Tylko co piąta Polka stosuje nowoczesną antykoncepcję, a lekcje z wychowania do życia w rodzinie prowadzą księża: taki obraz Polski wyłania się z poświęconego naszemu krajowi raportu przedstawionego na forum Rady Praw Człowieka ONZ.
Opracowanie przygotował sprawozdawca ONZ ds. prawa do zdrowia Anand Grover. Wystawił Polsce bardzo niepochlebną ocenę. „Mimo ratyfikacji przez rząd RP traktatów dotyczących praw człowieka dostęp do pewnych świadczeń związanych ze zdrowiem reprodukcyjnym, np. antykoncepcji, badań prenatalnych czy legalnej aborcji, jest poważnie ograniczony” – pisze Grover.

Sporna klauzula sumienia

Magdalena Kochan, która w prezydium klubu Platformy Obywatelskiej odpowiada za sprawy społeczne, odpiera zarzuty. – Teza, że aborcja jest prawem człowieka, to nieporozumienie. Rzecz rozbija się o światopogląd – mówi w rozmowie z „DGP” Kochan.
Problem w tym, że ONZ-owski wysłannik wytyka Polsce, iż nie zapewnia ona dostępu do aborcji nawet wtedy, gdy – w świetle prawa – jest ona legalna, np. zagraża życiu kobiety. Chodzi m.in. o tzw. klauzulę sumienia, która pozwala polskim lekarzom odmówić aborcji.
Okazuje się, że podczas pobytu w naszym kraju wysłannik ONZ nie uzyskał odpowiedzi na pytanie, w których szpitalach kobiety mogą zawsze wykonać taki zabieg. Nie istnieje także rejestr pracowników ochrony zdrowia, którzy zasłaniają się klauzulą sumienia. W swoim raporcie Grover pisze również, że „polskie władze nie były w stanie dostarczyć informacji na temat skali nielegalnych aborcji i jej oddziaływania na kobiety”.

Polska daleko za Rumunią

W raporcie czytamy też m.in, że pod względem dostępu do nowoczesnej antykoncepcji Polska jest nie tylko za Wielką Brytanią, gdzie ponad 80 proc. kobiet używa takich środków, ale nawet Rumunią, gdzie korzysta z nich niemal 30 proc. kobiet. W Polsce to jedynie 19 proc. Zdaniem Grovera środki antykoncepcyjne są drogie, bo niedotowane przez państwo.
Polsce dostało się też za zajęcia z wychowania do życia w rodzinie. Wysłannik ONZ zauważa, że przedmiot ten „w bardzo niewielkim zakresie porusza kwestie seksualności i prokreacji, propagując jedynie abstynencję seksualną i tradycyjne metody planowania rodziny”. Wytyka też – o czym pisaliśmy w „DGP” – że nauczaniem seksualnym często zajmują się księża czy zakonnice, co może „negatywnie wpływać na ich zdolność do przekazywania uczniom obiektywnych, naukowych i wiarygodnych informacji”. Przygotowując swój raport wiosną ubiegłego roku, Grover spotykał się m.in z wysokimi urzędnikami ministerstw zdrowia i spraw zagranicznych, związków zawodowych oraz pracownikami ochrony zdrowia i przedstawicielami organizacji pozarządowych. Te ostatnie komentują raport z nieskrywaną satysfakcją. – Zamiast zająć się sprawami kobiet, rząd chowa głowę w piasek. Dla cywilizowanego państwa to wstyd – mówi „DGP” Joanna Piotrowska z Feminoteki.
W rekomendacjach dla rządu RP wysłannik ONZ wzywa m.in do wprowadzenia powszechnej edukacji seksualnej oraz obniżenia cen środków antykoncepcyjnych.