PO będzie miała prawo do dalszego rządzenia w Polsce nie wtedy, gdy wygra wybory, tylko, gdy wygra z własnymi słabościami - oświadczył w sobotę podczas posiedzenia rady Krajowej PO Donald Tusk. Ocenił, że Platforma ma za sobą "burzliwe tygodnie", ale wyszła na prostą.



Szef rządu zaznaczył, że ma osobistą satysfakcję, że stoi znowu na czele "jednej drużyny". "Wierzę w wasze możliwości, wierzę też w siebie" - oświadczył. Wezwał polityków PO, by dali dowód, że wierzą w Polskę, ale też w siebie. "Kto nie wierzy w Polskę niech nie zawraca Polakom głowy swoimi staraniami, swoimi umizgami o ich zaufanie" - mówił premier.

"Koniec kwękolenia, wystarczy kwękolenia w PiS-ie i w innych partiach opozycyjnych. Polska ma dosyć takiego bąkania pod nosem, że się nie uda, że nie wyjdzie, że katastrofa, że wszystko, co w Polsce, jest złe" - oświadczył. Według premiera "Polacy mają prawo do takiego przywództwa, które wierzy w dobrą przyszłość Polski i wierzy we własne możliwości.

"Jesteśmy tu po to, aby przekonać Polaków, że odpowiedzialność i władza jest dzisiaj we właściwych rękach. To nie jest proste po trzech i pół roku. Ale argumenty są po naszej stronie. Podnieście wysoko swoje głowy. Macie naprawdę, o czym z dumą opowiadać wtedy, kiedy opowiadacie o zdarzeniach w Polsce w ostatnim okresie" - mówił Tusk, zwracając się do polityków Platformy.

Sobotnia Rada Krajowa PO była poświęcona przygotowaniom partii do jesiennych wyborów parlamentarnych.

Premier, który przed południem udał się do Paryża na szczyt UE-Unia Afrykańska-Liga Arabska w sprawie Libii, na początku wystąpienia nawiązał do sytuacji w tym kraju. Zapowiedział, że poinformuje uczestników szczytu, że nasz kraj nie weźmie udziału w ewentualnej operacji militarnej w Libii. Dodał, że zapewni o gotowości Polski do udziału w działaniach humanitarnych w tym kraju.

Wracając do spraw krajowych, premier podkreślił, że PO, zanim przystąpi do kampanii wyborczej, musi zrobić "swój wewnętrzny rachunek sumienia". "PO będzie miała prawo do dalszego rządzenia w Polsce nie wtedy, kiedy wygra wybory, tylko wtedy, kiedy wygra z własnymi słabościami" - oświadczył Tusk.

Jak dodał, zaufanie buduje się nie tylko poprzez akt głosowania, ale każdego dnia, czego warunkiem absolutnie niezbędnym jest uczciwość. "Zdaliśmy ten egzamin, chociaż, powiedzmy sobie otwarcie: trzeba było momentami reagować bardzo ostro, aby władza nie psuła Platformy tak, jak to było z poprzednikami" - mówił.

Premier zauważył, że PO ma za sobą "burzliwe tygodnie". "Wyszliśmy z tego, my jako PO, na prostą" - zaznaczył. Podziękował politykom Platformy za "bezwzględne zaufanie", które jemu i całemu przywództwo partii okazali podczas piątkowego wyjazdowego posiedzenia klubu Platformy w podwarszawskiej Jachrance.

"(Dziękuję) też za to, że potrafiliśmy w odpowiednim momencie powiedzieć sobie, jakie mamy plany, jakie mamy aspiracje i że dzisiaj znowu jesteśmy jedną drużyną. To jest wielka wartość" - oświadczył Tusk. Jak dodał ma osobistą satysfakcję, że stoi znowu na czele "jednej drużyny".

"Będziemy dzięki temu dalej w stanie prowadzić sprawy Polski spokojnie, bezpiecznie, środkiem drogi, bez fanatyzmów, bez radykalizmów, bez ulegania słabościom, naciskom" - podkreślił premier. Dodał, że PO musi dać Polakom gwarancję bezpiecznej przyszłości. "Ta gwarancja to wasz zbiorowy wysiłek, wasza zbiorowa przyzwoitość, wasza zbiorowa odpowiedzialność. Tego od was oczekuję nie tylko ja, ale przede wszystkim Polska" - zwracał się premier do działaczy Platformy.

W jego ocenie poparcie, jakim obecnie cieszy się Platforma, to "gigantyczne zobowiązanie, ale też brylant, coś czego nikt nie miał, trzech i pół roku rządzenia". "Tego nikt nie ma na zawsze, my też tego nie mamy na zawsze, ale doceńmy i podziękujmy także naszym rodakom, że wykazali wobec nas również sporo wyrozumiałości" - zaznaczył Tusk.

