Dzięki decyzjom ministra Jerzego Millera dwie firmy teleinformatyczne zarobiły 4 miliony złotych. Stały się tym samym faworytem w wyścigu o gigantyczne zamówienie publiczne sięgające 300 mln zł.
Właśnie podlegli Millerowi urzędnicy piszą rozporządzenie, dzięki któremu obie firmy staną się faworytami w wyścigu o publiczne zamówienie warte minimum 300 mln zł – wynika z ustaleń „DGP”.
W gabinetach resortu zapadają właśnie decyzje dotyczące sposobu funkcjonowania numeru alarmowego 112. Urzędnicy działają pod potężną presją czasu – 112 musi zacząć dzwonić przed Euro 2012. Oraz pod presją ministra Millera.
– Gdy jesienią zastąpił Grzegorza Schetynę, zawiesił funkcjonowanie rozporządzenia dotyczącego 112. To był szok, było one tworzone w bólach przez 7 lat lat i obowiązywało zaledwie kilka miesięcy – wyjaśnia jeden z urzędników.

Zostali poleceni

Nasze nieoficjalne informacje potwierdza rzecznik ministra Małgorzata Woźniak. – Pracujemy nad nowym projektem rozporządzenia – mówi i dodaje, że nowe oparte będzie na modelu z Krakowa: – Tam w krótkim czasie, przy stosunkowo niewielkich środkach, można było sprawnie zorganizować system zgłoszeń alarmowych dla numeru 112, ale także 998 (straż pożarna) i 999 (pogotowie ratunkowe).
Autorem krakowskiego modelu jest ówczesny wojewoda małopolski, a dziś minister Jerzy Miller. Odkryliśmy, że budując tamtejsze Centrum Powiadamiania Ratunkowego, całkowicie ominął tryb przetargowy.
– Od początku było wiadomo, że gros środków pochłonie program komputerowy. To serce systemu – wyjaśnia osoba, która brała udział w pracach nad CPR.
Aplikacja służy operatorowi CPR do rejestrowania zgłoszeń – nagrywa je, a elektroniczne formularze przekazuje do straży lub pogotowia. Na cyfrowej mapie pokazuje miejsce, z którego dzwoni proszący o pomoc. Pomaga też dyspozytorowi, gdy dzwoni obcokrajowiec – program podsuwa operatorowi proste pytania w języku dzwoniącego.
Choć wiele firm teleinformatycznych oferuje podobne programy (np. Wasko z Gliwic), wojewoda zdecydował się na rozwiązanie czeskiej firmy MediumSoft, której reprezentantem w Polsce jest poznański CompWin.
„Zostaliśmy poleceni (wojewodzie – red.) przez firmę MediumSoft jako ich partner technologiczny w Polsce” – odpisała na nasze pytania Katarzyna Wudarczyk z poznańskiej spółki. Polecenie okazało się skuteczne – z dokumentacji zgromadzonej w Urzędzie Zamówień Publicznych wynika, że pierwsza umowa z CompWin została podpisana przez wojewodę Millera 2 grudnia 2008 r. – Jej wartość wynosiła 52 tys. zł, czyli tuż poniżej progu 15 tys. euro, od którego istnieje ustawowy obowiązek organizowania przetargu – mówi rzecznik UZP Anita Wichniak-Olczak.
– Od szefostwa słyszeliśmy, że CompWin pracuje za darmo. Mieli brać niewielkie sumy za serwis ich aplikacji – przyznaje „DGP” jeden z krakowskich urzędników.



Opłata za dzierżawę systemu

W rzeczywistości już po roku CompWin otrzymał kolejny przelew z konta UW w Krakowie. Kwotę 915 tys. zł – według umowy UW płacił za dzierżawę systemu. Tym razem wartość zamówienia zobowiązywała wojewodę do zorganizowania przetargu – ale ten się nie odbył. – Podstawą decyzji podjętej przez wojewodę był art. 67 ustęp 1 prawa o zamówieniach publicznych – informuje nas rzecznik UZP. Mówi on, że zamawiający może nie zorganizować przetargu, gdy jest tylko jeden jedyny producent danej rzeczy lub w przypadku zamówienia dotyczącego dzieła sztuki.
– To wtedy się zorientowaliśmy, że wykonawca został przesądzony podczas zawierania pierwszej umowy, tej o wartości poniżej progu, dla którego trzeba organizować przetargi. Bo po uruchomieniu systemu nie można go wyłączyć – podejrzewa jeden z rozmówców.
Rzeczywiście – w momencie podpisywania drugiej umowy krakowski CPR już działał. I gdyby go wyłączyć, np. przestałyby jeździć wozy straży pożarnej. W ten sposób tłumaczy uniknięcie przetargu rzecznik wojewody małopolskiego Joanna Sieradzka: „CPR jest miejscem wyjątkowo wrażliwym na wszelkie zmiany (...). demontaż systemu mógłby poważnie zakłócić jego pracę, a w sytuacji, gdy chodzi o życie i zdrowie ludzi (mamy pod opieką ok. 1,6 miliona osób) oraz o bezpieczeństwo mienia, nie można pozwolić sobie na żadne przerwy w działalności(...)”.

Przejęcie na własność

To nie wszystko – jak ustaliliśmy, firmy dostały jeszcze jeden przelew za ten sam system. Na początku marca, dzięki formalnemu wnioskowi ministra Millera, środki ze specjalnej rezerwy budżetowej uruchomił minister finansów Jan Rostowski.
– Decyzją z 10 marca przeznaczyliśmy kwotę 3 mln zł z przeznaczeniem na kupno systemu informatycznego – potwierdza rzecznik resortu finansów Magdalena Kobos.
Jaka firma dostała pieniądze, skoro już wcześniej otrzymala ponad milion złotych? Tym razem Urząd Wojewódzki w Krakowie zapłacił za przejęcie na własność systemu, gdyż wcześniej zgodnie z umowami jedynie go dzierżawił. W ten sposób do firm CompWin i MediumSoft bez przetargów trafiło ponad 4 mln zł.
Jednak to niewielka suma wobec zarezerwowanych już środków z dwóch programów unijnych na zbudowanie ogólnokrajowego systemu 112. Z danych dostępnych publicznie wynika, że koszt budowy wyniesie 450 mln zł. Wewnętrzny dokument MSWiA wskazuje, że sam system informatyczny będzie kosztował 300 mln zł!
Jak ustaliliśmy, pisane w resorcie rozporządzenie oparte będzie na modelu CPR funkcjonującym w Krakowie. To oznacza, że obydwie firmy mogą zaproponować gotowy produkt pod pisane dopiero prawo. Żadna inna firma nie będzie miała szans. Nawet jeśli dojdzie do przetargów.