Dwaj amerykańscy potentaci w branży hazardowej chcą zbudować w Europie Wschodniej kosztem prawie 8 miliardów dolarów konkurujące ze sobą kompleksy rozrywkowe z kasynami. Mają one powstać między Bratysławą i Budapesztem, a jeden z nich już roboczo nazwano "EuroVegas".

W szranki o pieniądze europejskich miłośników hazardu stanęły Harrah Entertainment, największy na świecie operator kasyn, i jego rodzimy rywal Hard Rock International. Harrah przeznacza na europejski kurort w amerykańskim stylu 1,5 mld euro (1,85 mld dolarów), a Hard Rock na swój „EuroVegas” aż 5 mld euro.

Dla hazardzistów od Londynu po Moskwę

Oba kompleksy mają znajdować w odległości zaledwie 20 km od siebie przy autostradzie z Bratysławy do Budapesztu, dzięki czemu będzie można do nich dotrzeć w ciągu 20 minut z lotnisk w Wiedniu i Bratysławie. Amerykanie nie ukrywają, że chcą do nich przyciągnąć wszystkich chętnych między Londynem i Moskwą.

Poza kasynami w kurortach znajdować się będą hotele, centra konferencyjne i handlowe oraz baseny.

"Musimy zwrócić uwagę na Europę Wschodnią. Mieszkają tam setki milionów ludzi, ale działalność hazardowa jest znikoma. Tamte kasyna są małe, istnieją zatem możliwości rozwoju" – oświadczył Jan Jones wiceprezydent Harrah ds. stosunków z władzami.

"Przyszłość branży hazardowej zależy od funkcjonowania większych centrów wielofunkcyjnych" – przyznaje Indrek Jurgenson, szef estońskiej spółki Olympic Entertainment Group, która w naszym regionie prowadzi 67 mniejszych kasyn. Jego zdaniem sektor tylko zyska na pojawieniu się Amerykanów.

Lokalne społeczności boją się kasyn

Największą przeszkodą na drodze do realizacji amerykańskich planów jest sprzeciw społeczności lokalnych, które obawiają się, że wraz z hazardem w okolicy spotęgują się społeczne plagi, jak narkomania, przestępczość i prostytucja.

Zaniepokojeni mieszkańcy już zebrali 110 tys. podpisów, aby w parlamencie Słowacji wymusić na ten temat publiczną debatę.

"Mega-kasyna nie pasują do Europy" – wtóruje im Viera Kimerlingova, zastępca burmistrze bratysławskiej dzielnicy Petrzałka, jednej z najbiedniejszych w stolicy Słowacji.

Na skutek kryzysu finansowego amerykańskie kasyna notują od dwóch lat spadek zysków. W Las Vegas przychody z hazardu w 2009 roku obniżyły się o 9,4 proc., a w Atlantic City - o 13,2 proc. Firmy szukają więc możliwości rozwoju poza granicami USA.