Premier zapowiedział, że "nie będzie litości dla nikogo w Platformie, kto świętą zasadę uczciwości i bezinteresowności w polityce, w życiu publicznym, będzie łamał". "Tę zasadą będziemy się też kierować proponując listy wyborcze PO za pół roku. Ja tej zasady będę pilnował absolutnie bezwzględnie" - podkreślił premier.

Jak dodał, PO ma prawo i obowiązek każdego dnia tłumaczyć, że w trudnych okolicznościach Polska tak dużo osiągnęła. "To nie jest już tylko ta wymarzona reputacja państwa, które radzi sobie lepiej, niż wszyscy sąsiedzi. To są także te znaki widoczne w każdej gminie, w każdym powiecie, w każdym województwie. Bo mimo kryzysu, mimo potężnych problemów finansowych gmina, powiat, województwo zmieniają się na naszych oczach" - ocenił szef rządu.

"To naprawdę nie jest sloganem, że w ciągu tych trzech lat zbudowaliśmy więcej dróg, niż pięć poprzednich rządów razem wziętych. To nie jest pusty slogan, kiedy mówimy, że wykorzystujemy prawie 100 proc. środków europejskich, mimo, że to wymaga wielkiego wysiłku finansowego, bo dokładamy nasze, krajowe środki, naszych podatników i to w czasie kryzysu. Polska jest absolutnym rekordzistą, jeśli chodzi o wykorzystanie środków europejskich" - podkreślił premier.

Tusk mówił, że Platforma zdaje sobie sprawę, czym żyją dziś Polacy. "Nie schodzi nam dziś z ust słowo +drożyzna+. Naszą odpowiedzialnością jest przekonać Polaków, ale też działać w taki sposób zgodnie z przekonaniem, by koszta, jakie ponosimy w związku z globalną drożyzną i globalnym kryzysem nie były zbyt dotkliwe" - dodał.

Jak zaznaczył, rząd jest w stanie zrobić wszystko, co możliwe, by koszta związane z globalnym kryzysem nie były duże. "Nieprzypadkowo nasz rząd, decydując się na konieczną ze względu na bezpieczeństwo finansowe państwa podwyżkę VAT, dokładnie tak jak wymagała tego potrzeba chwili, zdecydował jednocześnie o obniżce VAT na podstawowe artykuły żywnościowe" - mówił premier.

Odnosząc się do światowego kryzysu gospodarczego ocenił, że pod rządami PO Polska "sprostała tej próbie". "Zachowaliśmy Polskę w bezpieczeństwie. Zapewniliśmy naszym obywatelom przejście przez to wzburzone morze bez dramatycznych strat" - zaznaczył.

Jak dodał, w czasach kryzysu przywództwo powinno być w rękach ludzi, którzy wierzą w swoją ojczyznę, w możliwości Polaków, a także w swoje siły. "Ja wierzę w wasze możliwości, wierzę też w siebie" - mówił Tusk. "To nie są puste słowa, to są fakty, kiedy mówimy, że przeprowadziliśmy bardzo ważne reformy, ale nie po to, żeby komuś dokuczyć, ale po to, żeby Polakom żyło się lepiej" - powiedział.

Dodał, że rząd wykazał wiele wysiłku i staranności przy pracach na reformami szkolnictwa wyższego, zdrowia, reformą emerytur pomostowych i OFE oraz reformą armii. "To wszystko kosztowało Polaków wiele wysiłku, ale uchroniliśmy Polskę przed zbędnym konfliktami i zbędnym bólem" - podkreślił Tusk.



Wiceszef PO, marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna ocenił, że kolejna kadencja w wykonaniu PO musi być lepsza: szybsza, bardziej zdecydowana i skuteczna. Jak zaznaczył, nie wystarczy tylko wygrać wybory, ale trzeba wygrać tak, jak w 2007 roku - "z poczuciem misji, w wielką sympatią Polaków".

"Wtedy, kiedy szliśmy do wyborów wiedzieliśmy, że Polska chce, abyśmy pokonali PiS. Dlatego nam się udało" - zauważył Schetyna. Ten entuzjazm Polaków - mówił - trzeba odbudować. "Nie ma dużo czasu, to siedem miesięcy trudnej pracy dzień po dniu. Chciałbym, żebyśmy jesienią, kiedy przyjdzie dzień ciszy wyborczej, przypomnieli sobie te siedem miesięcy i powiedzieli: +zrobiliśmy wszystko, żeby wygrać te wybory+. I wtedy je wygramy" - powiedział wiceszef PO.

W rozmowie z dziennikarzami Schetyna zapewnił, że PO zamknęła dyskusje wewnętrzne i jest gotowa do kampanii wyborczej. "Wszyscy mówimy jednym głosem" - deklarował.

