Co mają ze sobą wspólnego Tiger Woods, wzór cnót małżeńskich, i Tiger Woods, rozwiedziony seksoholik? Obaj są najbogatszymi sportowcami świata.
Skandal obyczajowy z jego udziałem miał być trzęsieniem ziemi w świecie marketingu sportowego. Wydawało się, że od tej pory bardziej pasjonującym zajęciem będzie liczenie jego strat, kochanek, nie zaś jego milionów. Tymczasem krajobraz po skandalu nie zmienił się ani trochę. W każdym razie patrząc od góry. Zestawienie najlepiej zarabiających sportowców w sezonie 2010, opublikowane przez amerykański magazyn „Sports Illustrated”, siódmy rok z rzędu otwiera – jak gdyby nigdy nic – Woods z 90,5 mln dolarów. Wartość kontraktów reklamowych oszacowano w tym na 70 mln. A mówiło się, że sponsorzy się od niego odwracają!
Skutki nieobyczajnego prowadzenia się golfisty można dostrzec przy wnikliwej analizie. W porównaniu z zeszłym rokiem jego dochody spadły o 10 proc., a jeśli zestawić je z sezonem 2008 – aż o 40. Kontrakty reklamowe mają przynieść mu o 22 mln mniej niż rok temu. W tej liczbie mieszczą się najpewniej umowy zerwane przez Gatorade, Accenture i AT&T, a także ograniczenie jego roli w promowaniu Gillette i Tag Heuer.
Niegrzeczny i niedomagający na polu golfowym Woods jest jednak dla sponsorów najcenniejszy. Potem długo, długo nikt i dwaj przykładni żonkosie z sukcesami. Roger Federer – tenisista, który właśnie zdobył rekordowy 16. tytuł wielkoszlemowy, wziął ślub i został ojcem bliźniaczek – zdetronizował Davida Beckhama na liście sportowców nieamerykańskich, ma w tym roku zarobić 61,8 mln dolarów. Phil Mickelson – golfista numer 1, który nie wahał się zawiesić kariery, kiedy jego żona zachorowała na raka, drugi wśród najbogatszych sportowców amerykańskich – ma na koncie 61,7 mln. Obaj zanotowali podwyżki – Mickelson o 10 mln, zaś Federer swoje zarobki podwoił (skok z 9. na drugie miejsce).
Dochody na tym poziomie – 60,2 mln – ma jeszcze król płatnych transmisji tv, pięściarz Floyd Mayweather jr.
Pierwszy piłkarz zajął dopiero 6. miejsce, jest to gwiazda Barcelony Lionel Messi z 44 mln (milion biedniejszy od koszykarza NBA LeBrona Jamesa). Miejsce 7. i 8. zajmują Beckham i Ronaldo, których wyceniono na około 40 mln.
Zarobki 50 amerykańskich bogaczy sportu wzrosły średnio o 11 proc. (26,2 mln), natomiast 20 międzynarodowych gwiazd osiągnęło przeciętnie 30 mln.