To pierwsze tego typu przedsięwzięcie w Polsce. Warszawska Fundacja Akcja rozpoczęła wczoraj zapisy do grupy wsparcia dla mężczyzn, którzy padli ofiarą przemocy domowej. Bezpłatne terapie indywidualne oraz warsztaty asertywności ruszą w tym miesiącu.
Nad 40-letnim Stefanem N. z woj. warmińsko-mazurskiego konkubina znęcała się przez wiele lat. Zawsze po alkoholu. Rozbiła mu głowę popielniczką, wbiła nóż w brzuch. Mężczyznę cudem odratowano w szpitalu. Kiedy w końcu zdecydował się przerwać toksyczny związek, kobieta zaczęła go nękać. Wydzwania i esemesuje do dziś.
– Od kilku lat zgłasza się na policję coraz więcej mężczyzn skarżących się na przemoc domową – mówi Grażyna Puchalska z Komendy Głównej Policji. W ubiegłym roku doznały jej 132 tys. osób, w tym 80 tys. kobiet, 40 tys. dzieci i nastolatków. 8 proc., czyli 11 tys. ofiar jest mężczyznami. W porównaniu do 2008 r. to wzrost – wtedy na 140 tys. ofiar 10 tys. stanowili panowie. – Pytanie, czy coraz częściej padają ofiarami przemocy, czy też przełamują tabu i zaczynają o tym mówić. Tego nie wiemy – mówi Puchalska.
– Takich przypadków jest sporo – potwierdza Beata Mirska-Piworowicz, szefowa Stowarzyszenia Damy Radę. I podkreśla, że sytuacja mężczyzn, którzy padli ofiarą przemocy, jest bardzo skomplikowana. – Wstydzą się o tym rozmawiać, męczą się przez długie lata i dlatego terapie i grupy wsparcia są im bardzo potrzebne – uważa Mirska-Piworowicz.
– Jesteśmy pierwszą w Europie Wschodniej organizacją, która robi coś takiego – mówi Robert Kucharski, szef Fundacji Akcja. Jego organizacja prowadziła już grupy wsparcia dla mężczyzn z problemami w rodzinie, m.in. z kryzysami małżeńskimi czy po rozwodach. – Około 20 proc. z nich alarmowało, że padli ofiarą przemocy domowej i stąd pomysł prowadzenia terapii – tłumaczy Kucharski. Na razie zajęcia zaplanowano do końca roku. Na tyle ma wystarczyć miejska dotacja w wysokości 26,6 tys. zł.
Urszula Nowakowska z Centrum Praw Kobiet nie kryje jednak obaw. Twierdzi, że inicjatywa Fundacji Akcja może obrócić się przeciwko kobietom. – Mężczyźni katujący swoje rodziny mogą zgłaszać się na takie terapie tylko po to, by uzyskać papier, który to z nich zrobi ofiarę – mówi Nowakowska.
Na zadania związane z przemocą domową Warszawa przeznaczy w tym roku blisko 4 mln zł. Stołeczny wydział ds. jej przeciwdziałania wspiera ok. 20 organizacji pozarządowych, m.in. Fundację Dzieci Niczyje, która otrzymała w tym roku od miasta ok. 400 tys. zł.