Piątkowe trzęsienie ziemi oraz tsunami w Japonii wywołało falę komentarzy użytkowników portali społecznościowych. Na specjalnym kanale YouTube internauci umieszczają nagrania dokumentujące kataklizm. Google uruchomił specjalną wyszukiwarkę zaginionych.

Na portalach społecznościowych internauci wyrażają zaniepokojenie znajdującymi się w rejonie kataklizmu znajomymi, solidaryzują się z rodzinami ofiar, cytują wypowiedzi polityków oraz informacje z mediów.

"Myślami jestem z moimi wszystkimi japońskimi przyjaciółmi, którzy utknęli na tej wielkiej wyspie i z tymi, którzy nadal czekają na dobre wiadomości" - pisze jedna z użytkowniczek Facebooka. Z kolei użytkownik Twittera - iamwill - niepokoi się losem swoich przyjaciół, z którymi nie może się skontaktować.

Twitter służy także celom praktycznym. Jeden z użytkowników publikuje link do mapki, na której zaznaczono miejsca w Tokio, gdzie można się schronić i prosi znajomych, by przekazali dalej tę informację.

W związku z ogłoszeniem ostrzeżenia przed tsunami także w części Kalifornii użytkownik Emergency_In_SF na swoim koncie załącza link do mapy San Francisco, na której zaznaczono tereny zagrożone zalaniem. Jednocześnie uspokaja, pisząc, że fala tsunami może w ogóle nie dotrzeć do miasta.

Filmy dokumentujące piątkowy kataklizm

Oprócz wpisów, internauci zareagowali na wydarzenia w Japonii, publikując na kanale Citizentube, znajdującym się pod adresem http://www.youtube.com/citizentube, filmy dokumentujące piątkowy kataklizm. Są wśród nich prywatne nagrania z domów, biur czy sklepów, fragmenty japońskich programów informacyjnych oraz nagrania z miejskiego monitoringu ulicznego.

Na jednym z filmów widać lotnisko, które w ciągu zaledwie 60 sekund zostaje zalane przez gigantyczną falę tsunami.

Na kanale znalazło się także poruszające wideo z miasta Sendai, będącego jednym z rejonów najbardziej dotkniętych trzęsieniem. Chwiejącą się kamerą zarejestrowano moment wstrząsów. Z półek spadają książki i pudełka. Mieszkańcy domu natychmiast reagują, chroniąc się przed kataklizmem na ulicy.

Są także nagrania ze sklepów, m.in. supermarketu w Tokio. Zniszczenia po kilkusekundowych wstrząsach nie wydają się jednak duże. Na ziemi widać jedynie porozrzucane jedzenie i porozlewane napoje.

Podobnie jak po trzęsieniu ziemi w nowozelandzkim Christchurch, Google uruchomił specjalną wyszukiwarkę, nazwaną "Person Finder: 2011 Japan Earthquake". Pod adresem http://japan.person-finder.appspot.com/ można zamieścić i znaleźć informacje o zaginionych po trzęsieniu osobach. Po wybraniu angielskiej lub japońskiej wersji językowej należy kliknąć w okienko "Szukam kogoś" lub "Mam o kimś informację", a następnie wpisać imię i nazwisko tej osoby.

W piątek północno-wschodnią Japonię nawiedziło największe trzęsienie ziemi od 140 lat. Epicentrum znajdowało się u wschodnich wybrzeży wyspy Honsiu, na której leży również Tokio. Wstrząsy o sile prawie 9 w skali Richtera wywołały falę tsunami, którą osiągała wysokość nawet 10 metrów i zmiatała z powierzchni budynki oraz samochody.