Wiceprezydent Radomia Ryszard Fałek przeprosił osoby homoseksualne za wypowiedź prasową, w której - w kontekście projektu "Żywa Biblioteka" - określił homoseksualność jako "postawę dewiacyjną". Przeprosin domagało się stowarzyszenie "Pracownia Różnorodności".

Fałek zamieścił swoje oświadczenie w formie płatnego ogłoszenia w czwartkowym wydaniu "Gazety Wyborczej" w Radomiu. Przeprosił w nim "osoby, które poczuły się lub mogły poczuć się dotknięte" określeniem homoseksualizmu jako postawy dewiacyjnej.

W oświadczeniu wiceprezydent Radomia napisał m.in., że nie zamierzał obrazić osób homoseksualnych. Według niego zwrot "postawy dewiacyjne" "dotyczył jedynie określenia cechy zachowania pewnego odsetka populacji ludzkiej", nie zaś - jak powiedział - "jako określenia choroby bądź problemu zdrowotnego".

Wiceprezydent podkreślił, że "homoseksualizm jako zachowanie seksualne został skreślony z listy dewiacji seksualnych" i stanowisko to zostało zaakceptowane przez Światową Organizację Zdrowia". Zaznaczył jednak, że takie podejście do problemu jest "często kontestowane w innych kręgach społecznych".

Przeprosin domagało się stowarzyszenie "Pracownia Różnorodności"

Opublikowania przeprosin domagało się od Fałka Stowarzyszenie Na Rzecz Lesbijek, Gejów, Osób Biseksualnych, Osób Transpłciowych Oraz Osób Queer "Pracownia Różnorodności". W razie odmowy, przedstawiciele stowarzyszenia zapowiedzieli skierowanie sprawy do sądu.

Przemysław Szczepłocki z "Pracowni Różnorodności" powiedział w czwartek PAP, że cieszy się, iż stowarzyszeniu udało się nakłonić funkcjonariusza publicznego, jakim jest wiceprezydent Radomia, do złożenia oświadczenia z przeprosinami.

Szczepłocki ma jednak zastrzeżenia do pewnych fragmentów oświadczenia, m.in. do tego, w którym Fałek napisał: "nie można jednakże czynić mi zarzutu z tego powodu, iż jestem zwolennikiem propagowania innego niż homoseksualizm modelu zachowania, który ze względu na swoje właściwości jest w pełni pożądany z punktu widzenia określonego systemu wartości, zarówno dla konkretnej jednostki, jak i dla społeczeństwa, w którym żyje".

Według Szczepłockiego zdanie to jest wieloznaczne i zawiera dyskusyjne sformułowania. "Nie jest dla mnie zrozumiałe uznawanie homoseksualności za model zachowania, który można propagować. Homoseksualność, podobnie jak biseksualność i heteroseksualność to orientacje psychoseksualne, których nie można oceniać, bo są to cechy biologiczne" - powiedział. Dodał, że na początku maja stowarzyszenie podejmie decyzje, czy uzna oświadczenie Fałka za wystarczające, czy też - tak jak zapowiadało - skieruje sprawę do sądu.

"Pracownia Różnorodności" domaga się także przeprosin od radnego PiS z Radomia Sławomira Adamca, który m.in. nazwał homoseksualność "dewiacją" i sprzeciwił się uczestnictwu geja w realizowanym w Radomiu projekcie "Żywa Biblioteka".

Adamiec powiedział w czwartek PAP, że nie zamierza przepraszać za swoje słowa, ponieważ - jak stwierdził - "powiedział prawdę i nikogo nie obraził". "Jeżeli dojdzie do postępowania sądowego, wolę poddać się karze, niż ulec złu" - zaznaczył.

Ideą "Żywej Biblioteki" jest stworzenie możliwości poznania doświadczeń przedstawicieli grup mniejszościowych

Ideą "Żywej Biblioteki" jest stworzenie możliwości poznania doświadczeń przedstawicieli grup mniejszościowych, które są szczególnie narażone na wykluczenie społeczne. Zainteresowani mogą poznać ich historie, a następnie o nich podyskutować.

Początkowo "Żywa Biblioteka" miała odbywać się w podległej miastu placówce kultury - Resursie Obywatelskiej. Udział geja w projekcie wzbudził jednak sprzeciw radnego Adamca.

Po jego interwencji u wiceprezydenta Fałka, szefowa Resursy Obywatelskiej zasugerowała organizatorom, by wycofali geja z projektu. Oni jednak uznali, że byłoby to sprzeczne z ideą projektu i przenieśli jego realizację do prywatnej kawiarni artystycznej.

Za naciski na szefową Resursy skrytykowała władze Radomia Helsińska Fundacja Praw Człowieka.