Janusz Piechociński (PSL) ma nadzieję, że po decyzji prokuratury, która umorzyła śledztwo ws. tzw. afery hazardowej, polityczna ocena osób w nią zamieszanych nie ulegnie zmianie. Samej decyzji prokuratury politycy PSL, z którymi rozmawiała PAP, nie chcą komentować.

Warszawska prokuratura okręgowa umorzyła w czwartek śledztwo dotyczące tzw. afery hazardowej, m.in. z powodu braku danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia przestępstwa. Wszczęła je w październiku 2009 r. po doniesieniu CBA. Decyzją prokuratury zbulwersowana jest opozycja.

Jak powiedział PAP Piechociński, "afera hazardowa" nadal "w wymiarze politycznym ma swoją określoną siłę rażenia". "Nie tak powinni układać relację politycy z biznesem i nie w takie związki wchodzić. I mam nadzieję, że nic się nie zmieniło i cały świat polskiej polityki stoi na takim stanowisku" - zaznaczył.

Druga sprawa - jak dodał - to wykazanie, że ten kontakt "miał także charakter kryminalny". "Okazało się, że prokuratura nie znalazła potwierdzenia dla tej tezy" - powiedział.

Piechociński zaznaczył, że ci, którzy są innego zdania, mają jeszcze możliwości odwoławcze. "Zamiast gniewu na konferencjach powinni złożyć wnioski odwoławcze" - podkreślił.

"PSL nie komentuje takich spraw, które nie należą do jego kompetencji"

Jak dodał, łatwo jest stawiać zarzuty prokuraturze, ale jest ona niezależnym organem i tego typu uwagi trzeba kierować do niej. "Dobrze się stało, że czas, kiedy politycy wzywali na dywanik prokuratorów, minął mam nadzieję bezpowrotnie" - podkreślił.

Członek sejmowej komisji śledczej ds. zbadania nielegalnych nacisków na kształt ustawy o grach i zakładach wzajemnych Franciszek Stefaniuk powiedział z kolei PAP, że nie odważy się dokonywać ocen postanowień niezależnej prokuratury.

"(Sejmowa) komisja miała charakter politycznej wojny i tutaj - wiadoma sprawa - ta strona, przeciwko której były wycelowane strzały, jest zadowolona, a ta, która raczej strzelała, jest niezadowolona. Gdyby inaczej było, byłoby pewnie odwrotnie" - powiedział.

Jak podkreślił, "PSL nie komentuje takich spraw, które nie należą do jego kompetencji". "PSL jest nakierowane na konkretną pracę, a nie wywoływanie awantur. Nie zajmujemy się sensacjami" - dodał.