Sieci spożywczych marketów masowo zabrały się za testowanie rozwiązań, które mają zmienić nasze przyzwyczajenia. "Metro" pisze jak będą wyglądały zakupy przyszłości.

Do kas samoobsługowych przyzwyczajamy się powoli. Jest ich coraz więcej, ale na razie działają obok kas zwykłych. Jednak sieć Tesco jeszcze w tym roku planuje uruchomić pierwszy w Polsce market tylko z kasami samoobsługowymi. Pomoże to rozładować problem kolejek, bo w miejsce zwykłego boksu kasowego można zamontować aż 2-4 urządzenia samoobsługowe.

W przyszłości firma chce montować skanery cen przy swoich wózkach sklepowych, które pozwolą nabijać rachunek już w momencie wkładania produktu do koszyka, a nie dopiero przy kasie. Jeżeli stwierdzimy że zakupy już przekraczają nasze możliwości finansowe, jakieś produkty odstawimy na półkę i usuniemy je z rachunku.

A oto kolejne ze sklepowych rozwiązań, których powinniśmy się spodziewać w najbliższych latach w różnych sieciach: - zamiast papierowych wywieszek pojawią się elektroniczne etykiety cenowe. Dzięki nim pracownik będzie mógł zmieniać ceny jednym kliknięciem w zależności od pory dnia. Gdy wie, że zaraz do sklepu przyjdzie tłum, bo np. kończy się msza w pobliskim kościele, może podwyższyć ceny o parę procent.

Obsługując menu na wyświetlaczach klienci będą mogli dowiedzieć się, skąd pochodzi dany produkt, albo dostać propozycję dania. Już dziś w niektórych delikatesach Alma sprzedawcy po zważeniu mięsa drukują nam propozycję potrawy.