Jan Dworak i Krzysztof Luft zostali członkami KRRiT na mocy decyzji Bronisława Komorowskiego, który podjął ją jeszcze jako p.o. prezydenta. PiS uważa, że to decyzja polityczna. Niektórzy politycy i politolodzy wskazują, że w PO dochodzi do "przetasowania kart", a Komorowski próbuje się usamodzielnić.



Komorowski powołał Lufta i Dworaka w skład Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji w środę, kiedy jeszcze był marszałkiem Sejmu i pełnił obowiązki prezydenta. Informacja o nominacjach została jednak opublikowana na stronie internetowej Kancelarii Prezydenta w piątek.

Zaskoczeni nią byli nawet niektórzy partyjni koledzy Komorowskiego. "Nie znam tych pomysłów" - komentował w piątek nowo wybrany marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna. Również wiceszef PO Waldy Dzikowski powiedział PAP, że nie znał nominacji Komorowskiego. "To prerogatywa głowy państwa. Darzę szacunkiem prezydenta elekta i ufam, że nominacje były przemyślane i dobre" - dodał Dzikowski.

Szefowa sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu Iwona Śledzińska-Katarasińska (PO) oceniła w rozmowie z dziennikarzami, że Dworak i Luft są fachowcami, którzy mogą sprawdzić się w Radzie. Zaznaczyła też, że "niezależność urzędu prezydenta jest na pewno bardzo zdrowa".

Również zdaniem Janusza Piechocińskiego (PSL) Luft i Dworak spełniają wymagania stawiane członkom KRRiT, takie jak znajomość rynku mediów. Komentując tryb ich powołania, Piechociński spekulował, że możliwe są dwa scenariusze: pierwszy, że wszystko zostało ustalone w kierownictwie PO, "które znalazło sposób, żeby pokazać jeszcze przed zaprzysiężeniem Komorowskiego, że potrafi on nabrać dystansu do swojego obozu politycznego" i drugi, że jednak w PO były różnice zdań w sprawie doboru kandydatów do KRRiT, stąd szybka decyzja Komorowskiego.

Przedstawiciele opozycji, w którymi rozmawiała PAP: Mariusz Błaszczak (PiS) i Wacław Martyniuk (Lewica) oceniają z kolei, że Komorowski chciał wyprzedzić Grzegorza Schetynę, który po powołaniu na stanowisko marszałka Sejmu przejął obowiązki prezydenta i mógłby w tej sytuacji wskazać dwóch nowych członków Krajowej Rady.

Zdaniem Błaszczaka to właśnie fakt, że posłowie PO nie wiedzieli o powołaniu przez Komorowskiego Lufta i Dworaka świadczy o tym, że między Komorowskim a Schetyną jest "poważny konflikt". "Marszałek Komorowski nie miał pewności czy Schetyna nominuje tych dwóch panów czy kogoś innego: swoich współpracowników" - ocenił.

Również Martyniuk ocenił, że sposób powołania Lufta i Dworaka może świadczyć o tym, że przejmujący po Komorowskim pełnienie obowiązków prezydenta Schetyna mógł mianować "zupełnie kogo innego". "Chcąc się przed tym uchronić podjął taką a nie inną decyzję. To oznacza, że wbrew temu, co się mówiło, Komorowski będzie prezydentem suwerennym, a nie będzie jadł Donaldowi Tuskowi z ręki" - podkreślił.

Decyzja Komorowskiego nie świadczy o konflikcie wewnątrz PO - odpowiadał na to wiceszef PO Waldy Dzikowski. Również Schetyna zapewniał, że współpraca między prezydentem (Bronisławem Komorowskim), premierem (Donaldem Tuskiem) a nim jako marszałkiem Sejmu będzie modelowa.

Komentatorzy sceny politycznej uważają jednak, że tryb wyboru członków KRRiT przez Komorowskiego jest sygnałem także jeśli chodzi o relacje wewnątrz PO.



"To, co zrobił prezydent elekt, jeżeli rzeczywiście decyzję tę podjął samodzielnie, może być sygnałem, że będzie podejmował próby usamodzielnienia się" - powiedział PAP prof. Wawrzyniec Konarski ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie. "Dotychczas we wszystkich sprawach dotyczących nominacji głos decydujący miał premier Donald Tusk" - zauważył. Jego zdaniem powołanie Lufta i Dworaka do KRRiT pokazuje, że samodzielne obsadzanie stanowisk będzie dla Komorowskiego "formą autonomizacji jego pozycji".

Również zdaniem doktora Rafała Chwedoruka, politologa z Uniwersytetu Warszawskiego, decyzja Komorowskiego to znak, że w PO "dochodzi do przetasowań, do nowego układu sił". Jednak - jak powiedział - nie oznacza to "konfrontacji między skrzydłem konserwatywnym PO na czele z Bronisławem Komorowskim a skrzydłem liberalnym na czele z premierem Tuskiem, ale nowe rozdanie kart". Jednocześnie - w jego ocenia - nominacje dla Dworaka i Lufta to ukłon Komorowskiego w prawą stronę sceny politycznej.

Przedstawicielowi PiS, z którym rozmawiała PAP, wybór Dworaka i Lufta do Krajowej Rady nie podoba się. "To osoby wyraźnie zaangażowane w życie polityczne. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji powinna być złożona z osób, które nie są wprost zaangażowane. Media miały być odpolitycznione" - komentował Mariusz Błaszczak.

