Premier Donald Tusk pytany w niedzielę w Starogardzie Gdańskim o poparcie władz pomorskiej PO dla ubiegającego się o reelekcję prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego, powiedział, że w tej sprawie "nie zmienia swojej opinii co do zasad" Tymczasem minister w Kancelarii Prezydenta szef PO na Pomorzu Sławomir Nowak mówi krótko - ni stać nas na eksperymenty w Sopocie. Dlatego stawiam na Karnowskiego.

"Mamy w Polsce do czynienia z kilkoma prezydentami miast, którzy w związku ze swoimi sprawami, w mojej ocenie stanowią jakiś problem dla swojej wspólnoty lokalnej" - powiedział szef rządu i lider PO na konferencji prasowej.

Jak dodał, nigdy nie ukrywał, że bardzo wysoko ceni dokonania Karnowskiego. "I uważam go za wybitnego samorządowca, ale trudno mi zmienić zdanie, jeśli chodzi o samą zasadę, która dotyczy nie tylko Sopotu. Z drugiej strony nie dziwię się ludziom, dotyczy to także mojej rodziny i przyjaciół, którzy głosują na Jacka Karnowskiego" - podkreślił szef PO.

"I jeśli pytacie mnie, kto zasługuje na to, żeby być prezydentem Sopotu ze względu na swoje kompetencje, kwalifikacje i oddanie Sopotowi, to nie mam żadnych wątpliwości, że Jacek Karnowski jest lepszym kandydatem (...) Gdybym myślał wyłącznie o tym, co jest lepsze dla Sopotu - to nie mam żadnych wątpliwości - lepszym prezydentem byłby Jacek Karnowski. Natomiast jako szef Platformy uznałem, że powinny obowiązywać pewne zasady i tego zdania nie zmienię. I mój osobisty wybór będzie zgodny z tymi zasadami" - zadeklarował.

Tusk przyznał, że kontrkandydata prezydenta Sopotu Wojciecha Fułka zna osobiście od ok. 30 lat, a Karnowskiego 10 lat krócej.

W niedzielnych wyborach Jacek Karnowski (Samorządność Sopot) zdobył 42,5 proc., natomiast Wojciech Fułek (Kocham Sopot) - 42,39 proc. głosów. Rywali do fotela prezydenta Sopotu dzieli zaledwie 20 głosów: Karnowski otrzymał ich 7722, a Fułek - 7702.

W sobotę kandydaturę Karnowskiego przed II turą wyborów poparły władze pomorskiej PO. Kiedy jeszcze przed wyborami sopockie koło PO poparło Karnowskiego w wyborach, premier Donald Tusk powiedział, że nikt, kto ma zarzuty prokuratorskie, nie uzyska od niego - jako szefa Platformy - zgody na wykorzystywanie szyldu PO w kampanii wyborczej. Członkowie PO, w tym lider pomorskiej Platformy Sławomir Nowak, podtrzymali jednak swoje poparcie dla Karnowskiego.

Podczas niedzielnej wizyty w starostwie powiatowym w Starogardzie Gdańskim premier poparł przed II turą wyborów prezydenckich w tym mieście kandydata PO Patryka Gabriela. Szef rządu powiedział, że chciałby, aby po władzę w samorządach sięgali ludzie dynamiczni i zdeterminowani. "To, co jest ważne dla nie tylko na Pomorzu, ale i w całej Polsce, to przekonanie, że ci, którzy zabierają się za władzę, ci, którzy chcą tej władzy samorządowej, mają tę wielką determinację, żeby budować. Nie ukrywam, że jako premier polskiego rządu bardzo bym chciał, żeby samorządy rozwijały się w miarę dynamicznie" - ocenił.

"Niecodziennie zdarza się, aby Kaszuba z takim przekonaniem wspierał Kociewiaka, jesteśmy jedną pomorską rodziną, ale czasami spieramy się między sobą i każdy - Kociewiacy i Kaszubi - ma na swój temat wyrobione zdanie (...) Z precyzją staram się dobierać ludzi i miejsca - bo przecież tych dogrywek w II turze w Polsce jest bardzo dużo - gdzie moje przekonanie nie jest zakłócone żadną skazą" - powiedział premier.

W pierwszej turze wyborów prezydenckich w Starogardzie Gd. 33-letni Patryk Gabriel uzyskał 40,76 proc. głosów. Urzędujący prezydent miasta Edmund Stachowicz, członek SLD, startujący z włanego komitetu wyborczego - 41,56 proc. Jego przewaga nad działaczem PO wyniosła 115 głosów.

Tusk podkreślił, że to zupełnie naturalne, iż wspiera konkretnego kandydata. "Byłoby czymś sztucznym i groźnym, gdybyśmy udawali, że polityka centralna w wykonaniu rządu i parlamentu jest oddzielona niewidzialnym murem od polityki lokalnej (...) Jeśli w przypadku Starogardu myślimy o takich rozwiązaniach infrastrukturalnych jak obwodnica, to Starogard nie poradzi sobie bez rządu, ani rząd bez samorządu" - wyjaśnił.

