Z udziałem ok. 10 tys. wiernych na Jasnej Górze odbyły się w poniedziałek uroczystości święta Najświętszej Marii Panny Królowej Polski, głównej patronki kraju. Biskupi ponowili Milenijny Akt Oddania Matce Bożej, powierzając Polskę i Polaków jej opiece.

Uroczystej sumie pontyfikalnej z udziałem wielu biskupów z całej Polski przewodniczył prymas Polski, abp Henryk Muszyński. Podczas mszy nie brakowało odwołań do kwietniowej katastrofy prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem, która okryła Polskę żałobą. Modlono się m.in. za ofiary tej narodowej tragedii.

Wiceprzewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, metropolita poznański abp Stanisław Gądecki, wskazał, że śmierć ofiar smoleńskiej katastrofy uświadomiła nam, "że Polacy różnych rodowodów, różnych zawodów, pochodzący z odmiennych formacji politycznych, mogą być złączeni podobną miłością ojczyzny i wierną pamięcią o dramatach polskiej historii, których symbolem pozostaje Katyń".

"Tragedia z 10 kwietnia, a także cały ciąg wydarzeń, które po niej nastąpiły, pokazują, że Kościół jest głęboko wpisany w życie narodu i naszej ojczyzny. Tragedia po raz kolejny uświadomiła nam, że jedynym wspólnym językiem symbolicznym, jaki posiadamy, jest język Kościoła" - wskazał abp Gądecki, przytaczając opinię publicysty, Tomasza Terlikowskiego.

"Dzisiaj, 219 lat po tamtej konstytucji, nasza wiara winna dalej ujawniać swoją płodność, przenikając nasze życie osobiste i społeczne"

Do smoleńskiej tragedii nawiązał także w swoim powitaniu generał zakonu paulinów - gospodarzy częstochowskiego klasztoru - o. Izydor Matuszewski. Wezwał do modlitwy o "mądrość, tak potrzebną naszej przyszłości", zachowanie narodu "od załamania i poddawania się zakłamaniu, jakiemu niekiedy często ulegają elity polityczne" oraz o "otwarte oczy, serca i światło rozumu na najbliższe dni i miesiące leczenia ran narodu".

W homilii abp Gądecki mówił m.in. o współczesnym rozumieniu wolności, demokracji oraz roli Kościoła i religii w budowaniu świata opartego na prawdzie i wartościach. Wskazał, że budowanie dobra wspólnego w oparciu o wartości i sumienie jest zadaniem trudnym, bo dokonującym się pośród poważnych zmian w mentalności Polaków. Nawiązał też do przypadającej w poniedziałek rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 Maja.

"Dzisiaj, 219 lat po tamtej konstytucji, nasza wiara winna dalej ujawniać swoją płodność, przenikając nasze życie osobiste i społeczne, pobudzając nas do większej sprawiedliwości i miłości. Nie może być mowy o rozdzieleniu życia religijnego od życia zawodowego czy społecznego. Mamy przepajać duchem Ewangelii całą rzeczywistość doczesną, wnosząc w ten sposób własny, specyficzny wkład w pomnażanie dobra wspólnego. I nie jest to rzecz bagatelna - jest to obowiązek sumienia, wynikający z naszego chrześcijańskiego powołania; a sumienie mają przecież wszyscy, którzy chcą je mieć" - powiedział metropolita poznański.



"Jest to raczej zgoda o dobro moralne, które zyskuje publiczne przyzwolenie"

Mówiąc o współczesnym społeczeństwie, hierarcha przywołał esej Benjamina Barkera "Skonsumowani", wskazując, że dziś "głównym i jedynym wychowawcą stał się rynek, który dokonał przewartościowania wartości. W miejsce myślenia postawił pragnienie. Zamiast: myślę, więc jestem, postawił: chcę, więc jestem. Na pierwszym miejscu zostało postawione nienasycone posiadanie nowości, które bezmyślnym przynosi wrażenie rozwoju" - podkreślił arcybiskup, według którego "spojrzenie na supermarkety w niedzielę stanowi przygnębiający przykład postępującej degeneracji dzisiejszej kultury Polaków".

