Takiej mobilizacji mieszkańców Natolina od dawna nie było. Wzburzeni przegranym przez spółdzielnię procesem o 30 milionów złotych i oddaniem zbierania czynszów w ręce mało znanej spółki sanitarnej, postanowili doprowadzić do zmiany zarządu.

- Zbieramy podpisy członków spółdzielni w sprawie zwołania walnego zgromadzenia – mówią nam mieszkańcy, którzy zaangażowali się w akcję. Proszą by nie ujawniać ich nazwisk z obawy przed szykanami ze strony zarządu.

Podpisy zbierano nawet podczas wyborów, a o całej akcji można przeczytać na forum mieszkańców spółdzielni Przy Metrze.

Na tym samym forum zaproponowano także, by zainteresowani przyszli na poniedziałkowy wieczorny dyżur rady nadzorczej.

- Było nas około 50. Przyjechała nawet jakaś telewizja i dziennikarze prasowi, ale szef rady nadzorczej ani do nas ani do mediów nie wyszedł – opowiada nam jeden z uczestników spotkania pod spółdzielnią. – Nie było wywożenia na taczkach, jak ktoś żartem napisał na forum – dodaje. Zebrani podpisali się pod pismem o zwołanie walnego zgromadzenia i spokojnie rozeszli do domów.

Spółdzielnia liczy ok. 4200 członków. O zwołanie walnego może wystąpić zgodnie z ustawą co najmniej 10 procent liczby członków. - Wiemy, że tych podpisów musimy zebrać więcej niż 420, bo zarząd będzie się bronił rękami i nogami przed walnym i kwestionował każdy podpis – mówi nam jedna z osób zaangażowana w akcję.

Tylko walne może zmienić radę nadzorczą, która z kolei ma prawo wyłonić nowy zarząd.

Grupa inicjatywna, patrząca na ręce zarządowi spółdzielni Przy Metrze, obawia się niegospodarności obecnego zarządu spółdzielni. Ich zdaniem, oddanie firmie sanitarnej zbierania czynszów jest nie tylko ucieczką przed komornikiem, ale i próbą wyprowadzania pieniędzy ze spółdzielni. Obawiają się też, że zarząd sprzeda należące do spółdzielni nieruchomości bez przetargu i za półdarmo podstawionym podmiotom a nie po cenie rynkowej, uzasadniając to koniecznością zaspokojenia roszczenia komornika. Komornik ściągnął już 10 mln złotych, a do spłacenia zostało jeszcze 20 mln.

Śledztwo w sprawie podejrzenia niegospodarności w spółdzielni Przy Metrze prowadzi już Prokuratura Rejonowa Warszawa-Mokotów.

- W sprawie wykonywane są czynności związane m.in. z realizacją przez Spółdzielnię inwestycji „Belgradzka” i „Lanciego 10G”. Sukcesywnie przesłuchiwani są świadkowie oraz gromadzona dokumentacja – powiedziała gazecieprawnej.pl Monika Lewandowska, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Walczące ze sobą grupy nie przebierają w środkach. Jak ujawnił na swoim blogu Marek Wojtalewicz, nowy i opozycyjny wobec zarządu członek rady nadzorczej spółdzielni, w pomieszczeniu, w którym się zbierała rada znaleźli podsłuch. Kto i po co chciał podsłuchiwać radę? Nie wiadomo.

- Dochodzenie w sprawie urządzenia do podsłuchów ujawnionego w Spółdzielni nie zostało jeszcze zarejestrowane w Prokuraturze. Sprawa prowadzona jest przez Komisariat Policji Warszawa Ursynów – powiedziała nam prokurator Lewandowska.