Tusk był też pytany o zawarcie przez PO koalicji z PSL w sejmiku pomorskim. "Współrządzenie Platformy i PSL na Pomorzu, gdzie Platforma wygrała bezapelacyjnie i mogłaby swobodnie rządzić samodzielnie, jest dla mnie znakiem, że Platforma z PSL dają też nadzieję na stabilne rządy w przyszłości" - ocenił.

W ostatnich wyborach samorządowych PO do 33-osobowego sejmiku pomorskiego wprowadziła 19 radnych, PiS - 7, SLD - 3, PSL - 3 oraz Krajowa Wspólnota Samorządowa - 1 radnego. Umowa koalicyjna PO-PSL ma być podpisana w poniedziałek przed I sesją nowo wybranego sejmiku pomorskiego. W pięcioosobowych władzach samorządu województwa pomorskiego zgłoszony przez PSL przedstawiciel otrzyma stanowisko członka zarządu.



Premier zapytany o możliwość przedterminowych wyborów powiedział, że nie widzi żadnych powodów, żeby skracać kadencję parlamentu. "Choć wiem, że mój poprzednik skrócił kadencję licząc na to, że pomnoży swoje posiadanie" - dodał.

Nowak: nie stać nas na eksperymentalne rządy w Sopocie

Nie stać nas na eksperymentalne rządy w Sopocie - podkreślił minister w Kancelarii Prezydenta szef PO na Pomorzu Sławomir Nowak podczas niedzielnej konwencji wyborczej w Sopocie kandydata na prezydenta tego miasta, Jacka Karnowskiego.

"Sopot, to fajne miejsce do życia i nie zmieniajmy tego. Bez Karnowskiego nie wyobrażam sobie Sopotu. Chcę żeby Karnowski został prezydentem Sopotu, bo to kwestia rozwoju tego miasta" - podkreślił Nowak na konwencji, która odbyła się w sopockiej siedzibie Sceny Kameralnej Teatru Wybrzeże.

Obecny na spotkaniu przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek przypomniał liczne rankingi dobrze zarządzanych polskich miast, w których Sopot zawsze plasował się na bardzo wysokich pozycjach. "Wszyscy Polacy mogą być dumni, że mają takie miasto" - mówił Buzek. Dodał, że Sopot jest też znany w Europie i w dużej mierze jest to zasługa Karnowskiego.

Oprócz Nowaka i Buzka ze sceny teatru do głosowania na Karnowskiego zachęcali: działacz opozycyjny, minister w rządzie Tadeusza Mazowieckiego Aleksander Hall, b. prezydent Sopotu i marszałek woj. pomorskiego, obecnie europoseł Jan Kozłowski prezydent Gdańska Paweł Adamowicz, marszałek woj. pomorskiego Mieczysław Struk, bokser Dariusz Michalczewski oraz działaczka opozycyjna Henryka Strycharska-Krzywonos.

Na całkowicie wypełnionej, liczącej ok. 250 miejsc widowni teatru, byli też m.in. mistrzyni świata i Europy w kickboxingu, posłanka PO Iwona Guzowska oraz europoseł Platformy Jarosław Wałęsa.

Aleksander Hall nazwał Karnowskiego "człowiekiem energicznym i zdecydowanym". "Czasem twardy i szorstki, ale wrażliwy, ciepły i lojalny w przyjaźni. Znam go 20 lat, ręczę za jego uczciwość i prawość" - podkreślił Hall.

"To twardziel, a ta cecha, jest bardzo ważna w życiu publicznym" - mówił z kolei P Adamowicz. Dodał, że niektórzy nazywają Karnowskiemu "małym dyktatorem" lub "twardym sołtysem", ale - jego zdaniem - wynika to właśnie z twardości Karnowskiego. "A twardość, to cecha przywódców, od nich wymaga się pewnej twardości" - mówił Adamowicz.

"Gdy ja wchodziłem na ring i ta lewa ręka dobrze wchodziła, to ja nic nie zmieniałem" - powiedział Michalczewski przekonując w ten sposób, że nie warto zmieniać prezydenta Karnowskiego na innego kandydata.

Konkurentem Karnowskiego w mającej się odbyć za tydzień drugiej turze wyborów na prezydenta Sopotu jest Wojciech Fułek. W pierwszej turze Karnowski (wystawiony przez Samorządność Sopot i popierany przez PO) zdobył 42,5 proc., natomiast Fułek (ruch Kocham Sopot) - 42,39 proc. głosów. Rywali do fotela prezydenta Sopotu podzieliło zaledwie 20 głosów: Karnowski otrzymał ich 7722, a Fułek - 7702.

Niedzielna konwencja była kolejnym w ostatnich dniach wyrazem poparcia PO dla kandydatury Karnowskiego do fotela prezydenta Sopotu (działacze PO podkreślają, że jest to poparcie "formalne", a nie "polityczne"). W sobotę obradujący w Gdańsku zarząd regionu pomorskiego PO wydał specjalną uchwałę popierającą Karnowskiego.