Francja groziła zablokowaniem lansowanego przez Polskę i Szwecję Partnerstwa Wschodniego (PW), wynika z depesz ujawnionych przez WikiLeaks.
W listopadzie 2008 r., trzy miesiące po wojnie w Gruzji, Paryż dążył do ocieplenia stosunków UE – Moskwa, a politykę „business as usual” blokowała m.in. Polska. Właśnie dlatego Nicolas Sarkozy szantażował Warszawę i Sztokholm, używając PW. O grze Francji pisali amerykańscy dyplomacji w jednej z depesz, którą wczoraj ujawnił portal WikiLeaks.
Dokument szczegółowo opisuje również, jak PW było postrzegane przez Polskę i Szwecję. Amerykanie komentują, że długofalowym celem programu jest doprowadzenie do podpisania między UE a byłymi republikami radzieckimi porozumień o pogłębionej strefie wolnego handlu i włączenie ich tym samym do unijnego rynku wewnętrznego. W ten sposób de facto państwa rozpoczęłyby integrację z UE.
Warszawa do niedawna popierała przyznanie państwom takim jak Ukraina perspektywy członkostwa w UE, co gwarantowałoby w przyszłości pełną integrację ze Wspólnotą. Tradycyjnie pomysł ten był blokowany przez Paryż i Berlin. Z depesz WikiLeaks wynika, że PW miało podobny cel – ostatecznie chodziło o rozszerzenie UE. Zamierzano je zrealizować przez politykę faktów dokonanych. Amerykanie komentują, że Rosja nie doceniała jej skuteczności, ignorując miękką siłę (soft power) oddziaływania Zachodu na kraje byłego ZSRR.
Francja weto wobec PW traktowała instrumentalnie
Francja weto wobec PW traktowała instrumentalnie. Sarkozy’emu chodziło o jak najszybsze wybaczenie Rosjanom wojny z Gruzją i podpisanie z Moskwą porozumienia o partnerstwie i współpracy. Wszystko działo się w czasie, kiedy rosyjskie oddziały bezprawnie okupowały część terytorium Gruzji, łamiąc unijny plan pokojowy wypracowany przez... Sarkozy’ego.
Ostatecznie 3 grudnia 2008 r. projekt PW został przyjęty przez Komisję Europejską. Zaproponowano jednocześnie m.in. utworzenie strefy wolnego handlu i podpisanie układów o stowarzyszeniu dla państw uczestniczących w Partnerstwie.
Stosunek elit politycznych Niemiec do Gazociągu Północnego
Kolejne dwie depesze ujawnione wczoraj opisują stosunek elit politycznych Niemiec do Gazociągu Północnego i opinię ukraińskiego szefa MSZ o polityce Moskwy wobec Kijowa. W pierwszej Amerykanie notują, że Nord Stream ma poparcie całego spektrum sceny politycznej, a Angela Merkel konsultuje się w tej sprawie z byłym szefem rządu, dziś pracownikiem spółki Nord Stream, Gerhardem Schroederem.
W drugiej depeszy szef ukraińskiego MSZ Kostiantyn Hryszczenko – wywodzący się z obozu Wiktora Janukowycza – opisuje, jak Rosja dąży do wasalizacji Ukrainy. Szef ukraińskiej dyplomacji mówi również o negatywnym stosunku Władimira Putina do uznawanego za prorosyjskiego prezydenta Janukowycza.
W poniedziałek szwedzkie media ujawniły inne depesze dotyczące budowy Gazociągu Północnego. Przed rozpoczęciem inwestycji Rosjanie obawiali się protestów Polski, krajów skandynawskich i republik bałtyckich. Aby przeforsować strategiczny projekt, do pacyfikowania przeciwników zangażowano oficerów wywiadu rosyjskiego i agencje PR. Do spółki Nord Stream celowo zatrudniano również byłych wysokich rangą polityków europejskich, by pomagali lobbować za rurociągiem.
Gazeta opisuje również, jak do rozpracowania przeciwników inwestycji angażowano oficerów wywiadu rosyjskiego i agencje PR.