Rosjanka Julianna Awdiejewa zwyciężyła w XVI Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym im. Fryderyka Chopina. Laureatka I nagrody, ufundowanej przez prezydenta Rzeczpospolitej, otrzyma 30 tys. euro i złoty medal. Polak Paweł Wakarecy otrzymał wyróżnienie.

Piotr Paleczny z jury konkursu tłumaczył, że Awdiejewa wygrała, bo najwięcej jurorów wytypowała ją jako zdobywczynię pierwszego miejsca.

Laureatka I nagrody - Julianna Awdiejewa - to studentka Rosyjskiej Akademii Muzyki im. Gniesinych w klasie prof. Vladimira Troppa. Jednocześnie kształci się w Hochschule fuer Musik und Theater w Zurychu (Szwajcaria), gdzie od października 2006 roku jest asystentką prof. Konstantina Scherbakova.

Jest triumfatorką Konkursu w Genewie w Szwajcarii (2006) i laureatką wielu międzynarodowych konkursów dla młodych pianistów m.in. I nagrody w Konkursie im. Carla Czernego w Pradze (1997), Grand Prix I Ogólnorosyjskiego Otwartego Konkursu "New Names" w Moskwie (2000), I nagrody w V Konkursie "Arthur Rubinstein in Memoriam" w Bydgoszczy (2002), I nagrody w XII Konkursie "A.M.A. Calabria" we Włoszech (2002) oraz I nagrody w Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym im. Ignacego Jana Paderewskiego w Bydgoszczy (2007).

II nagroda w Konkursie Chopinowskim została przyznana Ingolfowi Wunderowi

II nagroda w Konkursie Chopinowskim - 25 tys. euro i srebrny medal - została przyznana Ingolfowi Wunderowi (Austria) i Lukasowi Geniuszasowi (Rosja/Litwa).

Laureatem III nagrody - 20 tys. euro i brązowy medal - został Rosjanin Daniił Trifonow.

IV nagrodę - 15 tys. euro. - jury konkursu przyznało Bułgarowi Ewgenijowi Bożanowowi.

10 tys. euro otrzyma Francuz Francois Dumont, uhonorowany V nagrodą.

Jury nie przyznało VI nagrody.

Wyróżnienia otrzymali: Nikołaj Chozjainow (Rosja), Mirosław Kułtyszew (Rosja), Helene Tysman (Francja) i Paweł Wakarecy (Polska).



Za najlepsze wykonanie poloneza w II etapie uhonorowano Lukasa Geniuszasa

Za najlepsze wykonanie poloneza w II etapie uhonorowano Lukasa Geniuszasa. Daniił Trifonow otrzymał nagrodę za najlepsze wykonanie mazurków. Za najlepsze wykonanie koncertu nagrodzono Ingolfa Wundera. Nagrodę za najlepsze wykonanie sonaty otrzymała Awdiejewa, a za najlepsze wykonanie Poloneza-fantazji - Ingolf Wunder.

Przewodniczący jury konkursu prof. Andrzej Jasiński przyznał, że Awdiejewa raczej rzadko była wymieniana jako największa faworytka konkursu. Zauważył, że na giełdzie nazwisk najczęściej wymienianych jako zwycięzcy konkursu na zmianę pojawiały się nazwiska Bułgara i Austriaka. Jego zdaniem, to, jak rozwinie się kariera zwyciężczyni, w jakim stopniu poradzi sobie ona z sukcesem, pokażą najbliższe lata. "Teraz musi grać znakomicie, za każdym razem" - zaakcentował Jasiński.

Jego zdaniem, w polskiej ekipie "nikt się specjalnie nie wyróżniał". Pytany o to, jakie miał szanse na zwycięstwo Polak, Jasiński odparł: "W tym towarzystwie Polak nie miał szans". Podkreślił jednak, że samo dostanie się do finału to dla Wakarecego wielki sukces. "Jestem przekonany, że będzie się rozwijał (...), jest jeszcze bardzo młody" - powiedział Jasiński.

Często typowany na zwycięzcę konkursu Austriak Ingolf Wunder powiedział, że jest bardzo szczęśliwy, że otrzymał II nagrodę w tak prestiżowym konkursie. Przyznał, że był zaskoczony tym, że był wymieniany jako jeden z największych faworytów konkursu.

"Awdiejewa to artystka obdarzona wielkim talentem"

Krytyk muzyczny Jan Popis ocenił, że Awdiejewa to artystka obdarzona wielkim talentem, ale - jak zaznaczył - to "przykra sytuacja, aby w tak ważnym roku, w 200-lecie urodzin Chopina, nie zadbać o to, aby polscy pianiści odnieśli sukces w tym konkursie".

