Ryszard Kalisz (SLD) powiedział we wtorek, że nie widzi żadnych przeszkód, by Krzysztof Piesiewicz startował w wyborach do Senatu. Pytany czy kontrowersyjne wydarzenia z udziałem Piesiewicza nie są taką przeszkodą, odparł: "One nie były takie za bardzo przypadkowe".

Senator Krzysztof Piesiewicz zadeklarował w ubiegłym tygodniu w rozmowie z PAP chęć ponownego ubiegania się o mandat senatorski. "Jak otrzymam propozycję od Platformy Obywatelskiej, abym kandydował, chętnie to zrobię. Na razie nikt ze mną o tym nie rozmawiał, ale z rozmów np. z panem Halickim wynika, że nie ma żadnych przeciwwskazań" - powiedział Piesiewicz.

Kalisz, pytany we wtorek w Radiu ZET czy jego zdaniem Piesiewicz powinien kandydować w wyborach, powiedział: "Jest wyśmienitym parlamentarzystą, wybitnym adwokatem i nie widzę żadnych przeszkód, żeby startował".

"Nie ma żadnych przeszkód, żeby startował i mógł służyć swoją wiedzą i wrażliwością Polsce" - dodał.

Dopytywany o to, czy historie, które przydarzyły się senatorowi, a które nie są rozwiązane, nie są przeszkodą, Kalisz odparł: "Ale pewnie będą rozwiązane. Coraz więcej wiemy już o tych historiach. One nie były takie za bardzo przypadkowe".

Chodzi o ujawnienie w 2009 roku przez "Super Express" kontrowersyjnych zdjęć Piesiewicza w dwuznacznych sytuacjach; w konsekwencji ich ujawnienia senator zawiesił swoje członkostwo w Platformie.

Kalisz podkreślił, że zna Piesiewicza ponad 30 lat i uważa go za wspaniałego człowieka i wielkiego prawnika. Dodał, że incydent z udziałem senatora, zarówno jego zdaniem jak i w opinii Piesiewicza, "był trochę wykreowany". Dopytywany przez kogo, odparł, żeby tę kwestię na razie pozostawić, ponieważ ani on, ani Piesiewicz, nie mają dostatecznych dowodów w tej sprawie.