Jako alternatywę dla takiego pojmowania świata postawił pielęgnowanie wartości rzeczywistej wolności jednostki - nie tylko tej - jak mówił - "na poziomie zwierzęcym", która oznacza brak ograniczeń fizycznych, ale przede wszystkim tej na poziomie ludzkim, "która opiera się na braku przymusów wewnętrznych; która oznacza umiejętność panowania nad sobą we wszystkim. Ona nie polega na tym, że robi się to, co się chce, lecz że się czyni to, co się czynić powinno" - wskazał abp Gądecki.

Jak mówił, "wielu z nas żyje jedynie według czysto pragmatycznych zasad, dążąc do przyjemności, do bogactwa lub do władzy - dlatego grozi nam utrata samych podstaw, na których opiera się wolność. Żeby ją utrzymać, potrzebna jest zgoda oparta na prawdzie" - powiedział metropolia, według którego "nie jest to wcale opinia większości, która to większość zazwyczaj kieruje się modą, namiętnościami, ideologią albo grupowym interesem".

"Jest to raczej zgoda o dobro moralne, które zyskuje publiczne przyzwolenie. Tak, demokracja to coś więcej aniżeli polityczny eksperyment. Jest to przedsięwzięcie duchowe i moralne, którego sukces zależy od cnót obywateli" - podkreślił abp Gądecki.

"W tym Kościele istnieje pierwiastek ludzki i boski; element ludzki nie uchodzi niczyjej uwagi"

Metropolita przywołał postać jednego z męczenników Kościoła, ks. Jerzego Popiełuszki, którego beatyfikacja odbędzie się 6 czerwca w Warszawie. Jak mówił, ten kapłan był dowodem na to, że wolność duchową można zachować, tylko żyjąc w prawdzie. Przypomniał zasady, jakie głosił zamordowany kapelan Solidarności.

"Mówił: życie w prawdzie to dawanie świadectwa na zewnątrz, to przyznawanie się do niej i upominanie się o nią w każdej sytuacji. Prawda jest niezmienna. Prawdy nie da się zniszczyć taką czy inną decyzją, taką czy inną ustawą. Na tym polega w zasadzie nasza niewola, że poddajemy się panowaniu kłamstwa, że go nie demaskujemy i nie protestujemy przeciwko niemu na co dzień. Nie prostujemy go, milczymy lub udajemy, że w nie wierzymy. Żyjemy wtedy w zakłamaniu. Odważne świadczenie prawdy jest drogą prowadzącą bezpośrednio do wolności" - przypomniał arcybiskup.

Mówiąc o współczesnym Kościele, metropolita wskazał, że "jest on nowoczesny nie wtedy, kiedy idzie za ludzkimi zachciankami, ale kiedy coraz bardziej upodabnia się do Chrystusa, kiedy idzie za Chrystusem. Zadaniem Kościoła nie jest bowiem nic innego jak czynienie Boga widzialnym na ziemi" - powiedział abp Gądecki, wskazując, że Kościół "cierpi ból z powodu grzechów i niewierności swoich dzieci; w jego łonie toczy się walka sprawiedliwości i grzechu, nawrócenia i zatwardziałości w złym".

"W tym Kościele istnieje pierwiastek ludzki i boski; element ludzki nie uchodzi niczyjej uwagi. Nasz rozum dostrzega przede wszystkim element ludzki; dostrzega Kościół złożony z ludzi i dla ludzi, z możliwością wielkości i małostkowości, bohaterstwa i wielkich upadków, jakie niesie za sobą ludzka wolność. Ale na tym Kościół się bynajmniej nie kończy ani tym bardziej z tym się nie utożsamia" - podkreślił abp Gądecki, według którego Maryja pozwala Kościołowi zrozumieć, że "jego życie będzie zawsze związane z bolesnym zmaganiem między dobrem i złem, niekończącą się walką o prawdę".

Uroczystość Najświętszej Marii Panny Królowej Polski to jedno z najważniejszych w Polsce świąt maryjnych. Nawiązuje do obrony Jasnej Góry przed Szwedami w 1655 r. i ślubów króla Jana Kazimierza, w których powierzył on Polskę opiece Matki Bożej. Święto odnosi się również do Konstytucji 3 Maja, która realizowała część lwowskich ślubów Jana Kazimierza. Zostało ustanowione na prośbę polskich biskupów po odzyskaniu niepodległości po I wojnie światowej. Oficjalnie zostało zatwierdzone w 1920 r. przez papieża Benedykta XV. Obchodzone jest od 1923 r. Po reformie liturgicznej w 1969 r. zostało podniesione do rangi uroczystości.