Adolf Hitler zamierzał zaatakować Związek Radziecki już wiosną 1939 r., a ważną rolę w tych planach odgrywał sojusz III Rzeszy z Polską - twierdzi niemiecki historyk Rolf-Dieter Mueller w swej książce pt. "Der Feind steht im Osten" ("Wróg jest na wschodzie").

Publikacja trafiła do księgarń w Niemczech tuż przed 70. rocznicą rozpoczętej 22 czerwca 1941 r. operacji "Barbarossa", czyli ataku III Rzeszy na Związek Sowiecki. Autor, renomowany historyk z Poczdamu, polemizuje z tezą, że atak na ZSRR był ostatnim etapem wojennych planów Hitlera, które zakładały w pierwszej kolejności podbój Polski i Zachodniej Europy.

Dokonane przez Muellera badania rozmaitych materiałów źródłowych, w tym dotychczas nieznanych, pokazują, że od objęcia władzy w 1933 r. Hitlera pochłaniało planowanie możliwie szybkiej inwazji na Związek Sowiecki, aby uzyskać "Lebensraum", czyli życiową przestrzeń, a także dostęp do surowców. Aby zrealizować ten plan Hitler potrzebował jednak sojuszników. Jednym z nich miała być Polska. Mueller wyczerpująco opisuje ówczesne relacje i kontakty polsko-niemieckie.

"Od 1934 r. Hitler starał się przeciągnąć na swoją stronę Polskę, która dysponowała największą siłą militarną przy zachodniej granicy ZSRR oraz w czasie reżimu marszałka Piłsudskiego prowadziła zdecydowanie antybolszewicką politykę. W sojuszu z Polską albo przy jej życzliwej neutralności narodowosocjalistyczne władze mogły już wcześnie myśleć o realizacji swych agresywnych planów, wymierzonych w Związek Sowiecki" - pisze Mueller, przypominając m.in. o "spektakularnym" pakcie o niestosowaniu przemocy między Polską a Niemcami z 1934 r. Pakt ten doprowadził do intensywniejszych kontaktów z polskimi przywódcami i dowództwem armii.

Według poczdamskiego historyka Hitler chciał stworzyć "globalną konstelację", wciągając do paktu antykominternowskiego - oprócz Japonii - także Polskę, Włochy, a także Wielką Brytanię. Jak ocenia, zabiegi te, które trwały jeszcze do pierwszych miesięcy 1939 r., nie były fortelem, nie chodziło również pierwotnie o podbój ani też uczynienie z Polski państwa satelickiego. W przekonaniu Polski, by przystąpiła do paktu z Hitlerem próbowali pomóc Japończycy.

"W historiografii zarysowano dotychczas obraz Polski jako kraju, który od samego początku miał być pierwszą ofiarą (Hitlera), a kontakty z Polską usiłowano wykorzystać, by poróżnić ją z zachodnimi sojusznikami - zauważył Mueller podczas niedawnej prezentacji jego książki w Berlinie.

"Pewien problem stanowi to, że polscy historycy dopiero teraz zaczynają dokładnie analizować swoje źródła z lat 30. W polskiej historiografii po 1945 r. oczywiście wskazywano, że Hitlerowi chodziło o zmylenie Polski, która miała być pierwszą ofiarą wojny. Zawsze jednak krytykowano (przedwojenny) reżim pułkownikowski w Warszawie, który ze swym antysemityzmem i antykomunizmem zbliżał się ideologicznie do Trzeciej Rzeszy. To trudny temat w debacie historycznej" - dodał Mueller.

Jego zdaniem niemiecko-polska interwencja przez sowiecką Ukrainę i od strony Bałtyku w maju 1939 r. była możliwym wariantem. "Z dzisiejszej perspektywy szczególnie makabryczna wydaje się gotowość obu stron do współpracy w sprawie emigracji ludności żydowskiej" - pisze Mueller. Cytuje on słowa polskiego ambasadora w Berlinie Józefa Lipskiego, który miał obiecać Hitlerowi "piękny pomnik w Warszawie", jeśli znajdzie on rozwiązanie kwestii żydowskiej.

Odrzucenie przez Polskę warunków Hitlera dotyczących Gdańska oraz eksterytorialnego korytarza przez polskie terytorium doprowadziło do fundamentalnej zmiany w planach Berlina. "Najwyraźniej Hitler czuł się rozczarowany i oszukany przez Warszawę. Musiał nastawić się na to, że będzie zmuszony odłożyć starcie z ZSRR, by najpierw wyjaśnić +kwestię polską+" - pisze historyk.

Archiwalne dokumenty Wehrmachtu pokazują, że Polski nie uważano za żadne zagrożenie. Polskie wojsko "z powodu umiarkowanego dowództwa oraz niewystarczającego uzbrojenia jest niezdolne do większych operacji przeciwko współczesnemu przeciwnikowi" - cytuje Mueller z dokumentu niemieckiego sztabu generalnego z maja 1939 r.

Jego zdaniem, zawierając pakt ze Stalinem 23 sierpnia 1939 r. Hitler wierzył, że to całkowicie zaskoczy zachodnie mocarstwa, które nie będą skłonne wywiązać się z gwarancji, udzielonych Polsce. "3 września 1939 r. był w szoku, gdy nadeszło wypowiedzenie wojny z Paryża i Londynu - powiedział Mueller podczas prezentacji książki. - Gdyby zachodnie mocarstwa dały Hitlerowi wolną rękę na wschodzie, to miałby możliwość zaatakować Związek Sowiecki od razu z terytorium Polski". Jak dodał historyk, Hitler nie miał wówczas gotowego planu wojny z Francją.

Zdaniem poczdamskiego naukowca analiza prehistorii operacji "Barbarossa" oraz samej wojny przeciw ZSRR pokazuje, że dyktator III Rzeszy nie był "genialnym strategiem wojennym", jak sądzili dotąd niektórzy. Operacja "Barbarossa" była również "moralną, jak i profesjonalną" porażką ówczesnej wojskowej elity.

Książka "Der Feind steht im Osten" ukazała się nakładem wydawnictwa Ch. Links.