Prezydent USA Barack Obama, wbrew wcześniejszym zapowiedziom, zgodził się w poniedziałek na otwarcie nowych procesów więźniów Guantanamo przed trybunałem wojskowym w tej amerykańskiej bazie na Kubie. Wcześniej obiecywał zamknięcie więzienia i procesy przed sądami cywilnymi w USA.

"Procesy wojskowe są obok procesów cywilnych ważnym elementem w walce z międzynarodowym terroryzmem" - poinformował Biały Dom, uzasadniając decyzję prezydenta.

Wśród więźniów, którzy mają wkrótce stanąć przed trybunałem wojskowym, jest Abd al-Rahim al Nashiri, członek Al-Kaidy, podejrzany o udział w ataku na amerykański okręt wojenny USS Cole w Jemenie w 2000 roku. Zginęło wówczas 17 amerykańskich marynarzy. Saudyjczyk twierdzi, że był przetrzymywany i torturowany w tajnym więzieniu CIA w Polsce.

Biały Dom poinformował także, że prezydent wydał polecenie by więźniowie Guantanamo, którym do tej pory nie postawiono zarzutów, ponownie zostali sprawdzeni, czy nie stanowią "istotnego zagrożenia" dla bezpieczeństwa USA. Jeśli nie stanowią, to będę mogli wyjechać z Guantanamo, ale nie do Stanów Zjednoczonych.

Na Guantanamo przetrzymywanych jest obecnie 172 więźniów. Tuż po objęciu urzędu prezydenta Barack Obama podpisał rozporządzenie, na mocy którego amerykańskie więzienie na Kubie w ciągu roku miało zostać zamknięte. Tak się jednak nie stało. Prezydent USA nadal obiecuje to zrobić, ale już nie podaje żadnych terminów.

Barack Obama obiecywał postawienie oskarżanych o terroryzm przed sądami cywilnymi w USA, ale do tej pory cywilny proces miał tylko jeden więzień Guantanamo.

Funkcjonowanie więzienia Guantanamo i trybunału wojskowego w tej bazie USA na Kubie ostro krytykowały i krytykują organizacje obrońców praw człowieka.