Sztuka stała się dobrą inwestycją w czasach kryzysu. Nie każdego jednak stać na wydanie 106,5 mln dol. na dzieło Pabla Picassa „Nu au Plateau de Sculpter”. Jest jednak dobra wiadomość: dzieła można kupować w kawałkach.
Idea nowego biznesu jest wyjątkowo prosta. Bogate fundusze inwestycyjne kupują na aukcjach obrazy, rzeźby czy ceramikę największych artystów, a potem – z zyskiem – odsprzedają w nich udziały mniejszym inwestorom. W ten sposób odzyskują wyłożone pieniądze i jednocześnie dają kupującym szanse zainwestowania w będące normalnie poza ich finansowymi możliwościami dzieła. Jego wartość w czasie ekonomicznych zawirowań może tylko rosnąć – ubiegły rok był rekordowo dobry na rynku sztuki.
Kupowanie sztuki na kawałki ma jeszcze jedną wielką zaletę: nie trzeba nic za to płacić fiskusowi. Nie ponosi się bowiem opłat i podatków związanych z przejęciem na własność całego dzieła. A mogą one sięgnąć nawet 20 proc. ceny obrazu czy rzeźby. Gdzie szukać najbliższej okazji do zainwestowania? Paryska Art Exchange zamierza wystawić w najbliższym czasie na sprzedaż w kawałkach sześć obrazów, w tym jeden znanego i drogiego amerykańskiego konceptualisty Sola LeWitta.
pc