Polska wygrała w Katowicach z Niemcami 75:60 (23:19, 7:11, 24:15, 21:15) w swoim drugim meczu grupy C mistrzostw Europy koszykarek i zachowała szanse na awans do drugiej rundy.

Polska: Ewelina Kobryn 16, Agnieszka Skobel 11, Małgorzata Babicka 11, Paulina Pawlak 10, Agnieszka Szott 9, Agnieszka Kaczmarczyk 7, Elżbieta Mowlik 7, Justyna Żurowska 4, Patrycja Gulak-Lipka 0, Katarzyna Dźwigalska 0, Anna Pietrzak 0;

Niemcy: Romy Bar 13, Anne Breitreiner 11, Sarah Austmann 11, Dorote Richter 10, Tina Menz 8, Lea Mersch 5, Svenja Greunke 2, Katharina Kuhn 0, Petra Glaser 0, Lisa Koop 0, Birte Thimm 0, Stephanie Wagner 0.

W meczu "o wszystko" Polki pokonały Niemki, co pozwoliło im zrehabilitować się po fatalnym występie przeciw Czarnogórze i zachować szanse na awans do drugiej rundy. W poniedziałek w ostatnim meczu grupowym zmierzą się z Hiszpanią.

Polki rozpoczęły niemalże taką samą piątka, jak spotkanie z Czarnogórą: Pawlak, Szott, Mowlik, Kobryn, z jedna zmianą - Justynę Żurowską zastąpiła Agnieszka Kaczmarczyk. Od początku grały jednak zupełnie inaczej niż w sobotę - widać było zaangażowanie, mobilizację, walkę o pozycję i każdą piłkę. W pierwszej próbie spod kosza trafiła Kobryn, chwilę po niej najlepsza zawodniczka sparingów Elżbieta Mowlik i biało-czerwone prowadziły 8:6. Rywalki, które wygrały dodatkowe kwalifikacje, twardo broniły i z kontrataków zdobywały punkty.

W tej kwarcie był sześć razy remis, ale gdy na parkiet weszły w polskiej drużynie zmienniczki: Żurowska i Agnieszka Skobel, sytuacja uległa zmianie. Po ich akcjach Polska objęła najwyższe prowadzenie w tej części - 21:14 w 8. minucie. Gdyby nie szalony rzut najlepszej w ekipie niemieckiej Sarah Austmann z połowy boiska równo z syreną kończącą kwartę, podopieczne trenera Maciejewskiego utrzymałyby wysoką przewagę. A tak po 10 minutach było 23:19.

Druga kwarta, to najgorsza część meczu w wykonaniu Polek. Przez blisko siedem minut nie zdobyły punktu, grając pasywnie i bez pomysłu w ataku. Pozwoliło to Niemkom odrobić starty, a nawet uzyskać trzypunktową przewagę 26:23 w 15. min. Pierwsze punkty zdobyła rzutem zza linii 6,75 m Małgorzata Babicka doprowadzając do remisu. Takie były też ostatnie minuty - walka kosz za kosz i remis w połowie spotkania 30:30.

Po przerwie biało-czerwone zaczęły lepiej bronić

Po przerwie biało-czerwone zaczęły lepiej bronić, a w ataku znalazły drogę do podań pod kosz do Kobryn. To głównie dzięki akcjom kończonym przez środkową Wisły Polska prowadziła w 24. minucie 39:34. Wystarczyło jednak kilka chwil nieuwagi, strat, by rywalki zmniejszyły dystans, a nawet doprowadziły do remisu 41:41.

I tak wyglądała trzecia kwarta do końca. Polskie koszykarki zyskiwały kilkupunktową przewagę, pracując mozolnie w defensywie - tu najlepiej spisywała się Agnieszka Skobel - po czym dawały ją sobie szybko odebrać. Jednak po czterech z rzędu punktach zdobytych przez Skobel i rzucie zza linii 6,75 m kapitan Pauliny Pawlak po trzech kwartach prowadziły 54:45. Niemki przegrały tę część 15:24, a dodatkowo straciły swoją najskuteczniejsza zawodniczkę Romy Baer, który doznała kontuzji.

W ostatniej kwarcie polskie koszykarki uskrzydlone dopingiem kilku tysięcy kibiców górowały nad rywalkami zdecydowanie i choć nie ustrzegły się błędów, nie pozwoliły odebrać sobie zwycięstwa. Widać było ich zespołową defensywę, lepszą komunikację w ataku. Kapitan Pawlak kierowała grą i zagrzewała koleżanki do jeszcze większego wysiłku. Po rzucie za trzy Agnieszki Kaczmarczyk w 32. minucie biało-czerwone objęły prowadzenie 59:47 i trener Niemiec zmuszony był do wzięcia czasu. Niemki, mające za sobą dodatkowe kwalifikacje, z minuty na minutę miały coraz mniej sił, traciły piłki, popełniały błędy.

Na trzy minuty przed końcem podopieczne trenera Dariusza Maciejewskiego prowadziły po dwóch wolnych Pawlak 67:51 i bez nerwów zagrały w końcówce. Sukces przypieczętowała celnym rzutem Pawlak, a publiczność zgotowała Polkom owację na stojąco.