Okupu równowartości ponad 220 tys. euro zażądali w Australii porywacze czterech rasowych psów, należących do ekscentrycznego biznesmena. Porywacze zagrozili, że w razie odmowy zabiją czworonożnych zakładników - informują w środę australijskie media.

Właściciel psów Ian Lazar nazywa swoich pupilów - pudla miniaturowego, maltańczyka i dwa shih-tzu - "małymi aniołkami". "Wszyscy wiedzą, że te psy są jak moje dzieci. Rano są ubierane, w nocy noszą piżamy, a w czasie rozwodu walczyłem o opiekę nad nimi, jak walczy się o dzieci" - wyjaśnił biznesmen gazecie "Sydney Morning Herald".

Po porwaniu Lazar został przez pośredników powiadomiony, że ma zapłacić okup, wysokości 300 tys. dolarów australijskich (ponad 226 tys. euro), albo psy zostaną zabite "jeden po drugim". Przekazano mu także fotografię stłoczonych w klatce czworonogów.

Lazar zajmuje się kredytami hipotetycznymi dla osób, które zostały negatywnie oceniane przez banki. Sądzi, że za porwaniem stoi dwóch mężczyzn, którzy twierdzą, że jest im winien pieniądze.

Biznesmen odmówił zapłacenia okupu, a sprawę przekazał policji.