Pozew Marka P. to kolejna próba wyłączenia CBA i funkcjonariuszy biura z działań związanych ze śledztwem dotyczącym korupcji w Komisji Majątkowej - tak szef CBA Paweł Wojtunik ocenił we wtorek skierowanie przeciwko niemu prywatnego aktu oskarżenia.

Chodzi o pełnomocnika instytucji kościelnych w Komisji Majątkowej Marka P., który został zatrzymany przez CBA we wrześniu ubiegłego roku. Prokuratura w Gliwicach postawiła mu siedem zarzutów: jeden dotyczył korumpowania osoby z komisji, trzy - oszustw, dwa - zatajenia majątku, jeden - nadużycia uprawnień, P. został aresztowany. We wtorek "Rzeczpospolita" podała, że skierował on do sądu w Katowicach prywatny akt oskarżenia przeciwko szefowi CBA Pawłowi Wojtunikowi, w którym pozywa go za zniesławienie. Pozew został już przekazany do warszawskiego sądu.

Cała sprawa według gazety dotyczy wywiadu, jaki Wojtunik udzielił "Rz" w grudniu ubiegłego roku. Zdaniem P. szef CBA miał w nim sugerować, że jest on przestępcą i powinien się zgodzić na status świadka koronnego.

"Szanuję to, że jesteśmy w wolnym kraju i każdy każdego może pozwać. Chciałbym powiedzieć, że ten pozew wpisuje się w takie dosyć zmasowane, precedensowe działania skierowane wobec CBA. Chciałbym przypomnieć, że już po zatrzymaniu osoba ta składała zawiadomienie na funkcjonariuszy CBA, twierdząc, że go bili, torturowali. Są to fakty, które nie miały miejsca" - mówił Wojtunik pytany o pozew we wtorek w Radiu ZET.

Przypomniał, że w tej sprawie prowadzone było w CBA postępowanie wyjaśniające i kilka postępowań skargowych, które nie potwierdziły oskarżeń P. "W tamtym okresie byliśmy bombardowani licznymi skargami kierowanymi przez kilka podmiotów związanych z tym panem. Wynikiem tego było skierowanie przeze mnie zawiadomienia na tę osobę, ponieważ informowała ona o przestępstwie, które nie miało miejsca (zawiadomienie trafiło do częstochowskiej prokuratury, w listopadzie ub. roku - PAP)" - zaznaczył Wojtunik. Jak dodał w jego ocenie, pozew przeciw niemu jest "kolejną próbą wyłączenia CBA i funkcjonariuszy biura" z postępowania w sprawie Marka P.

"Rozumiem, że chodzi o słowo przestępca. Może faktycznie powinienem był powiedzieć osoba podejrzewana o przestępstwa. (...) Nie bardzo rozumiem pretensje tego pana w tej sprawie, aczkolwiek rozumiem całokształt działań, podejmowanych wobec CBA i funkcjonariuszy CBA, żeby nas do tej sprawy zniechęcić" - powiedział Wojtunik. Dodał, że tego typu działania mają odwrotny skutek i "jeszcze bardziej zachęcają", bo funkcjonariusze CBA "nie lubią być naciskani".