Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka oświadczył w piątek, że Wenezuela uratowała jego kraj przed kryzysem, dostarczając mu ropę naftową, gdy Rosja przestała subwencjonować dostawy dla Mińska.

"Gdyby Wenezuela w tym roku nie pomogła, byłoby z nami źle. Oni nas po prostu uratowali" -powiedział Łukaszenka, którego słowa cytuje agencja BiełTA.

Białoruski prezydent wyjaśnił, że w odróżnieniu od Rosji, która w ostatnich latach podnosiła stopniowo ceny gazu i ropy naftowej dla Mińska, Wenezuela "sprzedaje ropę na normalnych warunkach".

"My również nie zwróciliśmy się do Wenezueli jak byle kto: zabieramy ropę i do widzenia. Zajęliśmy się tam budownictwem. Budujemy całe miasta, wydobywamy ropę, a oni są bardzo zadowoleni ze współpracy z nami" - mówił Łukaszenka.

Ostatnio zapowiedział on, że w 2012 roku jego kraj zaimportuje 10 milionów ton wenezuelskiej ropy, aby zmniejszyć zależność od dostaw z Rosji.

Mińsk na razie zastanawia się, jaka będzie najkorzystniejsza droga importu wenezuelskiej ropy naftowej: poprzez Ukrainę czy też kraje bałtyckie, aby zredukować import z Rosji, który wynosi 20 milionów ton rocznie.

W marcu prezydent Hugo Chavez obiecał w Caracas białoruskiemu przywódcy, że jego kraj jeszcze w tym roku zacznie dostarczać Białorusi 80 000 baryłek ropy dziennie.

Mieszane towarzystwo Petrolera BeloVenezolana (PBV) otrzymało w grudniu 2007 roku, podczas wizyty Łukaszenki w Caracas, prawo eksploatowania przez 25 lat pola naftowego Guara Este w dorzeczu rzeki Orinoko o potencjale wydobywczym 5 miliardów baryłek. Ponadto w 2008 roku Białoruś otrzymała do eksploatacji trzy inne źródła naftowe w Orinoko.

Wenezuelski przywódca życzył w piątek Łukaszence szczęścia w obliczu wyznaczonych na 19 grudnia wyborów, w których ten ubiega się o reelekcję.

Łukaszenka, u władzy od 1994 roku, złożył w piątek przed Centralną Komisją Wyborczą w Mińsku wniosek o dopuszczenie go do udziału w wyborach.