Rząd w Lizbonie przygotowuje program ściągania na stałe bogatych emerytów z północy Europy.
Państwa nordyckie wypłacają rocznie 240 mln euro emerytur. Portugalczycy planują, by co najmniej część tych środków była wydawana w ich ojczyźnie. To jeden ze sposobów na przezwyciężenie kryzysu w państwie, które jako trzecie po Grecji i Irlandii musiało skorzystać z unijnego bailoutu. Plan, którego szczegóły zostaną przedstawione po wakacjach, przewiduje np. wprowadzenie specjalnego statusu emeryta rezydenta, który gwarantowałby m.in. ulgi podatkowe.
Na pomysł wpadł nowy minister gospodarki Alvaro Santos Pereira, zanim wszedł do powołanego w czerwcu rządu Pedra Passosa Coelho. Pereira jeszcze jako profesor kanadyjskiego uniwersytetu wydał książkę pt. „Portugal na hora da verdade” („Portugalia w godzinie prawdy”), w której przedstawił własny sposób wyjścia na prostą. Jednym z pomysłów było właśnie stymulowanie gospodarki poprzez przyciąganie emerytów. Teraz rząd przekuwa pomysł w rządowy program, który ma ruszyć już tej jesieni.
W ramach „Reforma ao Sol” („Emerytura na słońcu”) do Portugalii mogłoby przyjechać na co najmniej sześć miesięcy w ciągu roku 100 tys. Europejczyków, którzy jesień życia chcieliby spędzić w państwie o przyjaznym klimacie, ciekawej kulturze i znakomitej kuchni.
– Ich oszczędności mogłyby wpłynąć na odbudowę portugalskiej gospodarki – wskazywał minister Pereira. Przykładem ma być Hiszpania, w której przez co najmniej kilka miesięcy w roku mieszkają 2 mln obcokrajowców.
Niewykluczone, że Lizbona będzie musiała walczyć o emerytów z Grecją. Unijny komisarz ds. energii Guenther Oettinger zaproponował w lipcu na łamach gazety „Hamburger Abendblatt”, by do Grecji wysyłać starszych ludzi z przydatnymi z punktu widzenia tamtejszej gospodarki umiejętnościami.
– Wyobrażam sobie dawnych nauczycieli czy emerytowanych rzemieślników z państw UE, którzy ochotniczo wyjeżdżaliby tam na pewien czas. Powinniśmy wysłać do Grecji także urzędników i innych ekspertów, którzy wzmocniliby tamtejsze know-how. Koszty podzielono by między Grecję a państwa ojczyste ekspertów – proponował Oettinger. Ateny na razie nie zareagowały na pomysł.