GPS-y i czujniki elektroniczne w urządzeniach do posypywania dróg solą, a na pługach kamery. Takie wymagania mają w tym roku lokalne samorządy w stosunku do firm odśnieżających drogi.
Łódź, planując akcję „zima”, zaopatrzyła się w system GPS. I jako pierwsze miasto w Polsce kupuje teraz 100 kamer, z których większość zostanie zamontowana na śnieżnych pługach. Koszt nowego systemu to 300 tys. zł.
– Biorąc pod uwagę, że w zeszłym roku na odśnieżanie wydaliśmy blisko 4 mln zł, inwestycja powinna się zwrócić – twierdzi Dariusz Joński, wiceprezydent miasta. Teraz będzie wiedział nie tylko, gdzie która odśnieżarka się znajduje, ale też podejrzy, czy faktycznie walczy ze śniegiem.
– Możemy też kontrolować, z jaką prędkością pojazdy się poruszają – tłumaczy Tomasz Libich z Zarządu Dróg Miejskich w Poznaniu. Tu system działa już od kilku lat. Kolejne miasta idą w jego ślady, np. Białystok i Wisła.
W Lublinie, gdzie GPS-y zamontowali w ubiegłym roku, teraz rozbudowują system o nowoczesne czujniki pomiaru wysypanej soli – mówi nam Tomasz Radzikowski, szef miejskiego wydziału gospodarki komunalnej.
Ale na elektronicznej kontroli pojazdów wymagania się nie skończą, bo miasta modyfikują też zadania dla firm odśnieżających. Nie będzie im już wolno np. zasypywać odgarnianym śniegiem parkingów.
Zielona Góra dodatkowo zażądała od firm również odśnieżania parkingów i osiedlowych uliczek.