Zanim ruszysz, musisz dmuchnąć w kluczyk z alkomatem. Parkując puszczasz kierownicę, a auto samo znajduje lukę i w nią wjeżdża. Takie rzeczy potrafi coraz więcej samochodów.
Przy projektowaniu samochodów coraz mniej do powiedzenia mają inżynierowie i mechanicy, a coraz więcej informatycy oraz specjaliści od nowoczesnych technologii. W Lexusie LS oprócz standardowej jednostki spalinowej zamontowano około 40 mniejszych silników i kilkanaście procesorów, które wspólnie obsługują pracę wszystkich urządzeń pokładowych. Auto ma nawet system rozpoznający, kiedy kierowca zasypia. A to może się zdarzać dość często, bo w tym aucie ma on wyjątkowo mało do roboty – LS potrafi sam hamować przed przeszkodami, a nawet automatycznie utrzymuje się na swoim pasie ruchu.
Motoryzacyjny wyścig technologiczny nabrał już tak dużego rozpędu, że wszystkie uczestniczące w nim koncerny każdego roku wydają ponad 30 mld euro na prace swoich działów R&D (z ang. research and development – badania i rozwój). Sama Toyota w ubiegłym roku przeznaczyła na ten cel niemal 6,8 mld euro – więcej niż Microsoft, Sony, Samsung czy Boeing. Ogólnie na R&D większe sumy niż firmy samochodowe wydają jedynie koncerny farmaceutyczne.
Pracę specjalistów od najnowszych technologii podzielić można na dwie grupy: gadżety oraz rozwiązania mające wpływać na poprawę bezpieczeństwa. W tej ostatniej dziedzinie konkurencja jest szczególnie ostra. Volvo wymyśliło system Pedestrian Detection, który wykrywa nagłe wtargnięcie na jezdnię pieszego – w takiej sytuacji samoczynnie wyhamowuje auto. Szwedzi wpadli także na pomysł, jak ograniczyć częste w niektórych krajach jeżdżenie na podwójnym gazie. Opracowali Alcoguard – kluczyk z wbudowanym alkomatem. Aby uruchomić pojazd, trzeba najpierw dmuchnąć w urządzenie. Uda nam się wyłącznie jeżeli mamy 0,000 promila.
BMW, Audi i Mercedes za dopłatą 10 – 15 tys. zł oferują systemy Night Vision (technologia zapożyczona z termowizyjnych okularów wojskowych) – ekran na desce rozdzielczej wyświetla obraz z kamery na podczerwień. Nocą nawet przy wyłączonych światłach piesi i zwierzęta rozpoznawani są z odległości 200 – 300 metrów. Do niektórych modeli opli i fordów można zamówić system rozpoznający znaki drogowe i informujący o nich kierowcę. Kamera jest w stanie przeczytać nawet znak zakazu wyprzedzania. Inżynierowie już pracują nad rozszerzeniem funkcji systemu – w przyszłości, gdy będziemy chcieli wyprzedzić auto na obszarze, gdzie obowiązuje zakaz, komputer nam na to nie pozwoli.
Systemy takie coraz częściej połączone są z nawigacją i zapamiętują, na którym odcinku trasy obowiązuje np. zakaz wyprzedzania. Sama nawigacja także ewoluuje – do najnowszego Audi A6 można zamówić GPS, który na bieżąco ściąga dane z Google Earth. Tylko czekać, aż satelity całkowicie przejmą kontrolę nad samochodami. Jedyne, czego wtedy nie będą w stanie dostarczyć nam auta, będzie sama przyjemność z jazdy.
Szyba zamiast wyświetlacza
Do samochodów trafia już nawet technologia znana z myśliwców bojowych. M.in. do BMW i Audi zamówić można head-up display (HUD) – projektor wyświetlający dane (np. prędkość, wskazania nawigacji, obowiązujące ograniczenia na danym odcinku drogi etc.) na przedniej szybie auta. Po raz pierwszy taki system zastosowano w wojskowym F-16. Jego nieco uboższą, lecz za to wyraźnie tańszą niż w przypadku BMW czy Audi wersję oferuje Peugeot.
Ostre hamowanie na żądanie
Coraz popularniejsze stają się aktywne tempomaty – programujemy jedynie prędkość, z jaką ma się poruszać auto, zdejmujemy nogę z gazu, a system sam wyhamowuje i przyspiesza, zależnie od tego, czy przed nim coś jedzie. Rozwinięciem są urządzenia rozszerzone o procedurę awaryjnego hamowania – auto ostro zahamuje, gdy przed nim pojawi się jakaś przeszkoda. Takie rozwiązania trafiają już do aut popularnych marek, np. do forda focusa.
Problem parkowania z głowy
Wystarczy, że wciśniemy przycisk na desce rozdzielczej i będziemy jechali po parkingu, a samochód sam wykryje lukę, w której się zmieści. Później wystarczy tylko zatrzymać się i... puścić kierownicę. Wykorzystując silniczek zamontowany przy wspomaganiu kierownicy oraz system czujników umieszczonych w zderzakach, auto zaparkuje samo. Potrafią to już m.in. seryjne lexusy, volkswageny i skody.