13 mld zł w ciągu 10 – 15 lat ma kosztować plan ochrony przeciwpowodziowej górnej Wisły. Zakłada budowę sieci zbiorników retencyjnych i polderów oraz wzmocnienie wałów przy miastach.
Przygotowaniem planu od 2007 r. zajmuje się MSWiA. W czerwcu ma trafić do uzgodnień resortowych.
– Najważniejszymi elementami ochrony przeciwpowodziowej tego obszaru są zbiorniki Świnna Poręba na Wiśle, który jest budowany, oraz Kąty Myscowa na Wisłoce oraz duża liczba innych mniejszych zbiorników – mówi prof. Janusz Zaleski, szef zespołu opracowującego program.
Program obejmuje dorzecze górnej Wisły, a więc wszystkie wpływające do niej rzeki (około dwudziestu) w województwach: śląskim, małopolskim, świętokrzyskim, podkarpackim i lubelskim. Od 1997 r. region górnej Wisły był pustoszony przez powódź trzy razy. Nie znamy jeszcze strat spowodowanych przez ostatni kataklizm, ale wiemy, że poprzednie pochłonęły ponad 2,5 mld zł. Choć na usuwanie skutków powodzi, a więc i na wzmocnienie wałów, wydano ogromne pieniądze, to jednak rozmiar tegorocznej powodzi pokazuje, że zrealizowane przez ostatnie trzynaście lat inwestycje nie poprawiły bezpieczeństwa przeciwpowodziowego. Nie poprawił się stan wałów ani możliwości zbiorników retencyjnych.
– Specyfika Wisły jest nieco inna niż Odry. Zagrożenie powodziowe powstaje na niej stopniowo. Najpierw na mniejszych dopływach, a potem przechodzi w dół biegu i się kumuluje. Dlatego zabezpieczenia muszą być wykonywane kompleksowo, jednocześnie w wielu miejscach. Wtedy przedsięwzięcie będzie skuteczne – tłumaczy prof. Zaleski.
Poza siecią zbiorników, które będą w stanie przyjmować nadmiary wody, zanim jeszcze wpłyną do Wisły, program przewiduje umocnienie wałów wszystkich miast w tym rejonie kraju: Kraków, Będzin, Dąbrowa Górnicza, Mysłowice, Sosnowiec, Katowice, Kielce, Bielsko-Biała, Rzeszów i Tarnów.
– Zręby tego programu powstały już w 2006 r. – przypomina Władysław Ortyl, senator PiS, który cztery lata temu przygotowywał podobny pogram inwestycyjny razem z ówczesną minister rozwoju regionalnego Grażyną Gęsicką.
W 2007 r. większość zaplanowanych przez ekipę PiS inwestycji wykreśliła obecna minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska. Uznała ona, że ich realizacja jest niemożliwa w terminach określonych przez Gęsicką. W tym samym roku jednak na polecenie szefa MSWiA Grzegorza Schetyny rozpoczęto pracę nad podobnym, choć szerszym programem.
– Dziś nazywa się to aktualizacją – uśmiecha się Władysław Ortyl. – Niech już będzie. Najważniejsze, żeby te inwestycje zostały wykonane – dodaje.
Program nie obejmuje środkowej i dolnej Wisły. W jego ramach nie będą więc wzmacniane wały w Warszawie czy Płocku. Jednak budowa polderów i zbiorników retencyjnych zapobiegnie powstawaniu tak wielkich fal kulminacyjnych na Wiśle, z jaką mieliśmy na przykład do czynienia w tym roku. W efekcie umocnienia przeciwpowodziowe w centrum kraju nie będą tam mocno obciążone. Zabezpieczenie górnej Wisły oznacza więc podniesienie stanu bezpieczeństwa na całej jej długości.