straży tego prawa, jaką jest Państwowa Komisja Wyborcza".

W przyszłym tygodniu w całym kraju ma ponadto ruszyć kampania PO "od drzwi do drzwi" z udziałem m.in. parlamentarzystów tej partii. "Nasi wolontariusze, nasi parlamentarzyści, ludzie którzy wierzą w to, że Polska w ostatnich czterech latach zmieniła się na lepsze, będą osobiście odwiedzali mieszkańców tych rejonów, gdzie inwestycje miały miejsce" - zapowiedziała posłanka PO Agnieszka Pomaska.

Protasiewicz poinformował, że kandydaci PO mogą wykorzystywać billboardy w swojej kampanii wyborczej, nie zapadła natomiast decyzja, czy Platforma będzie używała billboardów w kampanii centralnej - poinformował.

"Cały czas dyskutujemy w sztabie krajowym, czy używać billboardów w kampanii ogólnopolskiej. Jedno wiemy, że gdyby miało to służyć wyłącznie pokazywaniu twarzy premiera, to prawdopodobnie nie spełniłoby to swej roli" - powiedział Protasiewicz.

"Jeśli zdecydujemy się na zakup billboardów jako sztab centralny, to będą to billboardy po to, aby przekazać naszą propozycję na najbliższe cztery lata, a nie po to, żeby pokazywać twarz naszego lidera" - dodał.

Protasiewicz nie chciał jednak powiedzieć, czy Donalda Tuska na pewno nie będzie na billboardach Platformy. "Na sto procent to odpowiedź na początku kampanii jest przedwczesna. My nie wiemy, jak będą zachowywali się nasi konkurenci, do jakich kroków się posuną (...) Jesteśmy gotowi na każdy wariant" - poinformował.

Sztab wyborczy Platformy ma zostać oficjalnie zaprezentowany w przyszłym tygodniu.