Wokół elektrowni jądrowej Fukushima I ustanowiono 30-kilometrową strefę zakazu lotów z obawy, że radioaktywne cząsteczki uciekające do atmosfery mogą dostawać się do przelatujących samolotów - podało we wtorek japońskie ministerstwo transportu.

Zakaz przelotów nad tym obszarem nie obejmuje śmigłowców, które mogą być używane do rozpylania wody nad reaktorami jądrowymi, jeśli w ich przypadku zajdzie obawa, że zbiornik zużytego paliwa się przegrzewa.

Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (MAEA) podała, że stan wszystkich bloków energetycznych w siłowniach Fukushima II, Onagawa i Tokai jest "bezpieczny i stabilny". Jednak jej zdaniem poniedziałkowa eksplozja w reaktorze nr 3 elektrowni Fukushima I mogła naruszyć strukturę głównej osłony bezpieczeństwa.

Centrum kryzysowe MAEA poinformowało też po rozmowie z władzami Japonii, że elektrownia jądrowa Hamaoka w mieście Omaezaki w prefekturze Shizuoka działa bezpiecznie, mimo że w odległości ok. 100 km od niej znajdowało się epicentrum kolejnego trzęsienia ziemi, o sile 6,1 w skali Richtera, które we wtorek o godz. 22.30 czasu miejscowego (14.30 czasu polskiego) nawiedziło tamten region.

Poziom wody używanej do chłodzenia reaktora nr 2 w elektrowni Fukushima I wraca do normy

"Bloki 1 i 2 zostały wyłączone z ekspolatacji, blok nr 3 jest w trakcie inspekcji i nie działa, a bloki nr 4 i 5 zachowały bezpieczny status operacyjny po trzęsieniu" - podała MAEA.

Poziom wody używanej do chłodzenia reaktora nr 2 w elektrowni Fukushima I wraca do normy - poinformował jej operator TEPCO. W poniedziałek doszło tam do wybuchu.

Dyrektor generalny MAEA Yukia Amano ostrzegł, że istnieje "prawdopodobieństwo uszkodzenia rdzenia" w bloku energetycznym nr 2 w tej siłowni. Jak dodał, wg szacunków uszkodzenia wyniosą "poniżej 5 proc.".

Amano ocenił, że ostatnie wydarzenia związane z kryzysem nuklearnym w Japonii są "niepokojące", mimo to obecna sytuacja nie przypomina katastrofy w elektrowni jądrowej w Czarnobylu.