Każdy, kto uważa, że potrafi zrealizować zamówienie na druk nowych dowodów osobistych, ma prawo złożyć ofertę - powiedział w piątek szef MSWiA Jerzy Miller. Odniósł się tak do zastrzeżeń "Dziennika GP" wobec jednej z firm, która weszła do drugiego etapu przetargu.

Według piątkowego "Dziennika Gazety Prawnej", "dokumenty złożone w przetargu na druk nowych polskich dowodów osobistych przez konsorcjum Consortia budzą poważne wątpliwości. Podobnie jak fakt, że jego przedstawiciel doradza szefowi MSWiA".

"DGP" podał też, że w konsorcjum Consortia bierze udział m.in. polska firma Trusted Information Consulting, której prezesem jest, zasiadający w Radzie Informatyzacji MSWiA, Wiesław Paluszyński.

Miller odpowiedział na informacje "DGP" podczas piątkowej wizyty we Wrocławiu: "Rada Informatyzacji nie składa się z członków korpusu pracowników ministerstwa, tylko z przedstawicieli świata informatyki. Faktem jest, że samorząd tego środowiska skierował pana Paluszyńskiego jako swojego przedstawiciela do Rady".

Do drugiego etapu przetargu, na kontrakt wart od 200 do 400 mln zł, przeszły cztery firmy: PWPW S.A., Sygnity, Wasko i Consortia. Oferenci musieli m.in. wykazać, że wyprodukowali 5 mln sztuk "wielowarstwowego, grawerowanego laserem dokumentu" oraz milion dokumentów tożsamości lub podróżnych zawierających elektroniczny chip.

"DGP" napisał, że konsorcjum Consortia wskazało, że brało udział w projekcie druku 6 mln dowodów osobistych dla Republiki Kongo. "Jednak, jak sprawdziliśmy w kilku oficjalnych źródłach, jest to niemożliwe. Według renomowanej witryny CIA worldfactbook liczba mieszkańców tego afrykańskiego państwa liczy 4 miliony osób, z czego tylko połowa ma ponad 17 lat. Czyli, jeśli wierzyć Consortii, każdy dorosły Kongijczyk ma po trzy dowody" - podała gazeta.

"Wybór najlepszej oferty prowadzony jest w trybie przetargu nieograniczonego"

Minister podkreślił jednak, że wybór najlepszej oferty prowadzony jest w trybie przetargu nieograniczonego i "każdy, kto uważa, że potrafi to zamówienie zrealizować, ma prawo złożyć ofertę". "Oferty zostały na razie sprawdzone z punktu widzenia wymogów formalnych, a nie z punktu widzenia gwarancji jakości produktu, który nam dostarcza. Na tym etapie uzyskaliśmy dwa protesty, które są rozpatrywane w trybie ustawowym. Gdy skończymy ten etap, przejdziemy do sprawdzania czy oferent gwarantuje jakość oczekiwaną od takiego dokumentu" - mówił Miller.

Nowymi dowodami osobistymi - wyposażonymi w elektroniczny nośnik danych, czyli chip - mamy posługiwać się od połowy 2011 r. Dowody te będą przysługiwały Polakom już z chwilą urodzenia.

W czasie wizyty we Wrocławiu minister m.in. wręczył promesy na usuwanie skutków powodzi na Dolnym Śląsku.