W ostatnim czasie media wiele pisały o konfliktach wokół budowania list w regionach. Schetyna podkreślił, że procedura budowania list wyborczych rozpocznie się w kwietniu. "Będziemy mieli dużo czasu, żeby analizować, które nazwiska są najlepsze" - zapewnił.

Minister finansów Jacek Rostowski przekonywał podczas posiedzenia, że w ciągu trzech lat dystans między Polską i najbogatszymi krajami Europy skrócił się bardziej, niż w jakimkolowiek innym okresie tego 20-lecia. "W tym roku i w przyszłym będziemy także absolutnymi liderami, jeśli chodzi o konsolidację finansów publicznych" - zaznaczył Rostowski. "Wygraliśmy w kryzysem, bo wierzyliśmy w Polskę. I uważam, że wygramy te wybory, dlatego że wierzymy w Polskę" - oświadczył minister.

Szef MSZ Radosław Sikorski zapowiedział, że celem polskiej dyplomacji jest "aby Polska nie tylko była zapraszana na fora, na których decydują się losy Europy i świata, ale żeby za parę lat do głowy im nie przyszło nas nie zaprosić". "Aby Polska była jednym z najważniejszych graczy" - tłumaczył. "Zastanówcie się państwo, kto lepiej poprowadzi polskie sprawy - my, czy ludzie, którzy jak wchodzą do pustego pokoju, to potrafią się z krzesłami pokłócić" - zwrócił się do zebranych.

Jak dodał, bardzo zaawansowane są rozmowy, aby już za kilka tygodni do Polski przyleciał prezydent USA, mimo, że "w ostatnich kilku dniach powiedzieliśmy jasno, że o sprawach restytucji mienia będziemy decydować suwerennie".

Minister zdrowia Ewa Kopacz mówiła, że PO 3,5 roku ciężko pracowała na rzecz polskich pacjentów. "Inni pisali białe, zielone księgi, a my przyszliśmy i zaczęliśmy wreszcie to robić. Ci, którzy (rządzili) w poprzedniej kadencji na swoim koncie mieli raptem dwie ustawy, z których ani jedna już nie funkcjonuje. Jedna jest niekonstytucyjna, drugą musieliśmy natychmiast nowelizować" - dodała.

Z kolei minister nauki szkolnictwa wyższego Barbara Kudrycka zapewniła, że to nieprawda, iż PO "traci młode pokolenie". "My dla modernizacji, dla młodego pokolenia zrobiliśmy najwięcej w ciągu ostatnich 20 lat ze wszystkich rządów" - zaznaczyła.

Według ministra sprawiedliwości Krzysztofa Kwiatkowskiego, wymiar sprawiedliwości się zmienia w taki sposób, "by obywatel miał zaufanie do władzy sądowniczej". Wyliczał, że w Polsce uruchomiono sądy elektroniczne, a księgi wieczyste można już sprawdzać przez internet. "Jesienią tego roku uruchamiamy protokół elektroniczny na salach rozpraw sądowych" - zaznaczył.

Prezydent Warszawy, wiceszefowa PO Hanna Gronkiewicz-Waltz zwróciła uwagę na trwający kryzys finansowy na skalę globalną, przez który Polska przeszła "suchą nogą". "Jesteśmy bezpieczni o swoje oszczędności w bankach, dlatego że w Polsce był tak skuteczny, powiem nieskromnie, wprowadzony jeszcze przeze mnie nadzór finansowy, że po prostu nic się nie stało" - dodała.

Wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski, mówił w emocjonalnym wystąpieniu o widocznej fali "politycznych pomyj, kłamstwa, nienawiści, fałszu, obłudy, żądzy jakiegoś niepojętego odwetu". "Oglądacie państwo te marsze z pochodniami, te spektakle. Przed tą falą bronimy Polski, ta fala Polski nie zaleje, to gwarantuje PO" - powiedział.

"Polityk, którego naprawdę nazwiska nie wymienię, bo podobno wymieniam za często, porównał oczy jednego z przywódców nam bardzo bliskich do oczu wilka. Ja bym tego pana poprosił, by spojrzał w lustro i wtedy zobaczył swoje małe, skurczone od nienawiści oczka karczownika" - powiedział Niesiołowski.

Tusk zapowiedział, że w najbliższym czasie odbędzie się druga część Rady Krajowej poświęcona programowi wyborczemu Platformy. Do tej pory politycy PO zapowiadali, że program wyborczy PO ma być gotowy na przełomie maja i czerwca. Priorytetem programu ma być gospodarka - Platforma obieca wyborcom m.in. podtrzymanie wzrostu gospodarczego, redukcję deficytu i długu publicznego, ułatwienia dla przedsiębiorców oraz inwestycje w infrastrukturę.