Sam Luft pytany przez dziennikarzy, co chciałby zmienić w mediach publicznych, podkreślił, że "wszyscy gołym okiem widzą, że media publiczne funkcjonują od pewnego czasu w sposób skandaliczny". "Dotyczy to części, bo nie można generalizować. Są rozgłośnie regionalne Polskiego Radia, są różne programy w TVP, ale przechył polityczny i zaangażowanie znacznej części mediów publicznych osiągnęło poziom nienotowany w ciągu ostatnich 20 lat" - mówił.

Luft zapewnił, będzie wykonywał wszystkie zadania, które należą do Krajowej Rady. "To jest kwestia procesów koncesyjnych, pilnowania funkcjonowania podmiotów, które uzyskały koncesję oraz przyglądania się jak funkcjonują media publiczne" - mówił.

Z Dworakiem PAP nie udało się w piątek skontaktować.

Dworak to były prezes TVP (2004-2006), producent filmowy. Z wykształcenia jest polonistą, skończył filologię polską na UW. Pracę dziennikarską rozpoczynał w latach 70. w pismach sportowych. W latach 80. był zaangażowany w wydawanie prasy i książek drugiego obiegu, internowany od 13 grudnia 1981 r. do 26 lipca 1982 r. W latach 1984-85 był organizatorem i sekretarzem redakcji tygodnika "Przegląd Katolicki". W 1989 r. uczestniczył w obradach "Okrągłego Stołu" w podzespole ds. środków masowego przekazu. W latach 1989-1991 Dworak pełnił funkcję zastępcy przewodniczącego Radiokomitetu (szefem był wówczas Andrzej Drawicz). W tym czasie Dworak przygotowywał pierwsze projekty ustaw o radiofonii i telewizji. Przez cztery lata (1998-2002) zasiadał w Radzie Programowej TVP. Był członkiem PO (odszedł, gdy został prezesem TVP).

Luft ukończył Państwową Wyższą Szkołę Teatralną w Warszawie. Pracował m.in. w Teatrze Nowym. W latach 1990-1998 był dziennikarzem i prezenterem Telewizji Polskiej. Pełnił też funkcję rzecznika prasowego rządu Jerzego Buzka. Bez powodzenia kandydował z list PO w wyborach parlamentarnych w 2007 roku. Uzyskał wówczas 4221 głosów i był jednym z potencjalnych kandydatów do objęcia mandatu po Bronisławie Komorowskim. Od lipca 2008 roku kierował Biurem Prasowym Kancelarii Sejmu, wtedy też przestał być członkiem PO.

Według medioznawcy doktora Karola Jakubowicza, Dworak i Luft to fachowcy "z długą historią działalności w mediach". "W tym sensie to jest wyraźny postęp. Czy panowie będą apolityczni czy nie - to się dopiero okaże. Bardzo trudno jest w ogóle znaleźć osoby, które byłyby całkowicie spoza świata polityki, zupełnie niekojarzone politycznie" - powiedział PAP.



Jakubowicz podkreśla przy tym, że do sprawnego funkcjonowania KRRiT niezbędne jest zachowanie jej pluralizmu, dlatego - jego zdaniem - niedobrze by się stało, gdyby w wyborach do obecnego składu KRRiT pominięto kandydata wskazywanego przez PiS (członków do Krajowej Rady muszą jeszcze wybrać Sejm i Senat).

Zdaniem politologa, prof. Romana Baeckera z Uniwersytetu Toruńskiego, Komorowski chce jak najszybciej powołać KRRiT po to, by następnie maksymalnie szybko powołać nowe rady nadzorcze w publicznych mediach. "Jeżeli będzie to skorelowane ze zmianą ustawy o mediach publicznych, może to zostać potraktowane przez opinię publiczną pozytywnie, ale jeżeli będzie to tylko tzw. skok na łupy personalne, to Platforma Obywatelska będzie traktowana jako kolejna partia, która zawłaszcza media publiczne" - ocenił.

Nowych członków KRRiT trzeba wybrać po tym, jak pierwszy raz w historii tego konstytucyjnego organu, Sejm, Senat i prezydent odrzucili sprawozdanie z działalności KRRiT w poprzednim roku, co spowodowało wygaśnięcie kadencji Rady.

W skład KRRiT wchodzi pięciu członków powoływanych: 2 przez Sejm, 1 przez Senat i 2 przez prezydenta, spośród osób wyróżniających się wiedzą i doświadczeniem w zakresie środków społecznego przekazu.

W Senacie klub PiS zgłosił kandydaturę senatora Grzegorza Czeleja, a klub PO prof. Stefana Pastuszki (jest to kandydat uzgodniony z koalicyjnym PSL).

Krajowa Rada - stanowi konstytucja - stoi na straży wolności słowa, prawa do informacji oraz interesu publicznego w radiofonii i telewizji. Do zadań KRRiT należy m.in. projektowanie w porozumieniu z Prezesem Rady Ministrów kierunków polityki państwa w dziedzinie radiofonii i telewizji; przyznawanie koncesji na rozpowszechnianie i rozprowadzanie programów radiowych i telewizyjnych.