Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie oddaliła wnioski o przesłuchanie ws. katastrofy smoleńskiej prezydenta elekta Bronisława Komorowskiego i premiera Donalda Tuska. Wpłynął już do niej pierwszy wniosek o sekcję zwłok - posła PiS Przemysława Gosiewskiego.

Pod koniec czerwca adwokat Stefan Hambura złożył takie wnioski jako pełnomocnik syna Anny Walentynowicz oraz brata Stefana Melaka, którzy zginęli w katastrofie 10 kwietnia. Jak pisał w uzasadnieniu wniosków, przesłuchania miały służyć m.in. wyjaśnieniu, jak dokładnie wyglądały polsko-rosyjskie ustalenia co do sposobu prowadzenia śledztwa ws. katastrofy. Hambura chciał też ustaleń, "czy premier Władimir Putin lub inny członek jego rządu chciał znać listę polskiej delegacji".

Adwokat wnioskował też, by w czasie przesłuchań wyjaśniono, czy po katastrofie Tusk bądź Komorowski ustalali ze stroną rosyjską "możliwość dopuszczenia na miejsce katastrofy samolotu TU-154M wyłącznie polskich śledczych, aby zabezpieczyć wszelkie nośniki informacji dotyczące bezpieczeństwa państwa".

Wnioski te zostały już merytorycznie rozstrzygnięte, ale informując o tym rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej płk Jerzy Artymiak nie podał we wtorek szczegółów - do czasu zapoznania się z decyzją przez pokrzywdzonych i ich pełnomocnika.

Zarazem Artymiak przyznał, że podstawą prawną tej decyzji był artykuł Kodeksu postępowania karnego, który stanowi, że "oddala się wniosek dowodowy, jeżeli okoliczność, która ma być udowodniona, nie ma znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy albo jest już udowodniona zgodnie z twierdzeniem wnioskodawcy".

"Chodzi o ustalenie, co było przyczyną śmierci"

We wtorek po południu mec. Rafał Rogalski złożył w WPO wniosek o ekshumację zwłok Gosiewskiego. Powiedział on, że wnosi o sekcję zwłok, pobranie materiału biologicznego i poddanie go ekspertyzie toksykologiczno-chemicznej. "Chodzi o ustalenie, co było przyczyną śmierci" - wyjaśnił.

Adwokat dodał, że złożenie wniosku było konieczne, bo strona rosyjska nie przekazała dotychczas protokołu sekcji zwłok Gosiewskiego. "Nie mamy nawet informacji, czy taka sekcja w ogóle się odbyła" - oświadczył. "Po trzech miesiącach taki wniosek musiał być złożony, bo zwłoki ulegają rozkładowi" - dodał. Rogalski przyznał, że jeśli strona rosyjska nadeśle oczekiwane materiały, jego wniosek "będzie mógł być wycofany".



O możliwym wniosku o ekshumację mówiła wcześniej wdowa po Przemysławie Gosiewskim Beata Gosiewska, która przyznawała, że "nie ma pewności, co tak naprawdę znajduje się w trumnie".

Artymiak powiedział, że wniosek taki będzie rozpoznany przez WPO. Zaznaczył, że zgodnie z prawem ekshumacji można dokonywać tylko między październikiem a kwietniem. Rogalski replikuje, że możliwy jest wniosek posłów o zmianę prawa "w tak ważnej sprawie".

W zeszłym tygodniu prokurator generalny Andrzej Seremet mówił, że nie można wykluczyć ekshumacji ofiar katastrofy, jeśli będzie taki wniosek od rodzin. Dodał, że na razie Rosjanie przekazali Polsce tylko protokół sekcji zwłok Lecha Kaczyńskiego; na inne strona polska wciąż czeka.

Artymiak dodał, że "zdecydowana większość" członków rodzin ofiar będzie przesłuchiwana przez prokuraturę wojskową i na potrzeby polskiego śledztwa - w ramach realizacji wniosku o pomoc prawną strony rosyjskiej o przesłuchanie bliskich ofiar. Według prokuratora wśród tych świadków będzie też prezes PiS Jarosław Kaczyński (według mediów ma on zeznawać 27 lipca). Artymiak podał, że ci pokrzywdzeni, którzy już wcześniej zeznawali w polskim śledztwie, będą ponownie przesłuchiwani w ramach realizacji przez polską prokuraturę wniosku Rosjan o pomoc prawną.