Minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski zapowiedział, że jeśli do maja wrak Tu-154M nie trafi do Polski, to on podejmie w Rosji interwencję, by przyspieszyć przekazanie szczątków tupolewa. "Dla polskiej strony to jest przede wszystkim ten element pamięci, ten symbol katastrofy" - powiedział.

"Jeżeli by okazało się, że wrak samolotu do maja do Polski nie trafi, to kiedy mniej więcej za miesiąc będę miał oficjalną wizytę w Rosji, to oczywistą rzeczą jest, że wtedy również podejmę interwencję, żeby przyspieszyć przekazanie wraku do Polski" - zadeklarował Kwiatkowski w sobotę rano w RMF FM.

Minister zaznaczył, że znaczenie wraku samolotu Tu-154 jest podwójne. "Jest to materiał dowodowy w postępowaniu przygotowawczym w tzw. śledztwie, ale dla polskiej strony to jest przede wszystkim ten element pamięci, ten symbol katastrofy" - powiedział. Przypomniał, że wielokrotnie rozmawiał na ten temat z ministrem sprawiedliwości Rosji Aleksandrem Konowałowem, "żeby oni zrozumieli, skąd nasze emocje i skąd oczekiwania, żeby jak najszybciej szczątki samolotu trafiły do Polski".

"Wykorzystywałem i wykorzystuję wszystkie możliwości, które mam w swoich kontaktach z przedstawicielami Rosji, żeby pewne działania przyspieszyć" - podkreślił.

Wrak Tu-154M, który 10 kwietnia 2010 r. uległ katastrofie, nadal znajduje się na terytorium Rosji. Szczątki samolotu są dowodem w śledztwach prowadzonych przez rosyjską i polską prokuraturę.

O zwrot wraku polska prokuratura wystąpiła już w pierwszym wniosku o pomoc prawną, skierowanym do strony rosyjskiej wkrótce po katastrofie. W końcu stycznia tego roku wniosek ten został ponowiony.

Trwa dyskusja, co zrobić z wrakiem po zakończeniu tych śledztw. Kilka dni temu premier Donald Tusk powiedział, że prezydent Bronisław Komorowski chce, aby wrak samolotu Tu-154M, po powrocie do Polski, stał się kluczowym elementem "monumentu, który będzie upamiętniał ofiary katastrofy".