Lotniska w miastach, gdzie będą rozgrywane mecze Euro 2012, nie są w stanie przyjąć wszystkich samolotów z kibicami. Dlatego ci, którzy wybiorą się do Wrocławia, wylądują w Katowicach.
Mistrzostwa Europy w piłce nożnej przyciągną do Polski 900 tys. kibiców z zagranicy. To dużo za dużo jak na lotniska w czterech polskich miastach – Warszawie, Gdańsku, Poznaniu i we Wrocławiu, gdzie mają rozgrywać się mecze. Zarówno spółka PL.2012, jak i Polska Agencja Żeglugi Powietrznej przyznają, że nawet po modernizacji porty lotnicze nie będą w stanie przyjąć tak dużej liczby turystów. Dlatego stworzyły listę mniejszych portów, które miałyby odciążyć te duże.
I tak część kibiców wybierających się na mecze w Warszawie wyląduje w Łodzi. Kto zechce obejrzeć spotkanie drużyn w Gdańsku, będzie musiał dojechać na nie z portu w Bydgoszczy. Z kolei lotniskami pomocniczymi dla Wrocławia i Poznania będą odległe o kilkaset kilometrów Katowice i Zielona Góra. A to jeszcze nie koniec.
– Poza ośmioma głównymi portami istnieje jeszcze grupa lotnisk i lądowisk, które w razie potrzeby będą wspomagały ruch – mówi Tomasz Szymczak, koordynator krajowy ds. lotnisk w spółce PL.2012. Z naszych informacji wynika, że chodzi o lotniska wojskowe (m.in. w Krzesinach, Gdyni, Malborku i Mińsku Mazowieckim), a nawet lądowiska aeroklubów mieszczących się w niedużej odległości od stadionów. Na nich nie będą jednak lądowały wielkie samoloty pasażerskie, lecz najprawdopodobniej mniejsze, głównie prywatne statki powietrzne.
Według PAŻP podczas mistrzostw liczba operacji lotniskowych (suma przylotów i lądowań samolotów) na największych polskich lotniskach może się zwiększyć z obecnych 12 – 14 do nawet 25 na godzinę. Niektóre porty będą musiały obsłużyć dziennie nawet 30 tys. pasażerów. – Wdrażanie konkretnych rozwiązań rozpoczniemy pod koniec 2011 roku, kiedy znane już będą grupy finałowe turnieju. W grudniu przyszłego roku stworzone zostaną specjalne zespoły odpowiadające za ruch lotniczy – mówi Jarosław Niewiński z PAŻP.
Agencja czeka ze stworzeniem planu między innymi dlatego, że dopiero za rok okaże się, które reprezentacje będą grać w Polsce, a które na Ukrainie, i co za tym idzie, skąd konkretnie przylecą do nas kibice.
Dobre zorganizowanie akcji przyjmowania kibiców na lotniskach może się nam opłacić, ponieważ przełoży się na wyniki polskiej turystyki w przyszłości. Według raportu Impact przygotowanego na zlecenie PL.2012 w wyniku zwiększenia atrakcyjności turystycznej Polski w 2012 roku kraj może odwiedzać rocznie średnio nawet 490 tys. turystów więcej niż do tej pory.
Wolontariusz wskaże drogę na stadion
Tomasz Szymczak
koordynator ds. lotnisk w spółce PL.2012
Szacujemy, że modernizacja lotnisk w związku z Euro 2012 pochłonie 2 mld zł i obejmie aż 11 obiektów. W naszym planie logistycznym na mistrzostwa uwzględnionych jest 8 dużych lotnisk, ale to wcale nie oznacza, że kibice nie przylecą na trzy pozostałe, które się obecnie modernizują, czyli do Krakowa, Rzeszowa czy Szczecina. Te lotniska również muszą być gotowe na przyjęcie turystów.
Ponadto kibicom na ośmiu podstawowych portach będą pomagali specjalnie przeszkoleni wolontariusze. Zajmą się tzw. customer service, czyli będą udzielać kibicom pierwszych informacji po przylocie, na przykład jak trafić na stadion.
Zachodzącym zmianom na bieżąco przygląda się UEFA. Najwięcej pochwał zbiera lotnisko w Warszawie, ale szybkość zmian na pozostałych lotniskach też jest oceniana pozytywnie.