Ukraina dąży do dywersyfikacji dostaw gazu i ropy naftowej, by ograniczyć zależność energetyczną od Rosji - oświadczył ukraiński premier Mykoła Azarow, występując w środę na forum gospodarczym w Wiedniu.

"Problem dywersyfikacji dostaw energetycznych jest dla nas bardzo ważny. Obecnie jesteśmy w 100 procentach zależni od dostaw z Rosji. (...) Ceny, które są nam prezentowane, nie są dla nas optymalne, dlatego podejmujemy istotne działanie na rzecz uzyskania dostaw energii z innych państw" - powiedział Azarow, cytowany przez agencję Interfax-Ukraina.

Premier poinformował, że jeszcze w tym roku Ukraińcy rozpoczną realizację projektu budowy terminalu gazu skroplonego LNG, prowadzą też rozmowy o dostawach z Azerbejdżanem i państwami Azji Środkowej.

Dzień przed wystąpieniem w Wiedniu Azarow złożył wizytę w Moskwie, gdzie namawiał Rosjan do zmiany sposobu naliczania cen gazu, sprzedawanego Ukrainie. Jego rozmówca, premier Rosji Władimir Putin, odpowiedział na to, że w sprawach gazowych Kijów i Moskwa powinny przestrzegać obowiązujących kontraktów.

Tuż przed wyjazdem Azarowa do Rosji ukazujący się w Kijowie dziennik "Kommiersant-Ukraina" napisał, że rosyjskie władze uzależniają zmianę sposobu kształtowania ceny gazu od przystąpienia Ukrainy do Unii Celnej Rosji, Kazachstanu i Białorusi bądź połączenia Gazpromu z ukraińskim Naftohazem. Informację o takim ultimatum przekazały źródła w ukraińskim ministerstwie energetyki.

"Kommiersant" przypomniał, że rosyjski Gazprom uprzedził już Ukrainę, iż w czwartym kwartale bieżącego roku cena gazu dla Kijowa wzrośnie z obecnych 350 do 390-420 dolarów za tysiąc metrów sześciennych paliwa.

"Doszło do poważnego konfliktu interesów, który nie jest związany z gazem, lecz z kwestią kierunków integracji Ukrainy"

Ukraina w odpowiedzi miała oznajmić, że w razie podwyżki wzrosną także opłaty za tranzyt rosyjskiego gazu, przesyłanego przez ukraińskie rurociągi do państw Europy Zachodniej.

Według ukraińskiego politologa Wołodymyra Fesenki rozmowy Putina z Azarowem ujawniły, że stosunki ukraińsko-rosyjskie uległy znacznemu ochłodzeniu.

"Doszło do poważnego konfliktu interesów, który nie jest związany z gazem, lecz z kwestią kierunków integracji Ukrainy. Sądzę, że taktyka Rosjan będzie się zaostrzać, że będą na nas naciskać aż do końca roku, a dokładniej - obserwować, jak ukraińska gospodarka da sobie radę w warunkach rosnących cen gazu" - powiedział ekspert.

W ocenie komentatorów Rosja szantażuje Ukrainę cenami gazu w odpowiedzi na nasilające się dążenia Kijowa do integracji z Unią Europejską. Ukraińcy liczą, że do końca tego roku uda im się podpisać umowę stowarzyszeniową z UE, a wraz z nią zawrzeć umowę o powołaniu strefy wolnego handlu Ukraina-UE.

Rosjanie ze swej strony zachęcają, by Ukraina przyłączyła się do Unii Celnej Rosji, Białorusi i Kazachstanu i ostrzegają, że stworzenie przez Ukrainę strefy wolnego handlu z UE doprowadzi do uszczelnienia granicy ukraińsko-rosyjskiej.