Co najmniej 11 osób zginęło, a kilkadziesiąt zostało rannych w sobotę w Hims (środkowa Syria), gdy siły bezpieczeństwa otworzyły ogień do tłumu opuszczającego cmentarz po pogrzebie 13 demonstrantów zabitych w piątek - podał Reuters, powołując się na świadka.

Dziesiątki osób towarzyszyły procesji pogrzebowej ofiar piątkowych zajść; kondukt udał się z wielkiego meczetu Hims, które jest trzecim co do wielkości miastem w kraju, na cmentarz. Gdy tłum zaczął opuszczać cmentarz, rozległy się pierwsze strzały. Według innego świadka, na którego powołuje się Reuters, żałobnicy krzyczeli: "Obalić reżim".

Obrończyni praw człowieka i wybitna prawniczka Razan Zajtuna podala, że ma listę imion i nazwisk 11 osób zabitych podczas zajścia.

44 osoby zostały zabite

44 osoby zostały w piątek zabite, gdy syryjskie służby bezpieczeństwa otworzyły ogień do manifestantów domagających się demokracji w kilku miastach Syrii, w tym w Hims.

Agencja AFP, która rozmawiała ze swym informatorem przez telefon, podkreśla, że restrykcje nałożone przez syryjski reżim na zachodnie media uniemożliwiają niezależną weryfikację wielu informacji.

Demonstracje, których uczestnicy odprawiali najpierw świąteczne piątkowe modły w meczetach, odbyły się w wielu innych miastach.

Trwające od połowy marca demonstracje przeciwko autokratycznym rządom prezydenta Baszara el-Asada i ich tłumienie przez siły bezpieczeństwa wskazują, że żadna ze stron nie jest w stanie przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę. Opozycja wciąż organizuje protesty, mimo że siły Asada tłumią je siłą, nie reagując na głosy oburzenia z zagranicy i międzynarodowe sankcje nałożone na najważniejszych funkcjonariuszy państwowych.