Pierwszy koncert laureatów odbędzie się w czwartek (21 października) w Sali Moniuszki Teatru Wielkiego-Opery Narodowej. W trakcie koncertu wręczone zostaną nagrody regulaminowe. W piątek rozdane zostaną nagrody pozaregulaminowe. Powtórzenie koncertu laureatów zaplanowano na piątek i sobotę.



Chopinistka: wynik konkursu jest przerażający

Juliana Awdiejewa, zwyciężczyni tegorocznego Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina nie powinna nawet dostać się do finału - oceniła chopinistka Lidia Kozubek. "Jestem przerażona decyzją jury" - dodała.

Jak tłumaczyła Kozubek, wielu spośród najlepiej ocenionych artystów to "pianiści, ale nie chopiniści". "Grali siebie, a nie Chopina" - mówiła.

"Mówi się, że zmieniają się czasy i upodobania, ale są wartości ponadczasowe, które należy nagradzać. W Konkursie Chopinowskim nie należy kierować się chwilową modą" - podkreśliła chopinistka.

Jej zdaniem, najlepszym uczestnikiem konkursu był Rosjanin Nikołaj Chozjainow. "On był najbliższy Chopina. Grał skromnie, głęboko, ale z wyrazem. Jego wykonania miały w sobie duchowy dźwięk. Chopin mówił, że najważniejsza jest prostota i naturalność. On to miał. A u innych tej naturalności zabrakło. Były za to udziwnienia, a niekiedy brak wiedzy muzycznej. Nuty mniej ważne były eksponowane, a najważniejsze lekceważone" - tłumaczyła Kozubek.

"Mam nadzieję, że będą nowe pokolenia pianistów, którzy zadbają o oczyszczenie Chopina" - dodała.

Zdrojewski: to był fenomenalny konkurs z osobowościami

To był fenomenalny konkurs, z osobowościami, zwrotami, a także od czasu do czasu zaskakującymi wynikami - tak o XVI Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym im. Fryderyka Chopina i werdykcie jury mówi minister kultury Bogdan Zdrojewski.

W czwartek w rozmowie w TVN24 Zdrojewski przyznał, że jego faworytem był zdobywca II miejsca w Konkursie Chopinowski Ingolf Wunder, który - jak ocenił - przegrał "o włos". Mówiąc zaś o zwyciężczyni konkursu, przyznał, że Julianna Awdiejewa to co prawda młoda pianistka - ma 25 lat - "ale od 13 lat wygrywa prawie wszystkie konkursy".

"Wygrywała konkursy i we Francji, i w Rosji, i w Szwajcarii - gdzie studiuje. Wygrywała też w Polsce - wyprzedziła wtedy, jeśli dobrze pamiętam Rafała Blechacza - w Konkursie Rubinsteina w Łodzi. To pianistka, która intryguje pianistów, a trzeba pamiętać, że tym razem jury było zdominowane przez pianistów" - zaznaczył minister kultury. Jego zdaniem piątka laureatów Konkursu była fenomenalna.

Mówiąc zaś o zaskakujących zwrotach i zaskakujących wynikach Konkursu Chopinowskiego, Zdrojewski zauważył także brak w finale Japończyków, Chińczyków, reprezentantów Stanów Zjednoczonych czy Włoch, którzy z reguły kwalifikowali się do niego.

Prof. Kułakowski: Awdiejewej brakuje iskry bożej

To znakomita pianistka, ale brakuje jej iskry bożej - powiedział rektor Akademii Muzycznej w Gdańsku, prof. Bogdan Kułakowski, oceniając zwycięstwo Rosjanki Julianny Awdiejewej w XVI Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym im. Fryderyka Chopina.

Kułakowski, który pracuje w Katedrze Fortepianu gdańskiej Akademii, powiedział w czwartek, że "podobnie, jak wielu słuchaczy konkursu", był on zaskoczony werdyktem jury.

"Awdiejewa to bardzo dobra pianistka, można by powiedzieć bardzo wyrównana" - powiedział Kułakowski dodając, że zwyciężczyni nie była jego faworytką. "Moim faworytem był bardziej Wunder, który zajął drugie miejsce czy nawet Geniuszas, który także zajął drugie miejsce" - powiedział rektor.

"Dla mnie Awdiejewa tego konkursu nie wygrała, aczkolwiek jest to znakomita pianistka. Natomiast pewnie przyszłość pokaże, jak rzecz będzie wyglądała, jak potoczy się jej kariera. Ja mam niejakie wątpliwości, czy to jest nazwisko na miarę Kristiana Zimmermana, Mauricio Polliniego, Marthy Argerich czy Rafała Blechacza" - powiedział Kułakowski.

Jak dodał rektor, jego zdaniem Awdiejewej brakuje "iskry bożej". "Mam wątpliwości, czy w przyszłości będzie ona elektryzowała publiczność, jak robi to Zimmerman czy inni wymienieni przez mnie pianiści. Na dzień dzisiejszy odbieram ją jako osobę o niezwykle wysokich kompetencjach, ale dla mnie nie jest to pierwsza nagroda na Konkursie Chopinowskim. To mogłaby być czwarta nagroda czy nawet trzecia" - powiedział Kułakowski.

