Historyk, b. dyrektor Biura Edukacji Publicznej IPN, dr hab. Jan Żaryn o Łukaszu Kamińskim jako przyszłym prezesie Instytutu Pamięci Narodowej:

"To bardzo dobry wybór. Jest to osoba bardzo kompetentna jeśli chodzi o najnowsze dzieje Polski i na pewno jest to jeden z najwybitniejszych polskich naukowców. Ja go zresztą mianowałem zastępcą dyrektora Biura Edukacji Publicznej IPN, dlatego że chciałem mieć wsparcie świetnego historyka. Chciałem być pewien, że nasza praca będzie jakościowo na najwyższym poziomie. Mimo że światopoglądowo bardzo się z Łukaszem Kamińskim różnimy.

W IPN naprawdę istniał bardzo wyraźny pluralizm wbrew temu, co twierdziły niektóre media. Dlatego w Biurze Edukacji Publicznej IPN nigdy nie było takiej sytuacji, żeby którakolwiek z opcji ideowych związanych z naszą historią, czyli np. piłsudczyków, narodowców, chadeków lub socjalistów niepodległościowych, brała górę.

"Łukasz na pewno nie należy do "popłuczyn endecji"

Łukasz na pewno nie należy do "popłuczyn endecji" i jest człowiekiem bardzo zdolnym jako historyk. W związku z tym jako prezes IPN będzie przede wszystkim dbał o poziom naukowy Instytutu, pytanie tylko, czy on się da obronić Radzie IPN, która siłą rzeczy występuje wobec niego z pozycji mistrzów. W Radzie zasiadają profesorowie, a on jest doktorem. I to nie jest wpisane w żadną ustawę - to jest fakt - on po prostu jest ich uczniem w rozumieniu korporacyjnym, co może rzutować na jego pracę.

I druga kwestia: na ile Łukasz będzie chciał rozumieć, że IPN nie jest zwyczajnym instytutem naukowym, tylko ma wpisane jednak misyjne cele. Misyjność była bardzo ważna w moim przypadku - jako dyrektor Biura Edukacji Publicznej zawsze powtarzałem moim współpracownikom: "nie jesteście zwykłymi urzędnikami ani pracownikami zwykłego instytutu naukowego, ale macie prowadzić działalność misyjną, która dotyczy wychowania społeczeństwa polskiego ku niepodległej ojczyźnie". W tym sensie, że niepodległość nie jest tylko zadekretowana, ale jest zadaniem do wypełnienia. Za to podkreślanie misyjności IPN byłem razem z Januszem Kurtyką zawsze krytykowany.

Nie jestem pewien, czy Łukasz w tym obszarze misyjnego charakteru IPN będzie miał taką determinację. Raczej nie - sądzę, że nie będzie tym zainteresowany. Raczej będzie zainteresowany pragmatycznym widzeniem Instytutu i prowadzeniem go na najwyższym naukowym poziomie