Ponad 30 tys. demonstrantów sprzeciwiało się rządowym oszczędnościom wprowadzanym w zamian za pomoc finansową z UE i Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Protest zorganizowano w ramach strajku generalnego, który sparaliżował transport publiczny w całym kraju.
Przez jakiś czas demonstranci, którzy ruszyli w kierunku parlamentu, byli spokojni. W pewnym momencie doszło jednak do starć, które zakończyły się po 3 godzinach. Demonstranci zrywali kostki brukowe i je rozbijali oraz obrzucali policję kamieniami i koktajlami Mołotowa. Jednemu z policjantów zapaliło się ubranie, a jego motocykl spłonął.
Do demonstracji doszło także w Salonikach
Do demonstracji doszło także w Salonikach, gdzie policja oszacowała liczbę manifestantów na 16 tys.
Premier Jeorjos Papandreu, który przebywa z wizytą w Finlandii, powiedział, że rozumie uczestników pokojowych demonstracji. "Sytuacja gospodarcza jest bardzo trudna i czasami ja sam miałbym ochotę dołączyć do protestujących - powiedział premier. - Ale same protesty prowadzą donikąd. Potrzebujemy decyzji, które autentycznie pomogą w rozwiązaniu problemów".