Na skutek piątkowego trzęsienia ziemi w Japonii i wywołanej nim fali tsunami mogło zginąć ponad 10 tys. ludzi - podała w niedzielę japońska telewizja NHK. Rząd wyśle w miejsca dotknięte kataklizmem kolejne 35 tys. przedstawicieli sił samoobrony. Agencja Kyodo informuje, że japoński bank centralny przekaże 55 mld jenów 13 bankom w rejonach dotkniętych kataklizmem.

Do soboty wieczorem Japońskie Siły Samoobrony wysłały w rejony dotknięte trzęsieniem ziemi i tsunami 65 tys. ludzi. W niedzielę rano premier Naoto Kan wydał instrukcję, nakazującą wysłanie w ciągu jednego lub dwóch dni kolejnych 35 tys. osób.

Minister obrony Toshimi Kitazawa nazwał to największą operacją tych sił w historii.

Według oficjalnych danych policji, w wyniku trzęsienia ziemi zginęło lub zaginęło ok. 2 tys. osób. W prefekturach Miyagi i Iwate znaleziono ponad 600 ciał. Lokalne władze nie mogą skontaktować się z dziesiątkami tysięcy osób.

"Nie mam wątpliwości", że w najbardziej dotkniętej kataklizmem prefekturze Miyagi bilans przekroczy 10 tys. zabitych - powiedział telewizji NHK szef policji w tym regionie Naoto Takeuchi.

W niedzielę NHK informowała, że nie można się doliczyć 9,5 tys. mieszkańców miejscowości portowej Minamisanriku, zamieszkanej przez 17 tys. osób.

Agencja Kyodo pisze, że w wyniku piątkowego kataklizmu co najmniej 20820 budynków zostało całkowicie lub częściowo zniszczonych.

Agencja Kyodo informuje, że japoński bank centralny przekaże 55 mld jenów 13 bankom w rejonach dotkniętych kataklizmem.

We wschodniej i północno-wschodniej części kraju obsługiwanej przez przedsiębiorstwa elektryczne Tokyo Electric i Tohoku Electric może dochodzić do "planowanych przerw w dostawach prądu" - ostrzegł minister gospodarki, handlu i przemysłu Banri Kaieda. Wezwał firmy do zmniejszenia zużycia prądu.

Pomoc Japonii zaoferowało prawie 70 krajów i kilka organizacji międzynarodowych. Na miejsce przybywają kolejne ekipy ratunkowe.

W niedzielę rano do kraju przyleciały kolejne ekipy ratunkowe m.in. z Chin, Niemiec, Szwajcarii i USA. Tego dnia do północno-wschodnich wybrzeży Japonii dotarł amerykański lotniskowiec USS Ronald Reagan. Jak powiedział w sobotę ambasador USA w Japonii John Roos, okręt będzie transportował personel i sprzęt ratunkowy, korzystając z amerykańskich baz wojskowych leżących na wyspie Honsiu.

W piątek północno-wschodnią Japonię nawiedziło największe trzęsienie ziemi od 140 lat. Epicentrum znajdowało się u wschodnich wybrzeży wyspy Honsiu, na której leży również Tokio. Wstrząsy o sile 9 stopni w skali Richtera wywołały falę tsunami, która osiągała wysokość nawet 10 metrów i zmiatała z powierzchni budynki oraz samochody. Nadal dochodzi do silnych wstrząsów wtórnych.