Posłanka PiS Anna Sobecka zaapelowała w środę do Marka Jurka, Gabriela Janowskiego i Zdzisława Podkańskiego o rezygnację ze startu w wyborach prezydenckich i poparcie w nich Jarosława Kaczyńskiego. Na razie jednak żaden z nich nie zamierza się wycofywać.

Sobecka w liście otwartym podkreśliła, że tylko prezes PiS Jarosław Kaczyński ma szanse pokonać w wyborach prezydenckich "lewicowo-liberalnych kandydatów i nie dopuścić do skupienia całej władzy w jednym obozie politycznym".

"Dlatego apeluję do moich politycznych przyjaciół pana marszałka Marka Jurka, pana Gabriela Janowskiego, pana Zdzisława Podkańskiego oraz pozostałych kandydatów, którym leży na sercu dobro Polski, o rezygnację ze startu w wyborach i poparcie Jarosława Kaczyńskiego. W imię odpowiedzialności za państwo i naród proszę scedujcie swoje poparcie na niego, który - w co mocno wierzę - nie zawiedzie naszych pokładanych w nim nadziei" - napisała w liście Sobecka.

O poparcie Jarosława Kaczyńskiego posłanka PiS zaapelowała także do innych ugrupowań prawicowych. "O to samo proszę Ligę Polskich Rodzin, Stronnictwo Libertas oraz wszystkie środowiska narodowo-katolickie, aby pomimo pewnych różnic ideowych, biorąc pod uwagę sytuację w jakiej jako naród się znaleźliśmy, poprzeć Jarosława Kaczyńskiego w zbliżających się wyborach prezydenckich" - podkreśliła Sobecka.

"Jest to zupełnie niepotrzebna wypowiedź pani Sobeckiej, która nastawiona jest na utrudnianie i przeszkadzanie akcji zbierania podpisów pod kandydaturami polityków prawicy. Redukowanie kandydatów doprowadzi tylko do zwiększania szans kandydata PO Bronisława Komorowskiego. Jeżeli chcemy doprowadzić do drugiej tury wyborów, to żaden głos prawicy nie może zostać pozbawiony kandydata, na którego może zostać oddany" - powiedział PAP Marek Jurek.

W jego ocenie, w kampanii wyborczej kandydatom prawicy potrzebna jest "solidarność i wzajemny szacunek". "Apeluję do pani poseł Sobeckiej o nieprzeszkadzanie tysiącom ludzi w Polsce, którzy prowadzą akcję zbierania podpisów" - podkreślił Jurek.

Kandydat na prezydenta Zdzisław Podkański (Stronnictwo "Piast") powiedział PAP, że choć propozycja Sobeckiej w sprawie jednego kandydata prawicy jest mu bardzo bliska, nie zamierza wycofywać się z wyborów i jest spokojny o to, że uda mu się zebrać do 6 maja wymagane sto tysięcy podpisów poparcia.

Dodał jednak, że w jego ocenie wspólny kandydat prawicy miałby szansę zwycięstwa w pierwszej turze wyborów. "Ten list wpisuje się w mój apel, który wygłosiłem w Lublinie, że zbyt dużo jest kandydatów reprezentujących prawą stronę sceny politycznej. Dobrze byłoby, abyśmy się wszyscy spotkali, włącznie z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim i wyłonili jednego prawicowego kandydata na prezydenta" - zaznaczył Podkański.

Także w ocenie Gabriela Janowskiego intencja posłanki PiS dotycząca wystawienia jednego kandydata środowisk prawicowych jest słuszna, ale - jak podkreślił w rozmowie z PAP - nie zamierza na razie rezygnować z ubiegania się o fotel prezydencki.

"Nie zamierzam po tym apelu rezygnować z kandydowania, ale uważam, że my czterej razem z panem Kaczyńskim powinniśmy w ostatecznym rachunku zastanowić się nad najlepszym rozwiązaniem dla przyszłości Polski. Do takiego rozwiązania będę namawiał" - powiedział Janowski.

Podkreślił, że wszyscy kandydaci prawicowi powinni uzupełniać się, po to, by stworzyć "atmosferę wspólnego dobra dla państwa". "Ja pięć lat odpoczywałem od polityki i mam, jak zwykle zresztą, przypływ energii i koncepcji, natomiast pan Kaczyński był bardzo zmęczony rządami. Trzeba rozmawiać, który z kandydatów będzie mógł więcej dać tej kampanii" - powiedział Janowski.