Egipskie wojsko użyło w nocy z piątku na sobotę siły przeciwko demonstrantom domagającym się dalszych refom politycznych w kraju - poinformowali protestujący. Według nich, chwilę po północy żołnierze strzelali w powietrze i użyli pałek, by rozpędzić wiec.

Manifestanci domagali się wprowadzenia głębszych reform politycznych, w tym po raz kolejny - całkowitej rekonstrukcji rządu.

Najwyższa Rada Wojskowa, która objęła władzę po prezydencie Hosnim Mubaraku, poinformowała, że nie wydano rozkazu szturmu na protestujących. "To, co wydarzyło się zeszłej nocy...było wynikiem nieumyślnej sprzeczki między policją wojskową a dziećmi rewolucji" - oświadczyła Rada, według państwowej agencji informacyjnej MENA.

Jak twierdzi jeden z demonstrantów, żołnierze użyli pałek i paralizatorów elektrycznych przeciwko protestującym. "Sądziłem, że nastąpią zmiany. Chciałem dać rządowi szansę, ale nie ma nadziei, kiedy u władzy jest ten reżim" - powiedział Aszraf Omar.

Najwyższa Rada Wojskowa obiecała reformę konstytucji

Najwyższa Rada Wojskowa obiecała reformę konstytucji, która ma pozwolić na przeprowadzenie w ciągu sześciu miesięcy wolnych i sprawiedliwych wyborów parlamentarnych i prezydenckich. Komisja pracująca nad poprawkami do konstytucji wkrótce zakończy prace. Zmiany mają zostać zatwierdzone w referendum, które ma odbyć się w ciągu dwóch miesięcy.

Do piątkowej manifestacji doszło dokładnie dwa tygodnie po rezygnacji z urzędu prezydenta Mubaraka, który ustąpił 11 lutego pod naciskiem masowych protestów. Kilka tysięcy Egipcjan zebrało się na placu Tahrir w Kairze, by świętować zwycięstwo rewolucji, ale też by domagać się odejścia premiera Ahmeda Mohammeda Szafika i jego rządu oraz utworzenia nowego gabinetu składającego się z technokratów.

W skład nowego tymczasowego rządu, przekształconego we wtorek, wciąż wchodzi kilka osób z ekipy Mubaraka. Nowe władze zapewniają, że nie chcą wracać do przeszłości i będą prowadzić walkę z korupcją.