Rektor dodał, że w muzyce Awdiejewej (wychowance pianistycznej "szkoły rosyjskiej", od kilku lat pracującej jako asystentka prof. Konstantina Scherbakova w Hochschule fuer Musik und Theater w Zurychu) słychać "taki bardziej zachodni sposób myślenia, co być może spowodowało, że jest trochę bardziej oszczędna w środkach wyrazu".

Kułakowski dodał, że na Konkursie widać było ewidentny triumf "szkoły rosyjskiej". "Sam konkurs stał na niezwykle wysokim poziomie" - ocenił rektor.



Prof. Raubo: w grze Awdiejewej było coś nowego, odkrywczego

W grze Julianny Awdiejewej było coś nowego, odkrywczego - uważa pianista i pedagog, profesor Akademii Muzycznej w Katowicach, Zbigniew Raubo. Jak powiedział, triumfatorka XVI Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina była jedną z jego faworytek.

"Laureatkę pierwszej nagrody usłyszałem w pierwszym i drugim etapie i muszę powiedzieć, że niezwykle mnie urzekła. Nie zgodzę się z takimi dość powszechnymi od wczoraj opiniami, że to jest gra akademicka, nie odniosłem takiego wrażenia" - powiedział PAP Raubo, który sam dwukrotnie brał udział w Konkursie Chopinowskim - w 1990 i 1995 r.

"To było coś, co wykraczało poza taki standard tego, co się w Warszawie dobrze widzi. Tam były różne elementy odkrywcze moim zdaniem, w zakresie kolorystki i frazowania, z wpływami szkoły rosyjskiej" - wskazał artysta, zaznaczając, że koncert w wykonaniu Rosjanki podobał mu się już mniej.

Jak mówi Raubo, przez lata przyglądania się konkursowi nabrał do niego takiego dystansu, że nie czułby się źle, gdyby w tym roku wygrał Austriak Ingolf Wunder - zaliczany do grona faworytów - a Awdiejewa byłaby np. czwarta.

"Przyjąłem ten werdykt bardzo spokojnie, ponieważ generalnie nie jestem zwolennikiem tego typu imprez i nie oczekuję od nich ucieleśnienia jakiejś najwyższej prawdy artystycznej. Wynika to z systemu głosowania i obliczania głosów, który jest zawsze skażony arytmetyką. Cyfra nie oddaje emocji artystycznej, tego, co szumnie określa się jako styl chopinowski" - podkreślił.

Potwierdzeniem ułomności systemu - dodał - są pojawiające się przy okazji niemal każdego konkursy kontrowersje i rozdźwięk pomiędzy opiniami jury a zdaniem publiczności. Wynik zależy od wielu różnych okoliczności, wystarczyłoby np. zmienić skład jury i lista laureatów wyglądałaby inaczej - przekonuje.

W opinii profesora, choć punktowanie jest grzechem pierworodnym Konkursu Chopinowskiego, to jednak docenia rolę promocyjną tej prestiżowej imprezy. "To jest potrzebne do wejścia na tzw. rynek. Nie jestem idealistą, który uważa, że należy zamknąć się w pokoju lub grać tylko dla przyjaciół" - zaznaczył.

Raubo nie zgadza się z tworzonym przez część komentatorów rozróżnieniem na "pianistów" - którzy, według nich, triumfowali podczas tegorocznego konkursu - i "chopinistów", potrafiących grać Chopina, a nie "siebie". Jak mówi profesor, to trochę jak dzielenie narodu "na prawdziwych Polaków, mniej prawdziwych i zupełnie nieprawdziwych".

Artysta przekonuje, że choć jest pokaźna grupa fachowców, doskonale znających życie i twórczość Chopina, to jednak brak obiektywnych kryteriów, aby oceniać co jest bardziej "chopinowskie", a co mniej.

"Snuje się różnego rodzaju hipotezy, a do tego dochodzi cała wieloletnia tradycja grania Chopina, która też wywarła swoje piętno. Tak naprawdę nie jesteśmy w stanie do końca stwierdzić, co tak naprawdę Chopin chciał, a co jest tylko kwestią naszego przyzwyczajenia i wyobrażenia" - podkreślił.

Raubo ocenił, że trudno mówić o konkretnych modach czy trendach w stylu grania Chopina, w dobie nowych technologii obserwuje się natomiast wymieszanie szkół pianistycznych, zacierają się pomiędzy nimi granice. "Mówi się, że młodzi grają za szybko, ale młodzi grali zbyt szybko również 100 lat temu, to cecha młodości, a nie tylko naszych czasów" - wskazał Raubo.